Ten fakt nie umknął naszej czytelniczce, którą oburzyło traktowanie drzew jak słupa ogłoszeniowego. Zwłaszcza że kandydat chce… dbać o przyrodę.
- Jestem oburzona wieszaniem ulotki wyborczej kandydata na radnego do sejmiku mazowieckiego - napisała nasza czytelniczka ze Skarpy, wskazując na ulotki Andrzeja Przedlackiego powieszone na korze drzewa.
Podobizny Andrzeja Przedlackiego, starającego się o miejsce w sejmiku Mazowsza z list SLD, przytwierdzono pinezkami do drzewa przy ulicy na Skarpie. Ironii całej sytuacji dodaje fakt, że kandydat Lewicy zamierza realizować program tej partii m.in. w zakresie „ochrony środowiska naturalnego”.
- Dlaczego okalecza drzewo, czy według kandydata drzewo to słup ogłoszeniowy?! - denerwuje się płocczanka.
Sam zainteresowany zapewnia, że on nie wieszał tych ulotek, ale oczywiście czym prędzej je zdejmie. - Należę do Ligi Ochrony Przyrody, więc nie pozwoliłbym sobie na wieszanie na drzewach - mówi Andrzej Przedlacki. - Serdecznie dziękuję tej pani za zwrócenie uwagi, natychmiast zajmę się tą sprawą - zapowiedział kandydat, dopytawszy o dokładne miejsce powieszenia ulotek.
Dosłownie po kwadransie zadzwonił strapiony, że jest już na miejscu, obszedł wszystkie drzewa między blokami i żadnych ulotek nie było. - Jeszcze pochodzę, posprawdzam, ale może zostały już zdjęte? - zastanawia się kandydat.
Fot. Czytelniczka