Nieco ponad tydzień temu w rejonie ronda na ul. Mickiewicza pojawiło się kilka obraźliwych napisów, min. "pedały do gazu". W tym rejonie znajduje się kamera monitoringu i wydawało się, że ustalenie sprawcy lub sprawców nie powinno być problemem. Okazuje się jednak, że kamera nie działała.
Do zdarzenia doszło prawdopodobnie w nocy z 13 na 14 sierpnia. Napisy pojawiły się m.in. na rondzie Romana Dmowskiego i okolicznych ulicach. Miejski Zarząd Dróg szybko je zamalował, ale jednocześnie zgłosił sprawę na policje.
[ZT]23173[/ZT]
- Funkcjonariusze prowadzą czynności pod kątem artykułu 255 kodeksu karnego - mówi mł. asp. Marta Lewandowska, rzeczniczka prasowa płockiej policji.
Zarzuty są poważne, bo według prawa za publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni przewidziana jest kara pozbawienia wolności do trzech lat.
Sprawa pojawienia się napisów podzieliła internautów. Jedni dopatrywali się prowokacji środowisk lewicowych, inni winą obarczali skrajną prawicę. Czy poznamy autora lub autorów napisów? Jak się okazuje, kamera monitoringu w tym miejscu nie działała. Dlaczego?
Monitoring miejski obsługuje straż miejska. Jak tłumaczy Jolanta Głowacka, rzeczniczka prasowa municypalnych, przedłużył się ogłoszony rok temu przetarg. Straż miejska ani miasto nie są właścicielami kamer. Urządzenia są jedynie dzierżawione od firmy, która wygra przetarg.
Przetarg na obsługę kamer ogłoszono 18 listopada 2018 roku, a stanęły do niego dwie firmy: Petrotel i Konwerga. Firma Konwerga wskazywała szereg uchybień w przetargu i zarzucała zamawiającemu faworyzowanie Petrotelu. 28 grudnia 2018 roku ponownie ogłoszono przetarg, ponownie został zaskarżony przez Konwergę. Skończyło się na czterech modyfikacjach, a 18 kwietnia otwarto wreszcie koperty. 17 maja ogłoszono, że jako najkorzystniejszą ofertę wybrano firmę Petrotel, która zaoferowała 1162 zł za najem jednego punktu kamerowego. Konwerga oferowała 1227 zł.
- Kamery w rejonie Mickiewicza nie działają od kilku tygodni z przyczyn od nas niezależnych - mówi Głowacka. - Firma, która wygrała przetarg, dopiero będzie uruchamiała kamery.
Ten przypadek nie dotyczy więc tylko kamery przy ul. Mickiewicza, a także przynajmniej kilku innych. Czy uda się ustalić autora napisów na rondzie przy Mickiewicza? Bez zapisu monitoringu wydaje się mało prawdopodobne.