Przypomnijmy, że płocczanie fatalnie rozpoczęli walkę w Lidze Mistrzów, przegrali pierwsze pięć meczów. W trzech z nich byli blisko punktów, ale czegoś zawsze brakowało.
Nadzieje na awans z grupy (awansuje 6 z 8 ekip) ożyły po dwóch zwycięstwach płocczan ze słoweńskim Celje, ale wciąż o 2 punkty z przodu jest Porto i chyba tylko z mistrzem Portugalii jest szansa na walkę o premiowaną lokatę. GOG I Montpelier mają bowiem już po 10 punktów.
Punktów trzeba więc szukać w każdym meczu, w ty także z tak klasową firmą, jak węgierskie Veszprem. Niedawno Wisła przegrała z tym rywalem na wyjeździe 21:28 (9:14).
Liga Mistrzów. Trudna sytuacja zespołu z Płocka
W czwartkowy wieczór w Orlen Arenie w zespole Veszprem, zajmującym drugie miejsce w tabeli, pokazał się m.in. Siergiej Kosorotow, który jeszcze w poprzednim sezonie reprezentował Nafciarzy, w Wiśle grali także bramkarze rywali Ignacio Biosca oraz Rodrigo Corrales.
Na trybunach kompletu niestety nie było, ale kibice rozpoczęli doping z dużym animuszem. Wisła po rzutach Mihy Zarabca i Tina Lucina prowadzili 2:0. Akcje rozgrywano błyskawicznie, po 4 minutach gospodarze wygrywali 4:3.
Skuteczny był Zarabec, goście popełniali sporo błędów, a po trafieniu Tomasa Pirocha w 11. minucie zrobiło się 8:5 dla Wisły i kibice szaleli!
Za Marcela Jastrzębskiego na karnego wszedł Mirko Alilovic i obronił! Gdy na 9:5 podwyższył Gergo Fazekas, zdenerwowany trener rywali poprosił o czas. Po kwadransie było już 11:6.
W bramce szalał Jastrzębski (6 obron do stanu 14:8 w 21. minucie!), a w ofensywie - młody Węgier Fazekas (4/4).
Ale Veszprem to świetny, doświadczony zespół. Węgrzy zaczęli grać agresywniej w obronie, sędziowie coraz częściej sygnalizowali grę pasywną Nafciarzy. Receptą była gra z kołowymi; gdy trafił Abel Serdio, fani szaleli, bo przewaga wzrosła do 6 bramek (15:9).
Znów zdenerwowany szkoleniowiec Veszprem Momir Ilić poprosił o czas. Gospodarze grali koncertowo w ataku, co wcześniej szwankowało w LM. Po kosmicznej pierwszej połowie Wisła wygrywała sensacyjnie aż 18:11!
W drugiej części gry trwał koncert, Wisła nie odpuszczała, w 35. minucie Zarabec trafił na 21:13. Ale szybko zrobiło się niebezpiecznie, bo Węgrzy zdobyli trzy bramki z rzędu.
Wisła walczyła ambitnie, ale rywale przestali się mylić, przewaga powoli topniała. W 42. minucie było już tylko 24:21. Na dodatek Bośniak Mirsad Terzić ukarany został karą dwuminutową.
Liga Mistrzów. Wisła wciąż w grze o awans
Veszprem w ataku dążyło bardzo szybko do rzutu i myliło się niezwykle rzadko. Ale potężny doping i determinacja płocczan sprawiały, że wszyscy wierzyli w zwycięstwo. Kwadrans przed końcem trener gości poprosił o trzeci, ostatni czas, na tablicy był wynik 27:22.
Napięcie i emocje rosły, przy stanie 29:24 w 51. minucie o czas poprosił trener Wisły Xavi Sabate, Nafciarze grali w przewadze i wykorzystał to Michał Daszek.
Niesieni dopingiem Nafciarze nie dali sobie wydrzeć jakże cennego zwycięstwa z bardzo mocnym rywalem z Węgier. Był to najlepszy mecz Wisły w tym sezonie!
- Od rana miałem czutkę, że wygramy ten mecz, mam dziś urodziny - mówił po meczu Dawid Dawydzik. - Po tak dobrej pierwszej połowie nie mogliśmy tego odpuścić!
Orlen Wisła Płock - Telekom Veszprem 37:30 (18:11)
Najwięcej bramek dla Wisły: Lucin 8, Fazekas 7, Dawydzik 5, Zarabec 5, Mihić 3
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.