reklama

Kto powiesił flagę, czterej pancerni i pies?

Opublikowano:
Autor:

Kto powiesił flagę, czterej pancerni i pies? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNiedawno usłyszałem od grupki młodzieży, że polską flagę w Berlinie powiesili czterej pancerni ze swoim psem – mówi Ryszard Otap, syn Kazimierza, który 2 maja 1945 r. umieścił biało-czerwoną na Kolumnie Zwycięstwa.

Niedawno usłyszałem od grupki młodzieży, że polską flagę w Berlinie powiesili czterej pancerni ze swoim psem – mówi Ryszard Otap, syn Kazimierza, który 2 maja 1945 r. umieścił biało-czerwoną na  Kolumnie Zwycięstwa.

Ryszard, najstarszy syn polskiego bohatera, przyleciał do Płocka z USA, mieszka w Chicago. Dziś o godz. 11 – a właściwie kwadrans później, bo spóźnił się prezydent Płocka Andrzej Nowakowski – nastąpiło uroczyste otwarcie ulicy Kazimierza Otapa. To kilkaset metrów między Jesienną a Wyszogrodzką, po obu stronach znajdują się domy jednorodzinne.

Wniosek o nadanie ulicy nazwy porucznika Otapa złożyło Porozumienie Organizacji Kombatanckich Płocka, przegłosowali go radni i na osiedlu Wyszogrodzka mamy ulicę jednego z pięciu żołnierzy 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, którzy w maju 1945 r., po zdobyciu Berlina zawiesili na Kolumnie Zwycięstwa biało-czerwoną flagę. Kazimierz Otap zmarł w Płocku w roku 2006, miał 86 lat.

Kazimierz Otap urodził się w 1920 r. w miejscowości Czaje pod Białymstokiem. W 1940 r. wraz z rodziną wywieziony został przez sowietów na Syberię. W 1943 r. trafił do formującej się na terenie ZSRR 1 Dywizji Piechoty Wojska Polskiego im. Tadeusza Kościuszki. Przeszedł cały szlak bojowy - od Lenino do Berlina. - W Berlinie, w czasie trwających jeszcze walk o miasto, wraz z czwórką kolegów ze swego plutonu, pod ostrzałem hitlerowskich snajperów, 2 maja 1945 roku zawiesił biało-czerwoną flagę na Kolumnie Zwycięstwa. Uczynił to... bez wiedzy radzieckich władz wojskowych, więc wraz z kolegami jeszcze tego samego dnia został aresztowany, bo to nie było miejsce dla polskiej flagi... Na szczęście kilka dni później zostali zwolnieni – opowiadał dziś inicjator nadania ulicy nazwy, pułkownik Antoni Jelec.

Dziś, w 73. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, a równocześnie Dzień Sybiraka, przy pięknej pogodzie uroczyście nadano ulicy imię porucznika. Oprócz urzędników, kombatantów, grupki mieszkańców ulicy, na uroczystości pojawiła się bardzo licznie rodzina Kazimierza Otapa, w tym zza granicy. Ze wszystkimi prezydent witał się osobiście. - Niedawno ze zdziwieniem usłyszałem od grupki młodzieży, że polską flagę w Berlinie powiesili czterej pancerni ze swoim psem – mówił Ryszard Otap, najstarszy syn Kazimierza. - Cieszę się, że tu jestem, że mogę uczestniczyć w tej uroczystości. Bo choć mieszkam w USA, to polska ziemia jest mi tak samo bliska, jak wam.

Dodajmy, że po zakończeniu wojny Kazimierz Otap trafił na ziemie odzyskane, a w latach 60. skusiła go praca na kolei w powstającym kombinacie rafineryjno-petrochemicznego. Przez wiele lat był pracownikiem obecnego Orlenu, przeszedł na rentę, działał w związku kombatantów. - W tych trudnych czasach odważył powiedzieć głośno o kombatanckiej organizacji: Dokąd kat i ofiara będą w jednym związku? - przypomniał Jelec. - Na szczęście to już za nami, katów już nie ma w naszej organizacji.

Kazimierz Otap zmarł w Płocku 26 lutego 2006 r., został odznaczony m.in. Krzyżem Walecznych i Krzyżem Grunwaldu III klasy. Został pochowany na zabytkowym cmentarzu przy al. Kobylińskiego. Dziś w południe odsłonięto tam tablicę z informacją o jego bohaterskim czynie.

fot. z cmentarza - Krzysztof Wiśniewski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE