Policjanci wyjaśniają zagadkę skradzionego samochodu, który następnego dnia odnalazł się w lesie w Słupnie.
Jak wynika z przestawionego przez rzecznika policji raportu, miniona doba minęła spokojnie - nie było wypadków, liczba kolizji w porównaniu do innych dni nie była zatrważająca (siedem w Płocku i dwie w powiecie), a i zgłoszeń było mało.
Jedno z nich - jak poinformował rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek, dotyczyło kradzieży volkswagena passata o wartości ok. 20 tys. zł z Obrońców Westerplatte. Złodzieje mieli ukraść auto w nocy z 16 na 17 maja. Co ciekawe, następnego dnia skradziony samochód został odnaleziony w lesie przy drodze krajowej nr 62 w rejonie Słupna. Pozostawiony samochód zauważył jakiś mężczyzna i powiadomił policję. Pojazd nie był uszkodzony, właściciel odzyskał swoje auto w nienaruszonym stanie. Nie wiadomo, czy złodziej się rozmyślił, czy coś go spłoszyło, czy też zaszły jakieś inne okoliczności. Dlatego policjanci nie przestają zajmować się tą sprawą. - Wyjaśniamy, jak doszło do tej nietypowej sytuacji - mówi rzecznik policji.