reklama
reklama

Miały zdobić plac i upamiętnić bohaterów. Dekoracja długo nie przetrwała

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Fundacja "Vivat Polonia!"

Miały zdobić plac i upamiętnić bohaterów. Dekoracja długo nie przetrwała - Zdjęcie główne

foto Fundacja "Vivat Polonia!"

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Kilka dni temu pisaliśmy o pomyśle fundacji "Vivat Polonia !" oraz Stada Ogierów w Łącku. Dzięki nim, w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie mogliśmy podziwiać blisko 2000 maków upamiętniających poległych. No właśnie, mogliśmy podziwiać, ponieważ... kwiaty zdążyły już zniknąć!
reklama

Kwiaty pojawiły się w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza w przeddzień Święta Wojska Polskiego. 

-Ta niecodzienna instalacja stanowi formę upamiętnienia żołnierzy polskich poległych w czasie II wojny światowej i koni w służbie Wojska Polskiego, które straciły życie w czasie największej i najkrwawszej wojny w dziejach - tłumaczył inicjatywę prezes fundacji "Vivat Polonia!", Cezary Supeł.

Było ich dokładnie 1773. 923 czerwone, na cześć żołnierzy, którzy stracili życie pod Monte Cassino oraz 850 purpurowych odpowiadających liczbie koni w jednym z 40. pułków kawalerii Wojska Polskiego.

Dekoracja na tyle spodobała się mieszkańcom i turystom, że część z nich postanowiła zabrać kwiatka ze sobą. W związku z tym, już dzień po obchodach święta, trawnik przy placu marszałka Józefa Piłsudskiego znów świecił pustkami.

- Jest nam przykro, że ktoś bezrefleksyjnie, nazywając rzecz po imieniu, zniszczył naszą pracę. Przechodnie potraktowali maki jako pamiątkę, swoisty gadżet z okazji wczorajszego święta i powyrywali kwiaty. Na miejscu pozostała tylko plansza informująca o akcji - przekazał Cezary Supeł.

W związku z przykrymi okolicznościami, Fundacja "Vivat Polonia!" oraz Stado Ogierów w Łącku wystosowali wspólny apel o ponowne "posadzenie" maków. Pomysłodawcom zależy bowiem na tym, by kwiaty zdobiły trawnik do początku września, kiedy to wypada rocznica wybuchu II wojny światowej.

- Liczyliśmy, że mimo założonej nietrwałości formy naszej wystawy, przetrwa ona te dwa tygodnie. Planowaliśmy nawet wykorzystać kwiaty przy innej okazji, w innym i czasie - mówi Karolina Koper, Prezes Stada Ogierów w Łącku.

Przy okazji podkreśla jednak, że nie wszystko jest jeszcze stracone.

- Zabranie kwiatów było błędem, który jednak można naprawić, a błędów nie robi tylko ten, kto nic nie robi - zaznaczono w apelu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama