Niewielkie, drewniane domki dla kotów są jak koci pensjonat. W środku czeka na zwierzęta niewielkie lokum z kocykiem, mieszkańcy dostawiają dla nich jedzenie. Tylko w tym roku przybyło w mieście jedenaście takich domków, a będą kolejne.
Domki dla wolno żyjących kotów bywają stawiane na osiedlach na wniosek mieszkańców. Dba o to Urząd Miasta Płocka, aby zapewnić im trochę ciepła. Domki na czterech cegłach nie znikną, są całoroczne. - W tym roku stanęło już 11 takich domków, a w najbliższym czasie będą jeszcze cztery – informuje Alina Boczkowska z zespołu medialnego Ratusza. - Na zlecenie UMP budową zajmują się uczniowie Zespołu Szkół Technicznych podczas zajęć w warsztatach szkolnych. Prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia kolejne domki zostaną ustawione przy ul. Jasnej, Chopina, przy Zglenickiego i Na Skarpie. Zawsze przed podjęciem decyzji o lokalizacji domków pracownik UMP jedzie na miejsce i sprawdza daną lokalizację, m.in. do kogo należy działka. Należy za każdym razem uzgodnić z właścicielem lub zarządcą, np. spółdzielnią mieszkaniową czy wspólnotą mieszkaniową czy wyraża zgodę na ustawienie takiego domku.
Jak na razie stoją m.in. na osiedlu Tysiąclecia, Łukasiewicza i Wyszogrodzka, łącznie jest ich przeszło 20. Te płockie domki standardem znacznie przewyższą wersję wykonaną wyłącznie ze sklejonych płyt styropianowych, kartonu, worka na śmieci, starego polaru, czasem z niewielką ilością słomy. Wykorzystuje się różne metody budowy. Ważne, aby już gotowe stały w pobliżu miejsca, przy którym koty zwykle się kręcą, ale jednocześnie bardzo nie rzucały się w oczy. Kiedy już temperatury spadną znacznie poniżej zera, ta prosta konstrukcja pozwala uratować zwierzętom życie. Nie zawsze znajdą otwarte okienko, aby schronić się w piwnicy.
