reklama

Kilkaset osób na cmentarzu garnizonowym

Opublikowano:
Autor:

Kilkaset osób na cmentarzu garnizonowym - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościOkoło 200 płocczan wzięło udział w uroczystościach na cmentarzu garnizonowym. Wśród nich byli członkowie rodzin obrońców Płocka, którzy historię bohaterskich walk w mieście znają z opowieści swoich dziadków, rodziców i stryjów.

Około 200 płocczan wzięło udział w uroczystościach na cmentarzu garnizonowym. Wśród nich byli członkowie rodzin obrońców Płocka, którzy historię bohaterskich walk w mieście znają z opowieści swoich dziadków, rodziców i stryjów.

Już nie tylko oficjele, których grono zwiększa się lub zmniejsza w zależności od tego, czy akurat jest rok wyborczy, czy nie, i nie tylko wojsko i harcerze przychodzą 18 sierpnia na cmentarz garnizonowy, by uczcić pamięć obrońców miasta sprzed  95 lat, którzy stracili życie, broniąc swych domów przed bolszewikami.  Z roku na rok coraz więcej płocczan bierze udział w uroczystościach mimo trwających wakacji. We wtorek - jak ocenił proboszcz katedry, ks. Stefan Cegłowski, między białymi krzyżami wyznaczającymi bezimienne groby ustawiło się ok. 200 osób, by wysłuchać apelu poległych i salw honorowych.

- Tu, na tym cmentarzu, spoczywa 170 obrońców Płocka spośród około 200, którzy zginęli w bohaterskiej walce o miasto - przypominał wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.

- Dla nich najważniejszy był Bóg, Honor, Ojczyzna - dodawał prezydent Płocka Andrzej Nowakowski.

Głos zabrał też Selim Achmatowicz, którego stryj por. Iskander Achmatowicz, brał udział w obronie Płocka, walcząc w pułku imienia swego rodaka Mustafy Achmatowicza. - W imieniu swojego stryja i swoim własnym chciałbym serdecznie podziękować za zaproszenie do Płocka, za to, że społeczność Płocka i władze miast z takim pietyzmem dbają o pamięć o obrońcach Płocka - dziękował potomek Tatara-obrońcy Płocka. - Los nie był zbyt szczęśliwy dla mojego stryja. W 1940 roku, gdy moja rodzina mieszkała na Wileńszczyźnie, która wówczas była zajęta przez Związek Radziecki, wpadł w ręce NKWD i został zamordowany w nieznanych okolicznościach.

Po apelu poległych kwiaty złożyli m.in. prezydent Andrzej Nowakowski, senator Marek Martynowski, wojewoda Jacek Kozłowski, kombatanci, harcerze, radni, przedstawiciele płockiego PiS i Solidarności, a także miejskich szkół, stowarzyszeń i służb mundurowych.

Czytaj też: Hetkowski: Obaj moi dziadkowie walczyli z bolszewikami [WYWIAD]

Fot. Małgorzata Rostowska / Portal Płock

Więcej zdjęć w naszej galerii:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE