Do USA poleciało m.in. pięciu marszałków województw (także z warmińsko-mazurskiego, kujawsko-pomorskiego, pomorskiego i lubelskiego), szef Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska Michał Kiełsznia oraz kilku urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Marszałkowie reprezentują województwa, w których już znaleziono gaz. Departament Stanu USA umożliwił gościom spotkanie z władzami samorządowymi i centralnymi, poznanie udanych przykładów eksploatacji złóż gazu łupkowego i jej wpływu na środowisko naturalne, a także współpracy z organizacjami ekologicznymi w tym zakresie. Polacy zobaczyli, jaki jest wpływ wydobycia gazu na poszczególne społeczności w USA, poznali regulacje prawne wydobycia i eksploatacji tego gazu oraz konsekwencje dla budżetów lokalnych władz.
Okazało się,że wydobywanie gazu łupkowego jest ogromną szansą dla regionów, które mają takie złoża. Te stany, w których wydobywa się gaz, lepiej i łatwiej wychodzą z kryzysu. Co ciekawe, szyby wydobywcze można zobaczyć nawet w przydomowych ogródkach czy na pastwiskach. Najważniejsze, że zysk z wydobycia przypada wszystkim: państwu, gminie, powiatowi i regionowi, w którym się wydobywa gaz. Co ważne, wydobywanie może odbywać się bez szkody dla środowiska naturalnego, o ile jest oparte na najnowocześniejszych technologiach i podlega stałemu monitoringowi.
Amerykanie podkreślali, że trzeba od samego początku rzetelnie informować społeczeństwo o wszystkich uwarunkowaniach procesu, w przeciwnym wypadku traci się jego zaufanie bezpowrotnie. W Pittsburghu polska delegacja spotkała się ze środowiskami, które uważają, że eksploatacja gazu łupkowego na ich terenie odbywa się ze szkodą dla środowiska i bez poszanowania ich praw.
Fot. Jacek Protas, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego