reklama

Juwenalia. Tak bawili się studenci [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Juwenalia. Tak bawili się studenci [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTegoroczne rządy studentów to występy młodych, zdolnych kapel, niesamowita bluesowa uczta dla uszu przy przebojach Dżemu i dzika zabawa z punkowo-rockowym pazurem dzięki Farben Lehre. Tym ostatnim tak się spodobało granie na Juwenaliach, że na bis wykonali siedem kolejnych kawałków. Dla najwytrwalszych na scenę wyszedł Mrozu.

Tegoroczne rządy studentów to występy młodych i zdolnych kapel, niesamowita bluesowa uczta dla uszu przy przebojach Dżemu i dzika zabawa z punkowo-rockowym pazurem dzięki Farben Lehre. Tym ostatnim tak się spodobało granie na Juwenaliach, że na bis wykonali siedem kolejnych kawałków. Dla najwytrwalszych na scenę wyszedł Mrozu.

Juwenalia tradycyjnie zaczęły się w piątek od zbierania myta wśród kierowców oraz od odebrania symbolicznego klucza do bram miasta. Od tego momentu już oficjalnie płoccy żacy zaczęli świętowanie, które skończyło się dopiero o godzinie 2.00 w nocy z soboty na niedzielę.

Pierwszą scenę rozstawiono pod domem studenckim Wcześniak. Rockowej energii na scenie momentami było tyle, że ta wystarczyłoby do naładowania sporej ilości baterii. Pojawiły się m. in. akcenty meksykańskie w postaci gwiazdy wieczoru, zespołu EnClose, jak i te płockie, prezentujące raczej melodyjny rock z prostymi tekstami piosenek do zanucenia od Klubu Zdesperowanych Romantyków. Bisu niestety zabrakło z przyczyn technicznych. A jak wypadli? - Ludzie albo nam wierzą albo nie - i panowie z KZR-u mają nadzieję, że koncert się podobał.

Jednak piątek był zaledwie rozgrzewką przed sobotnią ucztą w pobliżu głównego gmachu filii Politechniki Warszawskiej. Scenę ustawiono równolegle do ulicy Gałczyńskiego. Dźwięk był tak nośny, że w innej części miasta przy otwartym oknie wszystko świetnie było słychać. Ochrona skrupulatnie sprawdzała torby, aby absolutnie żadna puszka ze złocistym napojem kupiona poza ogrodzonym terenem koncertu nie przedostała się za bramę. W efekcie spore grupy ludzi koczowały w pobliżu hipermarketu Kaufland na trawce. Poza tym sprawdzano dowody osobiste. Nieletni odchodzili z kwitkiem.

Chociaż od pierwszych minut występu kapeli Vataha tłumów próżno było szukać, to już wraz z płockim laureatem studenckiego festiwalu Katorga, zespołem Skafander fani rockowych festiwali pod chmurką zaczynali bardzo powolutku nadciągać. Tuż po nich pokaz „choreografii dętej” dał zespół Majestic ze swoimi trąbkami. Kilkukrotnie zaskoczyli zahaczając wręcz o klimaty heavy metalowe. Zaczynało się już wielkie odliczanie do przybycia legendarnego zespołu Dżem, kiedy Maciej Balcar wreszcie stanie przy mikrofonie ze statywem wygiętym w nazwę zespołu, do którego doczepiono tamburyn. Pod sceną wreszcie zrobiło się tłoczniej.

Takie koncerty to prawdziwa gratka i to nie tylko dla fanów bluesa i klasycznego rocka. Po świetnych, długich gitarowych solówkach i bardzo dobrej interakcji z publicznością od razu koncert nabrał klimatu, na który warto było czekać kilka godzin. Chyba nikt by nie darował zespołowi, gdyby zabrakło „Snu o Wiktorii” czy „Wehikułu czasu”. – Pamiętajcie o Ryśku – zwrócił się Balcar do publiczności przypominając pierwszego wokalistę Dżemu, Ryszarda Riedla. – Zróbcie teraz wielki hałas. Tak, żeby was usłyszeli po drugiej stronie Wisły – krzyczał do rozkołysanych ludzi za barierkami. Na bis zasłuchano się w tekstach „Autsajdera” i „Whisky” przy akompaniamencie harmonijki ustnej. Trzeba dorzucić jednak łyżkę dziegciu. Zabrakło takich szlagierów, jak "List do M", "Wokół sami lunatycy" czy "Czerwonego jak cegła".

Dla Farben Lehre był to pierwszy w niemal 30-letniej karierze występ na Juwenaliach w Płocku. Ich wokalista, Wojciech Wojda wyszedł ubrany w czarną bluzę z wielkim pająkiem i praktycznie każdy kawałek uzupełniał jakimś komentarzem. – Rzadko czegoś zazdrościmy – stwierdził Wojda, co odnosiło się do legendarnego, aczkolwiek całkiem wiekowego The Rolling Stones. Wykonali ich jeden kawałek. Na życzenie słuchaczy zaintonował „Spodnie z GS-u”. Przebojowych kawałków dobrali zresztą całkiem sporo. Na liście znalazło się miejsce na „Errato”, „Maturę”, „Terrorystan”, cover „Should i stay or should i go” z repertuaru The Clash, „Anioły i demony”, rozbujali także publiczność przy dźwiękach reggae. Na koniec w ruch poszły zapalniczki. Dla upamiętnienia muzyków z kapeli Strajk zabrzmiały „Nierealne ogniska”. W czasie drugiego bisu wspominali pierwszy występ w Małachowiance, sięgnęli po kawałek „Helikoptery” i na sam koniec znów zrobiło się spokojnie, a nawet nastrojowo za sprawą „Rozkołysanki”.

Dla tych, którzy po północy wciąż mięli ochotę na dalszą zabawę, na scenę na zakończenie tegorocznych Juwenaliów wyszedł Mrozu i bawił publiczność jeszcze przez kolejne kilkadziesiąt minut. Po ostatnim występie żacy musieli pogodzić się z faktem, że kolejna taka porcja koncertowej zabawy dopiero za rok.

Obejrzyjcie także galerię z piątkowego koncertu

fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE