reklama

Kaczyński: Orlen ma zobowiązania do spłaty

Opublikowano:
Autor:

Kaczyński: Orlen ma zobowiązania do spłaty  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Gdzie ta dynamika we wzajemnych relacjach między urzędującym prezydentem Płocka, a zarządem PKN Orlen? Ten mechanizm nie działa – grzmiał dzisiaj z mównicy prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński w Teatrze Dramatycznym. Zapowiedział także gotowość do rozmów z premier Ewą Kopacz, ale pod warunkiem przystania na zaproponowany przez niego pakiet propozycji.

- Gdzie ta dynamika we wzajemnych relacjach między urzędującym prezydentem Płocka a zarządem PKN Orlen? Ten mechanizm nie działa – grzmiał dzisiaj z mównicy prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński w Teatrze Dramatycznym. Zapowiedział także gotowość do rozmów z premier Ewą Kopacz, ale pod warunkiem przystania na zaproponowany przez niego pakiet propozycji.

Prezes Kaczyński zatrzymał się w Płocku w drodze na kolejne spotkanie w Bydgoszczy, aby wesprzeć walczącego o posadę prezydenta senatora Marka Martynowskiego oraz zagrzać do ciężkiej pracy wszystkich kandydatów ze swojej partii. Ostatnio stale jest w podróży. Prowadzący konwencję poseł Wojciech Jasiński nazwał go nawet „najbardziej zapracowanym człowiekiem w Polsce”. Na spotkanie z nim przybyło mnóstwo osób, na czele z głównymi stacjami telewizyjnymi. Niektórzy płocczanie przynieśli nawet bukiety kwiatów.

Jako pierwszy przemówił właśnie poseł Jasiński, wskazując co chwilę jakiś kolejny powód wprowadzenia koniecznych zmian na szczeblu samorządowym, a za rok także ogólnokrajowym. A wszystko zaczęło się od kryzysu, za który odpowiedzialna jest będąca u steru władzy Platforma Obywatelska.

– To władza bez żadnej ambicji, taka polityka ciepłej wody w kranie, stąd Polska utknęła w pułapce średniego rozwoju, drepcząc pod względem gospodarczym stale w tym samym w miejscu. Samorządy zawłaszczyli dla siebie karierowicze – w tym momencie padła z jego ust zapowiedź odsunięcia także tych przedstawicieli PiS, którym partia pomyliła się z „trampoliną do władzy”.

Na liście „do usunięcia” znalazł się także obecny marszałek województwa mazowieckiego, Adam Struzik, wywodzący się z Polskiego Stronnictwa Ludowego jako koalicjanta PO. Jasiński obarczył go winą za zadłużenie całego województwa na kwotę 1,5 mld zł, a nawet 2,5, jeśli dodać do tego jednostki podległe urzędowi oraz koszty obsługi bankowej zadłużenia. – Gdyby przyjąć, że te koszty wynoszą około 3% w skali roku, to wychodzi jakieś 100 mln zł – rachował.

Na województwie zmiany się nie zakończą, także w powiatach powinno nastąpić solidne przemodelowanie struktur. – Tylko na pięciu wysokich urzędników państwo wydało 1 mln 105 tys. zł – wyliczał dalej poseł PiS. - U rządzących z PO i PSL nie ma już absolutnie żadnych oporów, nawet zakup stringów idzie z publicznej kasy – mówił zaaferowany. – Oni już nawet nie traktują samorządu niczym własnego folwarku, bo byłyby wtedy jakieś oszczędności. To wyłącznie autoreklama i rozdeptanie demokratycznych standardów – po czym przywołał przykład burmistrza Gostynina, którego „PO się teraz wypiera”. Innym przegięciem ze strony władzy było zwolnienie ze stanowiska Piotra Śladowskiego, wiceprezesa Inwestycji Miejskich. Na zakończenie dostało się także prezydentowi Płocka, Andrzejowi Nowakowskiemu za „niedopuszczanie do jakiejkolwiek krytyki”, który miasto „traktuje niczym osobisty łup” w nadchodzących wyborach.

Jasiński zaprosił na scenę Marka Martynowskiego, aby mógł zarysować swoje główne punkty programowe. Senator mówił krótko o ulgach dla przedsiębiorców, inwestycjach wykonywanych przez lokalne firmy, potrzebach seniorów, dofinansowaniu uczelni wyższych, zmniejszeniu liczby uczniów w klasach, zagwarantowanej pracy w Płocku dla najlepszych absolwentów czy większej ilości policyjnych patroli na ulicach. Poparł koncepcję wybudowania nowego stadionu oraz rozbudowy i modernizacji nabrzeża wiślanego. – Pozostaję otwarty na wszystkie propozycje płocczan – zapewniał.

Następnie nadszedł czas na wejście długo oczekiwanego gościa. Wszyscy w sali wstali niczym na komendę. – Siadajcie już, za każdym razem jestem wzruszony, widząc takie przywitanie – zagaił Kaczyński na wstępie. Później zaczął opowiadać swoje wrażenia po ostatniej wizycie w Lubinie, gdzie funkcjonuje KGHM Polska Miedź. Obie, wraz z Orlenem, nazwał swoim zwyczajem „perłami w koronie polskiej gospodarki”.

– Ale czy w pełni wykorzystujemy szanse, jakie się z tym wiążą? – pytał retorycznie. – Powinny istnieć polskie silne marki i wielkie firmy, prawdziwi potentaci. To z nimi powinna być kojarzono Polska na świecie. Tymczasem słyszę, że w Lubinie zmorą są wysokie podatki, a w Płocku współpraca koncernu z władzami miasta – przy okazji podał także powody takiego stanu rzeczy, czyli zaniedbanie produkcji chemicznej (a pod jej kątem kształci się w Płocku wielu młodych ludzi) na rzecz paliwowej, wyprowadzkę zarządu do Warszawy oraz coraz rzadsze zatrudnianie płocczan.

– A powinno być tak, że miasto będzie wzrastać wraz z kombinatem, skoro płocczanie płacą cenę za ten kombinat, a ta niska nie jest, bo dawniej każda kałuża błyskawicznie stawała się żółta. Dziś już nie, ale nadal istnieją zobowiązania do spłaty – przypomniał prezes PiS, który nie potrafił dopatrzyć się odpowiedniej dynamiki między władzami Orlenu a miastem. – Cały ten mechanizm działa źle albo zupełnie nie działa i właśnie to musi naprawić następny prezydent Płocka – uważa Jarosław Kaczyński.

– Czy miejskie władze wykonują swoje zobowiązania wobec mieszkańców? Co z inwestorami? Nie ma ich, a przecież zapowiadały, że będzie inaczej – wypominał. – Jeśli już, to trwa w najlepsze rozdawnictwo stanowisk z pensją wynosząca 22 tys. zł. Najpierw odwołuje się człowieka z funkcji prezesa i wręcza wysoka odprawę, a następnie ta sama osoba za chwilę zostaje wiceprezesem. Na to wszystko wydawane są publiczne pieniądze. Dlatego tak ważne jest dla nas stworzenie z Płocka uczciwego miasta.

Po tych słowach postanowił opuścić nasze lokalne „podwórko” i przejść do polityki krajowej. – Kiedy jechałem do Płocka, odebrałem telefon od premier Kopacz z zaproszeniem na rozmowy dotyczące samorządu. To tylko chwyt marketingowy z jej strony, jestem o tym całkowicie przekonany – ale pomimo wszystko Kaczyński przystałby na propozycję, gdyby premier zaaprobowała przedstawiony przez niego pakiet dotyczący powrotu do starych zasad przechodzenia na emeryturę, zwolnienia od podatku rent i emerytur do 1200 zł oraz dofinansowania cen lekarstw. Prezes PiS zaprezentował go w trakcie wizyty w jednej z fabryk serów w Bielsku Podlaskim. – Wtedy stały za mną panie, które miałyby dociągnąć do 67. roku życia. Wszystkie pracują fizycznie, nieraz w potwornym huku. Przecież to okrucieństwo – tłumaczył w stronę licznych kamer.

Zaprosił premier Kopacz na spotkanie klubów pomimo „przemysłu pogardy”, z jakim się spotykał jeszcze za czasów Donalda Tuska. – Z nim także wielokrotnie rozmawiałem, także wtedy, kiedy chciał błyskawicznie wprowadzić euro. Jeśli teraz pani premier chciałaby zmienić niszczący sposób uprawiania polityki, niech wykaże się dobrą wolą i odrobiną pokory, bo ta ostatnia jest bardzo Platformie potrzebna.

Poprosił, by odpowiedziała, co właściwie stoi na przeszkodzie, aby ponownie Polacy mogli przechodzić na emeryturę według poprzednich zasad. – Boleśniejszej sprawy nie ma, chyba że niskie emerytury i problemy z dostępem do leków i lekarzy. Mówię to z tego miejsca, aby usłyszała mój przekaz cała Polska – zakończył Kaczyński.

Powtórzył raz jeszcze, że jedyną szansą na zmianę będzie zwycięstwo PiS w wyborach z 16 listopada.

Fot. Portal Płock, po więcej zdjęć zapraszamy do naszej galerii:

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE