Dziś rano nieznani sprawcy napadli na konwojentów przewożących pieniądze. Trwa obława.
Kilka godzin po napadzie nadal niewiele wiadomo. Do rabunku doszło na ul. Podlaskiej. To niewielka uliczka na osiedlu domków jednorodzinnych w Borowiczkach. Jeszcze kilka godzin po zajściu policjanci na miejscu przesłuchiwali świadków, a fragment ulicy był zamknięty.
Pojazdy uczestniczące w zajściu jeszcze przez kilka godzin były na miejscu. Na lewym boku skody fabia, którą poruszali się konwojenci, widoczne są ślady zderzenia. Trudno jednak powiedzieć, by auto zostało poważnie uszkodzone. Jak więc doszło do napaści? Jednoznacznej odpowiedzi nadal nie ma. Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji, nie potwierdza nawet, że sprawcy posiadali broń palną.
- Trwają czynności. Na tę chwilę nie wiemy nawet, w którą stronę odjechali sprawcy - mówił w rozmowie z nami ok. 13:30 Krzysztof Piasek.
Osiedle jest niewielkie, nie ma bezpośredniego monitoringu. Policja nie ujawnia też, jaką kwotę skradziono. Wiadomo, że sprawców było przynajmniej dwóch i odjechali innym autem. Dostawczy Lublin (który z resztą pochodził z kradzieży) został na miejscu. Złodzieje wsiedli do opla w kolorze wiśniowym.
Policja apeluje do osób, które widziały zdarzenie, aby skontaktowały się z Komendą Miejską Policji w Płocku: tel. 24 266 15 61, 24 266 16 00, 24 266 16 01 lub pod nr tel. alarmowych 997 i 112. Funkcjonariusze zapewniają anonimowość.
Będziemy informować o tej sprawie.