reklama

Mercedesy zastawiły starówkę i nabrzeże

Opublikowano:
Autor:

Mercedesy zastawiły starówkę i nabrzeże - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJak co roku mercedesy opanowały Stary Rynek, a w samo południe w sobotę zajęły pół nabrzeża z okazji obchodów Dnia Wisły. Gwiazda jest podobno tylko jedna. W tym wypadku gwiazd przejechały dziesiątki. Wszystkie lśniące w blasku słońca, z dumą prezentowane przez właścicieli, którzy stawili się z całymi rodzinami, a nawet z psami. Była pomoc drogowa, toi toi i ambulans liczący kilka dekad.

Jak co roku mercedesy opanowały Stary Rynek, a w samo południe w sobotę zajęły pół nabrzeża z okazji obchodów Dnia Wisły. Gwiazda jest podobno tylko jedna. W tym wypadku gwiazd przejechały dziesiątki. Wszystkie lśniące w blasku słońca, z dumą prezentowane przez właścicieli, którzy stawili się z całymi rodzinami, a nawet z psami. Była pomoc drogowa, toi toi i ambulans liczący kilka dekad.

Dwunasty ogólnopolski zlot zabytkowych posiadaczy i kolekcjonerów samochodów marki mercedes "Mercedesem po Wiśle" zaczął się od wielkiego przejazdu po nabrzeżu Górnickiego, ale zanim wszystkie auta ruszyły sznureczkiem, aby mogli je podziwiać goście drugiego Dnia Wisły, trwało ostatnie pucowanie gąbkami. Nabrzeże było wręcz zakorkowane od klasyków i trochę młodszych egzemplarzy z gwiazdami na maskach. Kiedy już ruszyły, wszyscy szczególnie wypatrywali tych zabytkowych, kabrioletów, czy takich niemal żywcem wyciągniętych z planu filmowego z dawnych lat. Jednak jako ostatni przejechał mercedes… z kabiną toi toi.

Wszystkie pojechały na Stary Rynek, aby tam mogła obejrzeć je dokładnie reszta płocczan, zajrzeć pod maskę i poznać ich historię. Niektórym właścicielom nie brakowało poczucia humoru. Za szybami umieszczali wiązanki kwiatów, małe pieski z ruchomymi główkami, a pod nimi leżał stary numer „Trybuny Ludu” z tekstem o generale Jaruzelskim albo ustawiali dwa mercedesy obok siebie. Jednego nazwano Kazikiem, drugiego Śliwką, jako brata i siostrę z trójramienną gwiazdą na przodzie. Była nawet pomoc drogowa. Nie brakowało klasycznych wersji albo typowo sportowych.  Spore poruszenie panowało obok jednego dużego mercedesa karetki z 1950 roku.

- Był wykorzystywany przez pracowników w szwajcarskim szpitalu aż do 1971 roku. Doszło do awarii silnika – opowiada pan Piotr, obecny właściciel białego cudeńka, do środka którego chciał zajrzeć niemal każdy. – Po awarii trafił do magazynu i tak sobie ambulans stał przykryty plandeką do 2003 roku.

Na szczęście do czasu. Auto trafiło w ręce Polaka, który zaopiekował się nim w warsztacie. Taki wychuchany wyjechał na trasę w 2010 roku. – Odkupiłem go od kolegi na jednym ze zlotów, nigdy nie żałowałem decyzji ani przez moment –  dodaje. – To chyba czar tej gwiazdy z przodu – żartuje. - Pewnie żadne muzeum i tak by tego mercedesa nie kupiło, bo i po co? Żeby stał w jakiejś sali i marniał na widoku?

W swojej kolekcji zabytkowych aut miał już 15, w tym jeden kabriolet z 1936 roku i cztery mercedesy. Jeździ nimi na różne zloty, także z synem. Ostatnio byli w Łodzi. Zainteresowanie wywołał zrobił spore, podobnie jak w Płocku. – Na początku czułem się trochę dziwnie na drodze od tych ciekawskich spojrzeń – śmieje się pan Piotr. - Teraz już się przyzwyczaiłem.

Z uśmiechem otwiera kolejnym ciekawskim tylne drzwi starej karetki. Wskazuje na jeden z zabudowanych boków. – Takich bez szyby, jak ten mój, wyprodukowano 271 sztuk. Zostało pewnie już bardzo niewiele, zajeżdżono je – i dodaje - taki egzemplarz to prawdziwa motoryzacyjna perełka. Może znajdzie się gdzieś drugi taki w Polsce, ale on i tak jest dumny ze swojego mercedesa. Ani myśli się go pozbywać.

Więcej zdjęć w naszej galerii:

Fot. Karolina Burzyńska / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE