reklama

Mały Pawełek dziwnie sie wyginał. Diagnoza była ciosem

Opublikowano:
Autor:

Mały Pawełek dziwnie sie wyginał. Diagnoza była ciosem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMiał zaledwie kilka miesięcy, gdy zaczął wyginać się w nienaturalny sposób, zginać się do przodu, wpadać w odrealnienie, z którego nie można go było wyrwać. Diagnoza była ciosem. Dziś ma 7 lat, ale nie uczęszcza już na rehabilitację, bo zajęcia pochłaniają jedną przeciętną pensję, a na to nie stać jego rodziców.

Miał zaledwie kilka miesięcy, gdy zaczął wyginać się w nienaturalny sposób, zginać się do przodu, wpadać w odrealnienie, z którego nie można go było wyrwać. Diagnoza była ciosem. Dziś ma 7 lat, ale nie uczęszcza już na rehabilitację, bo zajęcia pochłaniają jedną przeciętną pensję, a na to nie stać jego rodziców.

Historia siedmioletniego Pawełka Kalinowskiego z Płocka nie była usłana różami. Po kilku miesiącach od urodzenia jego rodziców zaniepokoiło, że dziecko wygina się w nienaturalny sposób. Podczas takich ataków, które trwały dłuższą chwilę, chłopczyk zginał się do przodu, skręcały go skurcze, widać mu było tylko białka oczu, nie reagował na bodźce, wpadał w stanie całkowitego odrealnienia, z którego nie można było go wyrwać. Widok wprawiał rodziców w śmiertelne przerażenie.

Diagnoza była kolejnym ciosem. Jak opisują bliscy Pawełka, okazało się bowiem, że chłopiec cierpi na zespół Westa, bardzo rzadką chorobę, charakteryzująca się niezwykle groźnymi napadami padaczkowymi, prowadzącymi do trwałych uszkodzeń mózgu, opóźnienia psychoruchowego, spowolnienia rozwoju na każdej płaszczyźnie. Cierpi też na mózgowe porażenie dziecięce.

Dziś Pawełek ma siedem lat, ale nie potrafi ani samodzielnie siedzieć, ani chodzić. Kolejne napady uszkadzają jego umysł. Nie może wyrwać się z sideł upośledzenia. Nie sięga przedmiotów ręką, nie wie, że może być do tego zdolny.

 - Rozumie wszystko, co się do niego mówi, jednak jego komunikacja z otoczeniem jest zaburzona - opisują bliscy dziecka. - Chociaż jest ciekawy świata, ma problemy z porozumiewaniem się, wyrażeniem swoich emocji i potrzeb – trwałe uszkodzenia charakterologiczne są typową konsekwencją zespołu Westa.

Pawełek ćwiczy, ale tylko regularne zajęcia ze specjalistą i rehabilitacja mogłyby pomóc w obniżeniu napięcia i w nauce najprostszych czynności, ale rehabilitantka, która kiedyś prowadziła terapię ruchową Pawełka, przyznaje, że od kilku miesięcy nie miała zajęć z chłopcem. Nadwątlony opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem budżet domowy, nie dał rady poradzić sobie z kosztami rehabilitacji, która pochłania ok. jednej przeciętnej pensji miesięcznie.

- Jego rodzice zwyczajnie nie mają takich pieniędzy. Na myśl o tym, że istnieje coś, co mogłoby pomóc ich dziecku, a ich na to nie stać, pęka im serce - czytamy na stronie zbiórki.

Pawełka można wspomóc finansowo. Zbiórka trwa do 19 grudnia, na razie uzbierano jedynie niecały tysiąc zł. Dobrze byłoby, gdyby dziecko znalazło pod choinką 20 tys. zł, które pozwoli mu na kilkumiesięczną rehabilitację.

www.siepomaga.pl/walka-pawelka

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE