Płockie Morsy jak zawsze aktywnie w święta i na mokro!
Jak poinformował nasz respondent na miejscu, bohaterowie wydarzenia pozabierali poważne akcesoria w postaci dziecięcych kubełków i lali się wodą. Niektórzy podziwiali te wyczyny z brzegu, natomiast Morsy i Foczki oddawali się szaleństwu w odmętach Sobótki.
- Woda była mokra... - opowiada z przejęciem respondent Emil - zostałem poinformowany na wstępie. Dorośli ludzie bawili się jak dzieci, pluskając się wodą w wodzie. Z brzegu wszystko obserwował kurczak, który oficjalnie był kaczką. Panował świetny, świąteczny nastrój. Aura pogodowa trochę zbyt ciepła, ale kąpiel przyjemna. Też omal nie zostałem oblany, ale udało się wyjść suchą stopą. Łabędzie przyglądały się z zainteresowaniem, ale gdy nie dostały nic do jedzenia, popłynęły w swoją stronę.
I spieszymy podkreślić, iż nie był to primaaprilisowy żart, w którego to aurze jeszcze trochę jesteśmy. Poza tym ciekawi nas, jak tam u Was? Też poszło w ruch trochę wody dla ochłody?