reklama

Kibic od antykomunistycznej flagi uniewinniony

Opublikowano:
Autor:

Kibic od antykomunistycznej flagi uniewinniony - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSąd uniewinnił dziś 28-letniego kibica Wisły Płock obwinionego o niezastosowanie się do nakazu zdjęcia flagi z przekreślonym sierpem i młotem. Kibice już szykują się na dzisiejszy mecz z Olimpią-Elbląg.

Sąd uniewinnił dziś 28-letniego kibica Wisły Płock obwinionego o niezastosowanie się do nakazu zdjęcia flagi z przekreślonym sierpem i młotem. Kibice już szykują się na dzisiejszy mecz z Olimpią Elbląg.

Przypomnijmy: kibic Wisły Płock został zatrzymany w niedzielę po meczu z Termalicą Nieciecza za niezastosowanie się do poleceń organizatora, co zdaniem oskarżyciela z policji stanowiło naruszenie art. 54 ustawy o imprezach masowych. Cała sprawa od początku do końca była dość absurdalna: delegat PZPN Andrzej Tomaszewski uznał, że flaga płockich kibiców, na której poza herbem Petrochemii Płock widnieje przekreślony sierp i młot zawiera „symbol zakazany” , więc ustami spikera nakazał jej usunięcie. Z relacji kibiców wynika, że gdy nie zgodzili się oni na jej zdjęcie, twierdząc, że nie ma tam symboli zakazanych przez PZPN, powód nakazu usunięcia flagi z herbem Petrochemii i przekreślonym symbolem komunistycznym zmienił się na uzasadnienie, że jej treść nie ma związku z wydarzeniem sportowym (więcej czytaj ).

Rozmawialiśmy na ten temat z PZPN – wydział bezpieczeństwa poparł stanowisko delegata i stwierdził, że zgodnie z opinią prawników PZPN, przekreślony symbol komunistyczny także propaguje ideologię totalitarną (czytaj ). Nawiasem mówiąc, nikt nie oskarżył kibiców o popełnienie przestępstwa polegającego na złamaniu art. 256 kodeksu karnego (mówiącego o propagowaniu faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego).

Na policyjny dołek trafił 28-latek obwiniony o niewykonanie polecenia porządkowego wydanego na podstawie regulaminu stadionu Wisły Płock. Oskarżyciel domagał się o 2 tysięcy zł grzywny i dwóch lat zakazu stadionowego.

Dziś, w piątek, o 10.30 odbyła się rozprawa. W wyroku sądu czytamy, że sekcja ds. wykroczeniowych wydziału karnego uniewinniła kibica od popełnienia zarzucanego mu czynu. Koszty postępowania poniesie państwo.

Jak relacjonowali nam kibice, chodzi o to, że obwiniony nie przyniósł flagi na stadion, a jedynie pomagał ją rozwiesić, a więc – jak miała tłumaczyć sędzia – gdyby uznać winę 28-latka, to jakby za współudział w obrabowaniu banku skazać kogoś, kto przeprowadził przez ulicę sprawcę napadu na bank. – Sędzia była poirytowana, że zamiast prowadzić sprawę ciągnącą się od dwóch lat, musi znów zajmować się kibicami [wobec 28-latka zastosowano przyspieszony tryb postępowania – przyp. red.] – mówili nam po rozprawie wzburzeni kibice. – Obiecała też wysłać pismo do PZPN, w którym zostanie napisane, że delegaci powinni zapoznać się przed meczem z z flagami i emblematami charakterystycznymi dla danej drużyny, żeby w przyszłości uniknąć takich sytuacji.

Przypadek z zatrzymanym i sądzonym za flagę kibicem to kolejna tego typu sprawa w Płocku. Nie dalej niż trzy miesiące temu na policyjnym dołku wylądowało czterech Bogu ducha winnych kibiców Wisły za to, że nie zdjęli transparentu z napisem "Tola ma Donalda, Donald MaTole”. Okazało się, że nawet felernego transparentu nie wieszali, a oskarżyciel źle sformułował zarzuty – zostali uniewinnieni, a koszty postępowania poniósł skarb państwa. Kibice są przekonani, że niemal identyczna sprawa i niemal identyczny jej finał kompromitują płockie organa ścigania.

Co na to policja? Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika prasowego komendy miejskiej, policja wstrzymuje się z komentarzem do wyroku sądu do chwili otrzymania jego pisemnego uzasadnienia. Dopiero po uzyskaniu tego uzasadnienia podejmie również decyzję w sprawie ewentualnego odwołania.

Dziś kolejny mecz: Wisła Płock zagra z Olimpią Elbląg. Co szykują kibice? – Przez dokładnie 14 pierwszych minut spotkania będzie wisiała tylko jedna jedyna flagę: właśnie ta z przekreślonym sierpem i młotem i herbem Petrochemii – zapowiadają. - Nie zdejmiemy jej nawet pod groźbą walkowera!


MOIM ZDANIEM:

Myślałam, że przy sprawie transparentu o wzajemnym posiadaniu przez niejaką Tolę niejakiego Donalda i na odwrót, granice absurdu zostały przekroczone. Niestety, obecna sytuacja pokazała, że absurd podlega stopniowaniu. Wyroki sądu okazały się łaskawe dla kibiców, ale najwyraźniej nie zmieniają sytuacji na tyle, by jeden absurd nie gonił drugiego. A mój apel jest prosty: życzę sobie żyć w kraju, w którym każdy: czy to sprzedawca obuwia, czy uczelniany profesor, kibic czy treser słoni może niezależnie od pobudek, które nim kierują, choćby było to najzwyklejsze widzimisię, niezależnie od okoliczności, pory dnia i nocy czy miejsca, w którym się znajduje głosić – słownie lub graficznie – sprzeciw wobec komunizmu i nie spędzi za to nocy w areszcie i nie będzie ciągany po sądach. A jeśli regulamin stadionu, sklepu, uczelni czy zoo zakazuje głoszenia haseł antykomunistycznych, to może warto zastanowić się nad jego modyfikacją? W końcu to regulamin ma służyć ludziom, a nie na odwrót.



Fot. nafciarze.net

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE