Matura z matematyki. Jak poszło? [FOTO]

Uczniowie klas matematycznych kończyli pisać na długo przed czasem i wychodzili rozluźnieni jak po klasówce. Nietęgie miny mieli za to humaniści, zwłaszcza po zadaniach otwartych. Jak poszło uczniom III LO i Jagiellonki?

Maturzyści z całej Polski dziś, we wtorek punktualnie o 9.00 zasiedli nad arkuszami i głowili się nad zadaniami z matematyki. na poziomie podstawowym. Matematyka na poziomie rozszerzonym odbędzie się w piątek.

Choć na rozwiązanie zadań przeznaczono tak jak i na polskim 170 minut, niektórzy już kwadrans przed 11.00 skończyli pisać.

Agnieszka i Czarek z klasy matematycznej III Liceum Ogólnokształcącego wyszli ze szkoły zupełnie rozluźnieni. - To taki trochę trudniejszy sprawdzian - mówili nam tuż po egzaminie.- Byliśmy dobrze przygotowani, więc nie było zaskoczenia - Wprawdzie nasza ocena może być niemiarodajna, bo jesteśmy umysłami ścisłymi i większym wyzwaniem będzie piątkowy egzamin na poziomie rozszerzonym, ale chyba nawet humaniści powinni sobie poradzić.

Uczniowie klas humanistycznych mieli mniej tęgie miny. - Zamknięte pytania nie były najgorsze, ale z otwartymi mieliśmy kłopot, dużo było zadań podchwytliwych  - rozmawiali między sobą.

Podobne opinie krążyły wśród maturzystów w Jagiellonce. Przeważnie twierdzili, że było łatwo. Może nawet za łatwo. Trudniejsza okazała się raczej ta próbna matura niż ta dzisiejsza. – Boimy się, że dopiero część rozszerzona da nam w kość – twierdziły abiturientki, które odpoczywały sobie na ławce.

- Wszystko było proste – śmiali się uczniowie Jagiellonki stojący przed szkołą. Kolejna grupa potwierdza, że to była bułka z masłem. – Łatwo poszło – mówią dziewczyny z klasy matematycznej. – Liczymy na 100 %.

Po maturze idą na kremówki

Justynę, Karolinę, Magdę i Paulinę czeka jeszcze część rozszerzona, i to z fizyki. Chwalą, że świetnie ich przygotowano. – To dzięki pani Elżbiecie Gąseckiej – niemal wykrzykują chórem. Grupka spotkana przed Jagiellonką twierdziła, że po maturze idzie od razu na piwo. Ważne, aby stres już wyparował. – My się na razie wybieramy na kremówki, bo jutro znów kolejny egzamin. Po maturze sobie odbijemy – zarzeka się Karolina.

Jednak nie wszyscy byli aż tak zadowoleni. – Chyba zawaliłem jedno zadanie – martwi się chłopak zaraz po wyjściu z sali. Jedni drugich pytali, czy mieli jakieś ściągi. Tu bywało różnie, ale nawet jak ktoś miał, to i tak nie wyjmował. Kilka maturzystek twierdziło, że z egzaminu pierwsi wyszli ci z klasy o profilu matematycznym i wszyscy prymusi.

– Pytania zamknięte okazały się łatwe, ale otwarte były trudne – uważają Klaudia i Wiktoria z klasy biologiczno-chemicznej. Chciałyby po prostu jakoś zdać. – Niech będzie minimum 30 % i będę zadowolona – dodaje Klaudia.

Wiele osób pytało zwłaszcza o ostatnie, otwarte zadanie dotyczące rachunku prawdopodobieństwa, chociaż z tego, co się dowiedzieliśmy, w zadaniach dominowały funkcje kwadratowe i liniowe, pojawiły się też ciągi. – Dobrze nas przygotowano – Karolina z Kasią mimo wszystko są zadowolone. Martwią się jednak, że najgorsze dopiero przed nimi, czyli egzamin ustny z języka polskiego – i trochę żalą się, że nie ma już prezentacji. Teraz muszą się liczyć z niespodziankami. Kasia jest trochę przerażona. – Słyszałam, że mogą pytać o motyw wiatru w literaturze i poezji albo kazać zinterpretować obraz.

Odrobinę też ubolewają, że już nie będą mogły zdawać międzynarodowej matury. – Dla nas już za późno, ale to oferta nie do pogardzenia.

Jak już pisaliśmy, w tym roku do egzaminu dojrzałości przystąpiło ok. 1380 maturzystów, oczywiście o ile nie obleciał ich strach i dotarli do szkół. Maturę miało pisać ok. 900 licealistów i ok. 480 uczniów techników.

Fot. Portal Płock

Czytaj też: