W miniparku „Zoolandia” w płockim zoo na linach będą mogły hasać dzieci do 13.roku życia. Park linowy i wcześniej - zjazd tyrolski - to pomysły na „rozruszanie” ogrodu zoologicznego.
Powstanie parku linowego w zoo zapowiadaliśmy już w marcu, gdy radni zgodzili się na wydzierżawienie działki z przeznaczeniem na utworzenie tam takiego parku. Niejednokrotnie pisaliśmy też o planach na „rozruszanie” płockiego zoo, w którym - zdaniem m.in. prezydenta Andrzeja Nowakowskiego - trochę za mało się dzieje. Prezydent uważa, że choć główny profil swojej działalności, płockie zoo wypełnia znakomicie, przydałoby mu się trochę innych atrakcji takich jak właśnie plac zabaw czy parki linowe, Mają one sprawić, że zoo stanie się ogrodem rekreacyjno-wypoczynkowym, w którym płocczanie i turyści będą chcieli spędzać całe dnie.
Krokiem w tym kierunku było niedawne uruchomienie długiego na 170 m zjazdu tyrolskiego, teraz zoo zaprasza na otwarcie Zoolandii, czyli miniparku linowego. Zgodnie z zapowiedziami, mieści się on w dolnej części ogrodu (harce na linach będą obserwować, pewnie z niekłamaną litością, urzędujące nieopodal małpy makaki). Wstęp kosztuje 12 zł, tańszy o 3 zł jest bilet grupowy.
Otwarcie miniparku przez prezydenta miasta zaplanowano na 13.00 w środę. Nie należy się jednak spodziewać, by prezydent dał popis godny Tarzana - będą tam mogły hasać jedynie maluchy od 3. do 13. roku życia.
To nie pierwsze takie miejsce w Płocku - na podobny pomysł wpadł parę miesięcy temu Tomasz paluch, były szczypiornista Wisły Płock i jego park linowy z trzema zróżnicowanymi pod względem poziomu trudności oraz wysokości trasami działa od końca kwietnia przy Mazowieckiej w Borowiczkach.
Fot. Tomasz Miecznik/portal Płock, więcej zdjęć z parku linowego w Borowiczkach zobacz w naszej
Czytaj też:
