reklama

Koparki na skarpie? Oby nie było tragedii!

Opublikowano:
Autor:

Koparki na skarpie? Oby nie było tragedii! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Kto pozwolił na rozoranie bez wyobraźni skarpy przy Kazimierza Wielkiego do wjazdu dla dźwigów i koparek i dociążenie osuwającej się skarpy dodatkowymi tonami? Oby tylko nie doszło do tragedii - alarmuje nasz czytelnik.

- Kto pozwolił na rozoranie bez wyobraźni skarpy przy Kazimierza Wielkiego do wjazdu dla dźwigów i koparek i dociążenie osuwającej się skarpy dodatkowymi tonami? Oby tylko nie doszło do tragedii - alarmuje nasz czytelnik.

Chodzi o stok skarpy przy Kazimierza Wielkiego, na zjeździe do szpitala wojewódzkiego. W tej okolicy spacerował nasz czytelnik i gdy zobaczył trwające tam prace, złapał się za głowę. - Był to dla mnie kompletny szok, gdyż pamiętam jak dosłownie kilka lat temu na tej właśnie wysokości skarpa zaczęła się osuwać na ulicę - napisał w liście do redakcji. - Miasto musiało wówczas z naszych podatków wyłożyć sporą kwotę pieniędzy, aby ją w tym miejscu naprawić i zabezpieczyć. Tymczasem teraz, ten sam urząd wydał zgodę, by ktoś rozorał ją w tym miejscu ciężkim sprzętem, by zrobić wjazd i wyjazd dla ciężarówek, dźwigów, koparek. Całą ziemię wybraną z tego miejsca wwieziono na górę, dociążając to miejsce kilkudziesięcioma tonami urobku! Pod nim zaś spokojnie jeżdżą niczego nieświadomi kierowcy. Oby tylko nie doszło do tragedii, kto na to pozwolił?!

W tym miejscu swoją inwestycję związaną z budową oczyszczalni wód opadowych ze zbiorczym wylotem do Brzeźnicy prowadzą Wodociągi Płockie. Oczyszczalnia ma powstać w ciągu dwóch lat, to jeden z ośmiu etapów gigantycznego projektu związanego z rozdziałem kanalizacji ogólnospławnej na deszczową i sanitarną.

Co ze skarpą? Jak dowiedzieliśmy się od Konrada Kozłowskiego z biura prasowego Ratusza, nasz czytelnik ma sporo racji - faktycznie kilka lat temu w pobliżu miejsca, gdzie trwa budowa podczyszczalni ustabilizowano osuwisko. Kilka lat później, w sierpniu 2011 r, gdy Wodociągi prowadziły prace związane z nowym kolektorem sanitarnym do przepompowni, znów trzeba było interweniować w rejonie ul. Kazimierza Wielkiego i ul. Jasnej, bo potężna ulewa doprowadziła do podmycia części gruntu w czasie prac. - Problem w sierpniu 2011 r. dotyczył placu budowy kolektora sanitarnego w rejonie ul. Kazimierza Wielkiego, a nie na skarpie w miejscu osuwiska - wyjaśnia Ratusz i zapewnia: - Jednakże ze względu na bliskość osuwiska, wszystkie prace ziemne w tym rejonie prowadzone są pod stałym nadzorem geodety i geologa i systematycznie wykonywane są pomiary mające na celu potwierdzenie stabilności gruntu.

Ratuszowy nadzór zapewnia, że z tych pomiarów wynika, że na razie nie ma żadnych sygnałów o ewentualnych ruchach na ustabilizowanym kilka lat temu osuwisku.

Również Tomasz Strzałkowski, kierownik działu techniczno-inwestycyjnego w Wodociągach Płockich uspokaja, że wszystko jest pod kontrolą. Zapewnia, że cała inwestycja budowy oczyszczalni wód deszczowych, jak i sam sposób jej realizacji, czyli m.in. doprowadzenie wjazdu na plac budowy prowadzone są pod nadzorem geologa miejskiego. - Poza tym prace nie są prowadzone w tym samym miejscu co osuwisko, ale w miejscu, w którym grunt jest zwięzły i stabilny - podkreśla. Jak mówi nasz rozmówca, wykonawca prac przyznawał nawet, że musiał wykonać znacznie szerszy zakres robót niż się tego można było spodziewać, właśnie ze względu na trwałość gruntu, który - w jego opinii - jest twardy niemal jak beton.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE