Reklama

Mają to Warszawa, Kraków, Sopot... dlaczego nie Płock?

Opublikowano:
Autor:

Mają to Warszawa, Kraków, Sopot... dlaczego nie Płock? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Mnóstwo miast na całym świecie boryka się z problemem mieszkańców, którzy z zatłoczonych blokowisk uciekają na przedmieścia lub wręcz do innych miast. Samorządy walczą więc z trendem, bo mniej mieszkańców to także niższe wpływy z podatków. Włodarze dwoją się i troją, a pomysły są różne.

Mnóstwo miast na całym świecie boryka się z problemem mieszkańców, którzy z zatłoczonych blokowisk uciekają na przedmieścia lub wręcz do innych miast. Samorządy walczą więc z trendem, bo mniej mieszkańców to także niższe wpływy z podatków. Włodarze dwoją się i troją, a pomysły są różne. 

Kilka lat temu głośno się zrobiło o takiej akcji w Warszawie. Do akcji włączył się nie tylko Ratusz, ale też np. poszczególne dzielnice. Podatki rozliczone w innym mieście to straty dla stolicy, a przy ogromnej ilości mieszkańców mowa o naprawdę dużych pieniądzach. Tymczasem z infrastruktury czy komunikacji korzystają wszyscy. 

Miasta stają więc do nierównej walki z odpływem mieszkańców. Jednym z elementów są np. karty mieszkańca, które uprawniają do zniżek w obiektach kulturalnych, basenach czy zoo. O taką kartę mogą starać się np. mieszkańcy Warszawy, niedługo program ma zacząć obowiązywać w Krakowie. Idea jest prosta - mieszkańcy "zostawiają" swoje podatki w mieście, a władze udzielają zniżki na miejskie obiekty. 

[ZT]12984[/ZT]

W Płocku istnieją podobne programy - "Karta Seniora" i "Karta Familijna 3+". Artur Jaroszewski, przewodniczący rady miasta, chce pójść o krok dalej i wprowadzić "Kartę Płocczanina", która mieszkańcom pewne ulgi. 

- Warto, wzorem innych miast, objąć dodatkowym systemem preferencji wszystkich mieszkańców miasta, zamieszkałych w Płocku i tutaj płacących podatki - uzasadnia Jaroszewski. - Do rozważenie zostają szczegóły i zakres preferencji. W mojej ocenie powinno być to przeprowadzone w taki sposób,  aby wprowadzenie ulg dla płocczan nie doprowadziło do zwiększenia dopłat do deficytowych usług z budżetu miasta. 

Ratusz zobowiązał się do przeprowadzenia wyliczeń, ile takie rozwiązanie mogłoby kosztować. Urzędnicy są jednak sceptyczni. 

- Wstępne badanie założeń funkcjonowania "Karty Płocczanina" pokazuje jednak, że jej wprowadzenie znacząco zwiększyłoby wysokość dopłaty dla jednostek samorządu i deficytowych usług przez nie świadczonych - odpisał Roman Siemiątkowski, wiceprezydent ds. polityki społecznej.

Wskazuje, że bilety Komunikacji Miejskiej są stosunkowo niedrogie, a miasto i tak dopłaca przewoźnikowi już prawie 23 mln złotych. Podobnie jest np. z Miejskim Ogrodem Zoologicznym, które odwiedza mnóstwo turystów z całej Polski. Tutaj dopłata ze strony Urzędu Miasta to 7 mln złotych.

Wprowadzenie "Karty Płocczanina" oznaczałoby, że mieszkańcy za niektóre usługi zapłacą mniej lub ceny dla przyjezdnych po prostu wzrosną. Popieracie takie rozwiązanie? 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE