reklama

Kaczyński pogroził w Płocku palcem

Opublikowano:
Autor:

Kaczyński pogroził w Płocku palcem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWizyta byłego premiera w Płocku była bardzo krótka. Według prezesa PiS, nasze miasto ma szanse na zostanie silnym ośrodkiem na Mazowszu tylko we współpracy z Orlenem. - Teraz trwa degradacja polskiej gospodarki – ocenia Jarosław Kaczyński. A jeśli PiS nie wygra wyborów, może nastać wojna między rządem a prezydentem.

Wizyta byłego premiera w Płocku była bardzo krótka. Według prezesa PiS, nasze miasto ma szanse na zostanie silnym ośrodkiem na Mazowszu tylko we współpracy z Orlenem. - Teraz trwa degradacja polskiej gospodarki – ocenia Jarosław Kaczyński. A jeśli PiS nie wygra wyborów, może nastać wojna między rządem a prezydentem.

W czwartek w Płocku przed budynkiem PKN Orlen stanęły banery kandydatów Prawa i Sprawiedliwości i niewielki podest. Wszystko było przygotowane z myślą o wizycie prezesa partii, Jarosława Kaczyńskiego. Zapowiedziano, że będzie u nas krótko. Z naszego miasta ruszy od razu do Elbląga.

Kilka minut po godzinie 13.30 prezes PiS pojawił się przed budynkiem. - Wiem, że mamy dużo kandydatów, wszystkich doskonałych – przemówił do zebranych, w tym do ludzi startujących z listy PiS do parlamentu. Wolał mówić o koniecznych zmianach w polskiej gospodarce, która powinna być nastawiona na innowacje, inwestycje w badania i rozwój, czego według niego nie ma. Miałyby o tym świadczyć światowe rankingi, w których Polska ostro pikuje w dół (pod względem innowacji zaliczyliśmy spadek 20 miejsc z 44. pozycji, w przypadku badań i rozwoju z 38. na 73. miejsce).

- Postępuje degradacja polskiej gospodarki – ocenia były premier. - Musimy wyjść z tej pułapki średniego rozwoju. Wykorzystajmy do tego przemysł chemiczny, to w nim tkwią duże możliwości. Takie firmy, jak Orlen i Lotos powinny współtworzyć politykę gospodarczą państwa. Z niepokojem słucham wypowiedzi ludzi z zarządu Orlenu, że firma nastawia się na przemysł paliwowy, a nie chemiczny. To samo dotyczy Lotosu.

Dalej przekonywał, że program PiS jest realny. Jeśli partia dojdzie do władzy, zostaną zwiększone środki (tu wskazał nawet na kwotę biliona złotych) z przeznaczeniem na rozwój i innowację, postęp techniczny w rozmaitych odmianach, na czym skorzystają małe i średnie przedsiębiorstwa, podobnie te wielkie. - Musi być tylko wspólna wola do zmiany i myślenie długookresowe – kontynuował prezes. - A nie myślenie o tym, co tu i teraz, gdzie ważne są tylko wysokie premie. Już teraz zagraniczne firmy zaczynają w Polsce tworzyć ośrodki badawcze, ale to wciąż kropla w morzu potrzeb. Polityka gospodarcza musi być przemyślana. Właśnie taką my proponujemy.

Kaczyński wspominał wizytę w Łasku, obok jednostki wojskowej. Podał ją za przykład dobrej współpracy między jednostką a samorządem. - W porównaniu z wielkim koncernem, tam raczej mają niewielkie możliwości. Płock powinien być silnym ośrodkiem na Mazowszu. Jest to możliwe tylko przy obopólnej współpracy z zakładem o randze europejskiej.

Roztaczał wizję polityczną na kolejne lata, rządu większościowego, współpracującego, a nie wojującego z prezydentem. - Alternatywą jest kordon przeciwników wokół PiS-u i wojna z Andrzejem Dudą – przedstawiał czarny scenariusz, gdyby jednak partia nie zdołała 25 października przejąć władzy. Nawet drwił: - Będą kolejne restauracje, afery, ośmiorniczki, biegające króliki czy inne Sowy i przyjaciele, gdzie załatwia się kolejne układy. Jeśli nam się za kilka dni powiedzie, niczego takiego już nie będzie – zapowiedział, po czym znów powrócił do tematu gospodarki. - Musimy dogonić państwa Zachodu. Menadżerowie już teraz utrzymują, że możliwy jest rozwój nawet w tempie 5-6 procent rocznie. Trzeba tylko wszystko dobrze zorganizować, również pod względem kadrowym.

Później reklamował kandydatów. - Mamy mocną listę ludzi z doświadczeniem – tu wskazał najpierw na jedynkę, czyli posła Wojciecha Jasińskiego, następnie na Marka Opiołę („młodego i przystojnego” byłego szefa komisji zajmującej się służbami specjalnymi), Macieja Wąsika (z pewnością będzie walczyć z nadużyciami jako były wiceszef CBA), Macieja Małeckiego i Roberta Kołakowskiego. - Liczę, że w nowym parlamencie będzie silny rząd i liczna ekipa w parlamencie, może nawet 300 osób. Jesteśmy gotowi, aby wprowadzić dobre zmiany w kraju. Wystawiliśmy kandydatów do senatu, instytucji będącej częścią polskiej tradycji, którą trzeba szanować. Tylko nieroztropni ludzie próbują podważać – podkreślał Kaczyński. Wskazywał również na wzgląd pragmatyczny. - Senatorowie naprawiają błędy posłów. Ludzie bywają omylni. W polityce takich omyłek również nie brakuje.

Na koniec pozwolił sobie na złośliwość wobec Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Muszę pogrozić palcem tym, którzy wchodzą w różne koalicje. Mówię tu o przedstawicielu jednej partii – ale na tym uciął temat.

Nie było możliwości zadania choćby jednego pytania przez dziennikarzy. Były premier, zanim ponownie ruszył w trasę, otrzymał te same postulaty, które dotarły do Beaty Szydło w trakcie jej ostatniej wizyty w Płocku. Związkowcy z Orlenu domagają się przywrócenia poprzedniego, 5-brygadowego trybu czasu pracy i zlikwidowanych 300 etatów, jak wyjaśniał Bogusław Pietrzak, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego, czyli największej organizacji związkowej na terenie zakładu. Chcą także przywrócenia radiowęzła dla związków zawodowych i powrotu zarządu Orlenu do Płocka. - Mają tu piękne budynki, po co wynajmować w stolicy ? - poddawał w wątpliwość zasadność tego typu wydatków. Według niego trwa „grabieżcza i oszczędnościowa polityka wobec spółek kapitałowych”. Już sprzedano Orlen Medikę, a jak obawia się Pietrzak, nie wiadomo, czy podobny los nie spotka Orlen KolTrans i Orlen Transport.

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Więcej zdjęć zobaczcie w naszej galerii:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE