reklama

Kot w butach. Może być kosmicznie...

Opublikowano:
Autor:

Kot w butach. Może być kosmicznie... - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCzy jest możliwe włączenie motywu z „Gwiezdnych Wojen” do bajki „Kot w butach”? Dla reżysera Cezarego Żołyńskiego nie ma rzeczy niemożliwych. Jako wierny fan amerykańskiej sagi pełnej walk na miecze w odległej galaktyce zapewnia, że w jednej ze scen „Kota w butach” pojawi się motyw zaczerpnięty z kultowej sagi.

Czy jest możliwe włączenie motywu z „Gwiezdnych Wojen” do bajki „Kot w butach”? Dla reżysera Cezarego Żołyńskiego nie ma rzeczy niemożliwych. Jako wierny fan amerykańskiej sagi pełnej walk na miecze w odległej galaktyce zapewnia, że w jednej ze scen „Kota w butach” pojawi się motyw zaczerpnięty z kultowej produkcji.

Na teatralnej scenie wyrosło wielkie drzewo. Pośrodku tajemniczy zamek ze strzelistymi wieżami, nad którym krążą ptaki. Przed nim tron jak dla króla. A w tle, żeby było bardziej tajemniczo, kłębią się ciemne, burzowe chmury. Tak wygląda scenografia do najnowszej bajki „Kot w butach”, która swoją premierę na dużej scenie będzie miała jeszcze w tym tygodniu, w najbliższy czwartek 21 maja.

Historię tego nietypowego kota wyreżyserował aktor gorzowskiego teatru, Cezary Żołyński, który podczas wtorkowej konferencji prasowej siedział na brzegu sceny na ławeczce w krzyżowym ogniu pytań. Na nudę nie narzekał. Dzieciaki z klasy piątej Szkoły Podstawowej nr 1 wcieliły się w role dziennikarzy i wypytywały go dzielnie o wiele różnych spraw. Szczególnie zainteresował je nietypowy motyw na koszulce reżysera, wyraźnie pochodzący z odległej galaktyki.

– Czy zrobiłem coś szalonego? – próbował zaspokoić ciekawość dzieci. – Pomimo wieku noszę kostium Dartha Vadera – którego zresztą miał na koszulce w wersji rysunkowej. Niestety, w kostiumie nie wystąpił, ale oczywiście musiał powiedzieć. co sądzi na temat poszczególnych części sagi George’a Lucaasa.

Żołyńskiemu w ich wieku nawet przez myśl nie przeszło, że zostanie aktorem i reżyserem. Jego życiową ścieżkę (może nawet związaną ze sportem) zmienił anglista z zacięciem kabaretowym. Tym sposobem trafił do szkoły teatralnej. – Każdą rolę staram się polubić, nawet jeśli mam w niej do powiedzenia zaledwie dwa zdania – zapewnia. Nie ma wymarzonej roli, ale chciałby zagrać wspólnie z synem, który również jest aktorem.- Ja bym zagrał dobrego tatusia, a syn zostałby tym złym, nastąpiłoby takie odwrócenie ról – dowcipkował Żołyński. Przyznał jednak, że specjalizuje się w bajkach dla dzieci i stara się, aby te były pogodne. Wyjątkiem była tylko „Dziewczynka z zapałkami”,  która, jak zaznaczył, wyszła mu nieco nostalgiczna.

„Kot w butach” będzie opowiedziany współczesnym językiem. W tym aspekcie jedna kwestia szczególnie nurtowała dzieci. Czy da się przemycić do niej motyw z „Gwiezdnych Wojen”? Otóż okazuje się, że podobno tak. Reżyser nie mógł zrezygnować ze swojej sympatii do Hana Solo i Księżniczki Lei. Trzeba więc uważnie wsłuchiwać się i oglądać sceny z Piotrem Bałą, aby motyw wychwycić. Jak udało mu się wpleść te nawiązania, tego nie zdradził. Dowiemy się na premierze.

Dzieci postanowiły na zakończenie spotkania uraczyć reżysera wierszykiem z okazji zbliżających się urodzin, w dodatku odegranym z użyciem gwiezdnego miecza. – Niełatwo być Cezarym takim wcale, choć wszystko pięknie, ślicznie… ale za to jak KOSMICZNIE – zakończyły, natomiast adresat ukląkł przed nimi, jakby czekało go za chwilę co najmniej pasowanie na rycerza.

Nad scenografią i kostiumami spektaklu opowiadającego historię dziwnego kota, który po śmierci młynarza trafia w ręce jego najmłodszego syna, a do tego najwyraźniej magicznego i chodzącego w butach, czuwał Marian Fiszer.

Fot. Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE