Kacper Magier znalazł się w gronie 30 uczniów z całego kraju, którzy wyjadą do Stanów Zjednoczonych. Na miejscu będzie chodził do szkoły średniej, otrzyma stypendium i zamieszka w domu u jednej z rodzin, które chętnie goszczą pod swoim dachem nastolatków z innych kontynentów. Już uczy się przydatnych słówek. - Dla mnie to pierwszy wyjazd do USA. Chciałbym lepiej poznać amerykański styl życia.
Dla licealisty z klasy Id w Małachowiance, będzie to pierwsza wizyta w Stanach Zjednoczonych. Za kilka miesięcy Kacper Magier rozpocznie naukę w gronie amerykańskich nastolatków. Od dawna działa w płockim Centrum Wolontariatu, śpiewa w szkolnym chórze. Już po wyjeździe z kraju nie zamierza myśleć wyłącznie o nauce. Chciałby zawrzeć jak najwięcej nowych znajomości. Według niego najlepszym sposobem na to jest sport. - Pewnie wybiorę sobie jakaś dyscyplinę i zacznę trenować, tak najszybciej poznaje się nowych ludzi – planuje. - Może też będą mieli tam jakiś chór albo wolontariat.
A jak to się stało, że rozpocznie naukę w amerykańskiej szkole średniej? - Jeszcze w 2016 roku, pod koniec września, zjawił się u nas przedstawiciel międzynarodowej organizacji non-profit American Councils for International Education. Opowiedział o programie FLEX, pokazał prezentację – i tak to się zaczęło, chociaż sama wieloetapowa rekrutacja trwała bardzo długo.
To dopiero druga edycja programu FLEX (Future Leaders Exchange Program) w Polsce. Program wymiany uczniowskiej jest jednak starszy, został zatwierdzony w 1992 roku przez Kongres Stanów Zjednoczonych. Fundusze wykłada Departament Stanu USA. Uczniowie ze szkół z Europy, Afryki i Azji Środkowej (a zaprasza się do udziału uczniów z klas trzecich gimnazjum lub z pierwszej klasy liceum/technikum) przyjeżdżają do USA na cały rok szkolny. Co ciekawe, uczniowie z Ukrainy mogli z niego skorzystać wcześniej niż licealiści z Polski. Stypendyści mieszkają w różnych stanach: od Kalifornii po Północna Karolinę, od Teksasu po Północną Dakotę. Chodzą do różnych szkół średnich, biorą udział w zawodach sportowych, udzielają się w wolontariacie.
Poza określonym wiekiem, trzeba było spełnić kilka innych warunków, także tych do otrzymania wizy. Wymagano m.in. polskiego obywatelstwa, komunikatywnej znajomości języka angielskiego. Ponadto osoba aplikująca w ciągu ostatnich pięciu lat nie mogła spędzić w USA więcej niż trzy miesiące. Po zakwalifikowaniu do programu FLEX uczeń nie musi już martwić się o koszty podroży do USA i ponownie do Polski, zakwaterowaniem (mieszka u rodziny, która zgłosiła taką możliwość), przynoszeniem dokumentów do szkoły, ubezpieczeniem medycznym (z wyłączeniem stwierdzonych chorób przewlekłych oraz opieki stomatologicznej), dostanie także stypendium na pokrycie własnych wydatków. Uczestnicy programu jeszcze przed wyjazdem odbywają szkolenie w Polsce.
W tym roku chęć udziału zgłosiło około 2 tys. uczestników, z czego dalej zakwalifikowało się jedynie 180, a na koniec zostało już tylko 30 osób, w tym płocczanin. Na początek musiał napisać w języku angielskim trzy eseje na różne tematy. Najlepszych zaproszono do drugiego etapu. W trakcie procesu rekrutacji przyszło mu wypełnić 12 formularzy, liczyły się oceny ze świadectw z gimnazjum, dostarczył informacje o przebiegu opieki stomatologicznej, ponownie napisał wypracowanie, lecz tym razem na swój temat, uwzględniając zainteresowania. Na teście sprawdzano poziom znajomości języka angielskiego. Kandydatów poproszono o pisemne wypowiedzi na trzy zadane tematy. - Dostaliśmy 45 minut. Pochłonęło mnie to do tego stopnia, że miejsca na kartce nie starczyło – śmieje się. Przeszedł rozmowę kwalifikacyjną prowadzoną w języku angielskim. A kiedy już po upływie kilku miesięcy przyszła upragniona decyzja o tym, że niedługo spakuje walizki w związku z programem, musiał potwierdzić chęć do wyjazdu.
U licealisty poziom znajomości jeżyka angielskiego okazał się na tyle dobry, że nie miał żadnych problemów w trakcie rekrutacji. To wynik kilkuletniej nauki i wsparcia ze strony nauczycieli. Teraz też podkreśla, że poprzez wyjazd do USA zamierza szlifować znajomość języka angielskiego. - Myślę o studiach i przyszłym CV. Zapewniano mnie, że udział w tym programie ułatwia otrzymanie wizy do Stanów Zjednoczonych, będzie łatwiej o pracę za granicą.
A co po powrocie do kraju? Na razie odbył rozmowę z dyrektorką liceum. - Wspiera mnie. Będę musiał jednak zdecydować, czy po powrocie rozpocznę naukę od drugiej, czy też od trzeciej klasy – wolałby jednak nie opuszczać swoich znajomych. Dlatego do rozważenia ma też inną możliwość, dostawałby na bieżąco niezbędne materiały. Oczywiście musiałby zaliczyć wszystkie przedmioty. A jeśli tak się właśnie stanie, skończyłby liceum wspólnie ze swoimi rówieśnikami.