Po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą, w ośrodku "Mazowsze" w Soczewce ulokowano ponad stu uchodźców. Większość z nich stanowią Romowie pochodzenia ukraińskiego.
Integracja okazała się trudniejsza niż zakładano. Chociaż problem trwa już od trzech lat, kryzysowy moment nastąpił na początku tego roku szkolnego.
- Wcześniej w szkole uczyło się niewielu uczniów romskich, a ich frekwencja była niska. Obecnie do Szkoły Filialnej w Soczewce zapisanych jest łącznie 17 uczniów z Ukrainy - wyjaśnia dyrektor Agnieszka Paradowska.
Sytuacje, których doświadczają dzieci z gminy Nowy Duninów, anonimowo opisała jedna z mam.
- W naszych szkołach i przedszkolu dzieją się rzeczy, które nigdy nie powinny się wydarzyć. Dochodzi do przemocy - plucie w twarz, duszenie, zamykanie dzieci w toaletach, popychanie, zastraszanie. To się dzieje codziennie - wyznała.
Kobieta wspomniała też, że rodzice czują się z problemem osamotnieni.
- Nauczyciele są bezradni. Policja nie reaguje tak, jak powinna. Instytucje umywają ręce. A my zostaliśmy z tym koszmarem sami - dodaje.
Skargi na agresję wśród uczniów. Jakie kroki podjęto?
O problemie postanowiliśmy porozmawiać z dyrektorką Szkoły Podstawowej w Nowym Duninowie oraz Szkoły Filialnej w Soczewce, Agnieszką Paradowską.
- Dyrekcja podjęła szereg działań mających na celu poprawę sytuacji - odbyła się rozmowa z wójtem, wystosowano pismo do kuratorium, zorganizowano zebranie z rodzicami oraz spotkanie sołeckie, podczas którego omawiano sprawy związane z obecnością Romów w Soczewce - wyjaśniła.
O sytuację zapytaliśmy także rzeczniczki płockiej policji. Oficer prasowa przekazała nam, że od 1 stycznia 2025 r. do Komendy Miejskiej Policji w Płocku nie wpłynęło żadne zgłoszenie ze szkoły w Soczewce.
Próbowaliśmy skontaktować się również z wójtem gminy Nowy Duninów, jednak nie udało się nam uzyskać odpowiedzi. Wiemy jednak, że kilka miesięcy temu wnioskował on o relokację uchodźców romskiego pochodzenia.
Problem w podpłockich szkołach. Dyrektorka: "Negatywne zachowania są na bieżąco eliminowane"
Agnieszka Paradowska zapewniła, że szkoły mogą liczyć na wsparcie z zewnątrz. Niedawno w placówkach pojawili się funkcjonariusze, którzy przeprowadzili z uczniami rozmowy edukacyjne o bezpieczeństwie.
- Korzystamy także ze wsparcia organizacji pozarządowych. Fundacje W stronę dialogu oraz Save the children przeprowadziły warsztaty dla uczniów i nauczycieli oraz zapewniły pomoc tymczasowego asystenta międzykulturowego. Staramy się o stałe wsparcie w tej formie - dotychczasowy wniosek nie został uwzględniony z powodu opóźnienia w dostarczeniu przez pocztę, jednak planujemy ponownie złożyć dokumenty w naborze uzupełniającym - dodaje.
Dyrektorka podkreśla również, że negatywne zachowania są na bieżąco eliminowane, a cała kadra stara się, by wszystkie dzieci - niezależnie od pochodzenia - czuły się w szkole bezpiecznie.
Komentarze (0)