Wobec dramatycznych niedoborów kadry medycznej, pracownicy szpitali mieli nie być kierowani na kwarantannę. W przypadku kontaktu z pacjentem z potwierdzonym COVID-19, codziennie, przed rozpoczęciem pracy, mieli mieć wykonywane testy antygenowe, które dość szybko i z dużą wiarygodnością wskazują zakażenie.
Od kilku tygodni szpitale w całej Polsce zmagają się z brakami personelu medycznego, a szpital na Winiarach nie jest w tym odosobniony. Problem potęguje też kwarantanna pracowników, którzy mieli kontakt z osobą zakażoną. Od kilku dni funkcjonują nowe zalecenia. Co można przeczytać na stronie rządowej?
- Jesteś lekarzem, pielęgniarką, ratownikiem albo diagnostą laboratoryjnym i uczestniczysz w udzielaniu pomocy pacjentom z COVID-19? Nie musisz odbywać obowiązkowej kwarantanny po bezpośrednim kontakcie z zarażonym pacjentem. Jest jednak jeden warunek. To codzienne badanie testem antygenowym – przez okres co najmniej 7 dni. Test musi być wykonywany codziennie przed rozpoczęciem udzielania pomocy medycznej. Okres 7 dni liczy się od następnego dnia po dniu narażenia Cię na kontakt z wirusem.
Tylko w środę 18 listopada z związku z pozytywnym wynikiem testu lub w kwarantannie było 52 pracowników szpitala wojewódzkiego. Wśród zakażonych są też np. pracownicy administracji, ale też lekarze czy pielęgniarki.
- Specjaliści wskazują, że personel się zaraża ze względu na bliski kontakt bez osłaniania się - mówi Stanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.
Dlaczego jednak nie rezygnuje się z kwarantanny pracowników, których tak rozpaczliwie brakuje? Teoretycznie pracownicy, którzy mieli kontakt z zakażoną osobą, powinni pracować, o ile nie uzyskają dodatniego wyniku z testu antygenowe.
- Tak powinno być, ale pracownicy się boją. Zakładają sobie kwarantannę, biorą urlop. Chcą być pewni, że są wolni od zakażenia - mówi dyrektor.
Od 20 października testy antygenowe są kryterium do określenia czy osoba jest zakażona wirusem SARS-CoV-2.