reklama

Koniec ogródków. Kto wygrał?

Opublikowano:
Autor:

Koniec ogródków. Kto wygrał? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZa nami dwa miesiące koncertowego cyklu przy placu Narutowicza, który na stałe wrósł w letnie wydarzenia w naszym mieście. Poznaliśmy już finalistów, wystąpiła tez główna gwiazda, zespół Hurt. Na koncercie niemal nie było gdzie szpilki wcisnąć, tyle osób chciało posłuchać na żywo „Załogi G”.

Za nami dwa miesiące koncertowego cyklu przy placu Narutowicza, który na stałe wrósł w letnie wydarzenia w naszym mieście. Poznaliśmy już finalistów, wystąpiła tez główna gwiazda, zespół Hurt. Na koncercie niemal nie było gdzie szpilki wcisnąć, tyle osób chciało posłuchać na żywo „Załogi G”.

W sobotni wieczór poznaliśmy laureatów tegorocznej edycji Festiwalu Rockowe Ogródki. Przez lipiec i sierpień na scenicznych deskach w klubie Rock’69 zaprezentowało się kilka kapel aspirujących do głównej nagrody w wysokości tysiąca złotych. Zestaw pod względem geograficznym był bardzo różnorodny, zaczynając od Landau z Brześcia, przez warszawskie V8 i Holic, RWA z Gorzowa Wielkopolskiego, Madvision z Lublina, Fri Stejdż Bend z Suwałk po olsztyńską Messę, do których dołączyły w ramach Dnia Płockiego płocka Vataha i Skafander, otwierające koncertowy harmonogram Milczenie Owiec czy pamiętający o Grzegorzu Ciechowskim Obywatele Republiki. Zwyciężyły dwie kapele, Landau i Holic. Jury doceniło ich ekspresję i energię, jaką dzielą się z publicznością podczas występów. Odczytujący werdykt Krzysztof Misiak podkreślał, że obrady nie były wyłącznie żmudnym obowiązkiem, a raczej wymianą idei i docenieniem ponadprzeciętnego poziomu wszystkich wykonawców. 

Organizatorzy chcieli udowodnić, że formuła pomimo swojej pełnoletności, bo właśnie od 18 lat trwa festiwal, wciąż pozostaje atrakcyjna dla płockiej publiczności.

„Moja muzyko, co ty w sobie masz, moja muzyko, która mnie dobrze znasz, moja muzyko, co o mnie wszystko wiesz: – śpiewał Janusz Panasewicz z Lady Punk w latach 80. w kawałku „To jest tylko rock & roll”. To rodzaj takiego narkotyku, na który odwyk nie pomaga i tak jest z tymi wszystkimi zespołami próbującymi przekuć to, co im w duszach w gra, w piosenki i gitarowe rify, takty rytmicznie wybijane na bębnach. Od tego jest właśnie płocki festiwal, aby spróbować skutecznie przebić się do świadomości słuchaczy. Pokazać, że można coś zaproponować od siebie, odświeżyć ograną formułę. Udowodnić niedowiarkom, że rock & roll wręcz łączy pokolenia, jak to miało miejsce w sobotę podczas wieńczącego festiwal koncertu Hurt. Rodzice, a nawet dziadkowie przyszli z dziećmi i bawili się obok 20 i 30-latków, szczelnie wypełniając cały dziedziniec.

Hurt pokazał się w sobotę jako kapela składająca się z kilku sympatycznych gości, ewidentnie lubiących droczyć się z publicznością. Na „Załogę G” trzeba było poczekać aż do bisu, kiedy po dwóch pierwszych kawałkach sami zostali poproszeni, aby go wreszcie zagrali. Sięgnęli też po jeden cover z repertuaru Manamu „Lipstick on the glass”, reszta była przekrojem przez dotychczasowe płyty zespołu, świetnie pokazującym zmieniające się brzmienie od lat 90. Część publiczności niesiona pozytywną energią ruszyła w tany.   

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Więcej zdjęć w naszej galerii:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE