Z jeszcze nieoficjalnych, ale dość pewnych informacji wynika, że to Marek Martynowski wygrał wybory do senatu w okręgu płockim, znacząco pokonując Waldemara Pawlaka.
Już dziś rano podawaliśmy, że przewaga, przynajmniej w Płocku, między kandydatem PiS a kandydatem PSL popieranym przez PO była znaczna i wyniosła blisko 6 tys. głosów. Teraz okazuje się, że głosy w powiatach płockim, gostynińskim, sierpeckim, żyrardowskim i sochaczewskim przyniosły jeszcze większą przewagę.
Jak dowiedzieliśmy się od Wioletty Kulpy, szefowej płockiego PiS, różnica między głosami obu kandydatów wyniosła w całym okręgu nr 38 około 13 tysięcy na korzyść Marka Martynowskiego i najprawdopodobniej to on ponownie zasiądzie w senacie. Oznacza to również, że Waldemar Pawlak pierwszy raz od ćwierćwiecza nie znajdzie się w polskim parlamencie.
- Bardzo się cieszę, choć nie spodziewałem się takiej przewagi - przyznaje Marek Martynowski. - Nie stawiałem na taki wynik, myślałem, że różnica między nami będzie nieznaczna, ok. 100-200 głosów. Cztery lata temu, gdy pierwszy raz startowałem do senatu, przewaga nad kandydatem PO Erykiem Smulewiczem wyniosła ok. 5 tysięcy głosów. Tu jest ich ponad dwa razy więcej.
Martynowski nie ukrywa satysfakcji, że pokonał posła z ponad 25-letnim stażem parlamentarnym i byłego premiera Polski. - Gdy znajomi dowiedzieli się, że moim rywalem będzie Waldemar Pawlak, odradzali mi start w wyborach do senatu, radzili sejm - wspomina. - Ale nie poszedłem na łatwiznę i jak widać się opłaciło. Najwyraźniej doceniono moją spokojną pracę od lat, choć z pewnością nie bez znaczenia był ogólny wynik PiS w tych wyborach.
Fot. Karolina Burzyńska i Tomasz Miecznik / Portal Płock