Marszałek Adam Struzik przyjechał dziś do Płocka, aby nie tylko przedstawić kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego na przyszłych radnych, ale także z dobrą nowiną niczym Mikołaj z podarkami. Dofinansowanie, na jakie mało kto już chyba liczył z unijnej na budowę pierwszego etapu obwodnicy, stało się właśnie realne.
Zarząd Województwa Mazowieckiego podjął decyzję o przesunięciu środków z listy rezerwowej na podstawową w związku z powstającą już od jakiegoś czasu obwodnicą wewnętrzną w granicach Płocka. Chodzi o kwotę 30 mln 300 tys. zł, które wspomogą płocką inwestycję z pieniędzy unijnych i to w niebagatelnym stopniu.
Przypomnijmy, że całość budowy pierwszego etapu obwodnicy wymaga nakładów rzędu ponad 43 mln zł. Etap pierwszy obejmuje połączenie odcinka biegnącego od ronda Wojska Polskiego do skrzyżowania z ul. Otolińską. Tylko że całość inwestycji składa się aż z czterech etapów. Miasto nie posiadało tak ogromnych środków, aby samodzielnie sfinansować każdy z nich, więc Ratusz rozpoczął konsultacje z Urzędem Marszałkowskim. Chodziło o umieszczenie płockiej obwodnicy na liście projektów do realizacji w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na minione już lata 2007-2013.
Owszem, projekt znalazł się wtedy na liście, ale rezerwowej, z małymi szansami, że wstrzeli się na podstawową. W taki sposób miasto było zdane na siebie. Postanowiło także skorzystać z innej ścieżki, jaką jest Regionalny Instrument Terytorialny (to do niego wpisano połączenie ul. Bielskiej z ul. Długą w ramach budowy obwodnicy, o czym już pisaliśmy, ale jeszcze raz dodajmy, że i w tym przypadku pieniądze mamy obiecane). A jednak się udało i to, co wydawało się pozoru niemożliwe, stało się możliwe.
– Cały czas szukamy drogi, aby drogi budować – stwierdził, ponownie wspominając o trudnościach w pozyskaniu środków z Unii na budowę kolejnych dróg lokalnych.
Czytaj też:
Fot. Portal Płock