Miasto w najbliższych latach ma kupić autobusy, Orlen ma zbudować stację i dostarczyć wodór. Na trwającym w Domu Technika sympozjum Chemia 2020 prezydent Andrzej Nowakowski i Józef Węgrecki, członek zarządu PKN Orlen ds. operacyjnych, podpisali list intencyjny w kwestii rozwoju transportu zeroemisyjnego w Płocku.
W październiku 2019 roku Orlen podpisał podobny dokument Górnośląskim Związkiem Metropolitarnym. Tuż po tym prezydent Andrzej Nowakowski zwrócił się do koncernu z pismem, w którym zaproponował wdrożenie podobnych rozwiązań w Płocku.
- Nikt inny nie pasuje do takich działań jak właśnie Płock. Korzystając z obecności zakładu produkcyjnego można nie tylko podpisać list intencyjny, ale stworzyć program pilotażowy na realizację takiego rozwiązania. Paliwo wodorowe to być może przyszłość transportu, nie tylko komunalnego. Dziś jest na etapie testów i wdrażania. Zaczynamy działania, by już za 2,3, może 4 lata cieszyć się z transportu, który jest mega ekologiczny i bezpieczny - mówił Nowakowski.
Podpisana umowa ma zsynchronizować działania Orlenu i miasta, bo z jednej strony do kupienia autobusów na wodór potrzebne są stacje i sama substancja, a z drugiej strony postawienie stacji i dostarczenie surowca nie ma sensu, jeśli nikt z tego nie będzie korzystał.
Jak mówił w rozmowie z mediami prezydent Nowakowski, stwierdzenie że "miasto kupi autobusy, a Orlen postawi stację" jest nieco uproszczone. Ratusz będzie liczył na dofinansowanie z Unii Europejskiej. Wiele wskazuje na to, że konkursy na takie zakupy w najbliższych latach będą.
- Być może będzie trzeba będzie wymienić nie pięć czy dziesięć, ale np. pięćdziesiąt autobusów - dywagował Nowakowski.
Kiedy konkretnie będzie można pojechać autobusem napędzanym wodorem? - Zbyt wcześnie, żeby o tym mówić. To nie tylko kwestia budowy stacji, ale też np. uzdatniania wodoru - odpowiadał prezydent.
- Musimy przekonać wszystkich, że my ten wodór dostarczymy. Produkujemy 45 ton wodoru na godzinę, ale jest to wodór procesowy. Musi on zostać jeszcze doczyszczony do transportu. Potrzebne są instalacje i to czynimy. Chcemy zapewnić naszym klientom to, czego potrzebują. A przyszłość to samochody wodorowe. Cieszę się, że to się dzieje w Płocku, bo samochody niskoemisyjne będą służyć także naszym pracownikom - mówił Józef Węgrecki.
Jak dodawał Węgrecki, Unia Europejska wymaga wprowadzenia napędów elektrycznych. Tłumaczył jednak, że standardowe rozwiązania nie wchodzą w grę.
- Trzeba by rozkopać pół miasta, żeby zapewnić odpowiednią sieć energetyczną. Jeszcze półtora roku temu o wodorze mówiło się z dystansem. Teraz cała Europa krzyczy o wodorze. To paliwo przyszłości i o tym mówią wszyscy. Myślę, że mamy dużą szansę, taką jak kraje lepiej rozwinięte. Technologie są ogólnodostępne, to kwestia licencji, którą możemy mieć. Jest gwałtowny postęp, elektrolizery mają coraz większą wydajność. W tej chwili wodór przesyła się już gazociągiem. Uważam, że mamy wskoczyć w ten pociąg i być w czołówce - opisywał Józef Węgrecki.
Pierwsza stacja do tankowania wodorem w Płocku powstanie prawdopodobnie w pierwszym półroczu 2021 roku. To też kwestia zakupu autobusów. Nieco wcześniej powstanie we Włocławku, gdzie zbudowany również hub produkcyjny.
Póki co główną wadą projektu zdaje się cena autobusu. Zaprezentowany pod koniec 2019 roku Solaris Urbino 12 hydrogen kosztuje ok. 750-800 tys. euro, czyli przy obecnym kursie eurowaluty ponad 3 mln złotych. Jak zapewnił Węgrecki, eksploatacja wodorem na pewno nie będzie jednak droższa od tej tradycyjnym paliwem.