Kandydaci na prezydenta Płocka pozazdrościli Andrzejowi Nowakowskiemu kampanii promującej jesienne wybory, a przy okazji również siebie, i też chcą przekonywać płocczan, by 16 listopada pofatygowali się do urn. Kampania jest prowadzona za pieniądze z budżetu miasta.
Chodzi o kampanię „„Płock głosuje! Bijemy rekord frekwencji!”, która od początku budzi kontrowersje, głównie przez zaangażowanie w nią również prezydenta Płocka Andrzeja Nowakowskiego, który stara się o reelekcję.
W przesłanym do mediów w środę wieczorem bardzo grzecznym i miłym w tonie komunikacie poseł Piotr Zgorzelski oznajmił prezydentowi, że on również chce się przyłączyć do kampanii promującej udział w wyborach, bądź co bądź finansowanej z kieszeni podatnika.
- Nie dostałem żadnego zaproszenia do udziału w tej akcji, a chętnie bym w niej uczestniczył jako Polak i jako poseł oraz przewodniczący sejmowej komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej, dlatego sam do niego napisałem - wyjaśniał nam Zgorzelski. - Zwłaszcza że kampania, w której występuje pan prezydent Nowakowski, została sfinansowana z pieniędzy publicznych.
Na kampanię i związane z nią materiały promocyjne z miejskiej kasy poszło ok. 21 tys. zł. Tyle pochłonął druk ulotek, plakatów oraz emisji spotów reklamowych. - Nakręcenie spotu nie wiązało się z dodatkowymi kosztami, został on wyprodukowany własnym sumptem przez pracowników Urzędu Miasta - poinformował Hubert Woźniak z biura prasowego Ratusza. - Z kolei emisja spotu w kinie kosztowała ok. 1,1 tys. zł.
Jak się okazuje, nie tylko Piotr Zgorzelski chce przyłączyć się do akcji. - Będzie odpowiedź z naszej strony – zapewnia Marek Owsik podczas czwartkowej konferencji przed Ratuszem. Kandydat Samorządnych na prezydenta podobnie jak pozostali członkowie jego komitetu, uważa, że coraz więcej działań podejmowanych przez Nowakowskiego w kampanii „to wypaczenie demokracji”.
W czwartek do naszej redakcji wpłynął także list od Komitetu Wyborców Iwony Wierzbickiej Niezależny Płock do prezydenta miasta. W tej samej co Zgorzelski formie komitet zapewnia, że „z przyjemnością weźmie udział w tej kampanii społecznej”, a kandydatka „deklaruje gotowość do nagrania sportu radiowego, emitowanego w ramach wykupionej przez Urząd Miasta Płocka reklamy w płockich mediach”.
Hubert Woźniak z biura prasowego Ratusza, potwierdza, że poza Wierzbicką i Zgorzelskim, chęć udziału w kampanii zgłosił jeszcze Arkadiusz Iwaniak. - Już umówiliśmy się z tymi kandydatami na nagranie spotu radiowego emitowanego w płockich radiach - mówi Woźniak. - Za emisję spotów radiowych zapłacimy Radiu Płock i Radiu Eska 5 tysięcy zł. Pozostali kandydaci oczywiście również mogą się przyłączyć do akcji.
Owe 5 tysięcy, które zostanie wydane na spoty radiowe, to część wspomnianych już 21 tys. zł. Razem z kinem na reklamę w mediach poszło więc 6 tys. zł.
Komentarz:
Nawet śmiesznie byłoby patrzeć, jak Ratusz rad nierad musi fundować kampanię wyborczą, tfu tfu społeczną, innych niż sam prezydent kandydatów na fotel prezydenta, gdyby nie fakt, że tak naprawdę to nas wystrychnięto na dudka - bo to my za to płacimy. Kuriozalne jest też to, że do pójścia do urn zachęcają nas ci, którzy mają w tym swój interes.
Uzupełnienie: Kilka godzin po publikacji naszego artykuły skontaktował się z nami rzecznik Komitetu Wyborczego PSL Marcin Groszewski, który zwrócił uwagę, że wbrew słowom Huberta Woźniaka z Ratusza z posłem Piotrem Zgorzelskim nikt się jeszcze nie umówił odnośnie nagrania spotu radiowego. W odpowiedzi Hubert Woźniak zapewnia, że parlamentarzysta może czuć się zaproszony, a urząd jest w trakcie umawiania takich spotkań i z pewnością najpóźniej jutro zaproszenie dotrze do kandydata PSL.
