Wracamy do sprawy kłopotliwego skrzyżowania Kilińskiego z Padlewskiego i wyjazdem z Włodkowica. Wątpliwości kierowców rozwiewa nacelnik Wydziału Ruchu Drogowego w płockiej komendzie.
Po naszym artykule na nowo rozgorzała dyskusja, kto ma pierwszeństwo - wyjeżdżający w prawo z Włodkowica czy skręcający w lewo z Padlewskiego. Aby nie było już żadnych wątpliwości i na wyraźną prośbę naszych czytelników o ponowną ocenę sytuacji na skrzyżowaniu, o komentarz poprosiliśmy naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego.
[ZT]14441[/ZT]
Komentuje kom. Robert Nowakowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego w płockiej komendzie:
- Gdyby oznakowanie na tym skrzyżowaniu wyglądało tak, że na Kilińskiego byłby znak „droga z pierwszeństwem”, na Padlewskiego - znak „ustąp pierwszeństwa”, a przy wyjeździe z Włodkowica tylko znak „stop”, to ruch odbywałby się na ogólnych zasadach - pierwszeństwo przed skręcającymi z Padlewskiego w lewo mieliby ci, którzy jadą prosto Padlewskiego lub skręcają w prawo, w Kilińskiego.
Ale na tym skrzyżowaniu sytuacja jest bardziej skomplikowana przez znak „koniec drogi wewnętrznej”. Znajduje się on bowiem w odległości mniejszej niż przepisowe 20 metrów od skrzyżowania. Fakt, że skrzyżowanie od znaku dzieli ok. 18 m sprawia, że ten odcinek należy traktować jako wyjazd z zespołu obiektów, a co za tym idzie kierowcy wyjeżdżający z Włodkowica muszą ustąpić pierwszeństwa przejazdu pozostałym użytkownikom drogi.
Ponieważ jednak zdajemy sobie sprawę z trudności kierowców na tym skrzyżowaniu, którym trudno jest stwierdzić, czy ów odcinek ma mniej czy więcej niż 20 m, wystąpimy do zarządcy drogi o bardziej czytelne oznakowanie tego miejsca.