Zakład Ubezpieczeń Społecznych stara się walczyć z nieuczciwymi zwolnieniami lekarskimi. Może się zdarzyć, że w czasie choroby do naszych drzwi zapuka kontroler ZUS, a nawet sam pracodawca.
Kiedy dopada nas grypa, a nawet zwykłe przeziębienie, warto skorzystać z kilkudniowego zwolnienia lekarskiego i przeznaczyć krótki odpoczynek na dojście do pełni sił. Zdrowy pracownik jest bardziej wydajny i nie zarazi przy tym reszty załogi. Niestety, nie wszyscy uczciwie podchodzą do tego zagadnienia. Jak wynika z kontroli przeprowadzanych przez pracowników Zakładu Ubezpieczeń Zdrowotnych, niektórzy z nas korzystają ze zwolnień lekarskich i... dorabiają na boku.
- Niestety, najczęściej oszukujące osoby przyłapuje się właśnie na pracy, zazwyczaj u innego pracodawcy - mówi Piotr Olewiński, Regionalny Rzecznik Prasowy ZUS województwa mazowieckiego. - Zdarzają się jednak również przypadki niecodzienne, takie jak wzięcie udziału w maratonie w trakcie okresu pobierania zasiłku chorobowego związanego ze schorzeniem narządów ruchu. Jest to jaskrawy przykład niewłaściwego wykorzystania zwolnienia lekarskiego.
Urzędnicy przeprowadzają dwa rodzaje kontroli. Pierwsza z nich to sprawdzenie, czy osoba przebywająca na zwolnieniu stosuje się do zaleceń lekarza.
- Jeżeli kontroler stwierdzi, że nie zastosowaliśmy się do zaleceń lekarskich, nie będzie nas pod wskazanym adresem lub przyłapie w czasie wykonywania obowiązków w zakładzie pracy, to może cofnąć nam zasiłek chorobowy - wyjaśnia Olewiński.
Na północnym Mazowszu w 2017 roku przeprowadzono 3310 takich kontroli. Cofnięciem zasiłku skończyło się w 195 przypadkach - dało to oszczędności w wysokości 550 tys. złotych.
Drugi rodzaj kontroli to sprawdzenie, czy lekarz prawidłowo ocenił stan zdrowia. Dodatkowe badanie mogą przeprowadzić lekarze orzecznicy ZUS. Tutaj płocki oddział przeprowadził ok. 10 tys. kontroli. 457 razy cofnięto zasiłki na łączną kwotę 147 tys. złotych. Ograniczyły też absencję w pracy o 2362 dni. Jak tłumaczy Olewiński, w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, ubezpieczony następnego dnia stawiał się w pracy.
Kontrola może przydarzyć się każdemu, bo część z nich jest wybierana losowo. Dużą grupę stanowią jednak osoby, które urzędnicy typują sami. Na jakiej podstawie? Są to przede wszystkim ubezpieczeni, których już wcześniej przyłapano na oszustwie.
- Niektórzy postępują tak wręcz nagminnie, więc ich zwolnienia są kontrolowane bardzo często - wyjaśnia rzecznik. - Inna grupa to osoby, które przedstawiają dużo zwolnień krótkoterminowych, zdarza się że od wielu różnych lekarzy.
Zdarza się też, że pracodawcy sami zgłaszają się do ZUS z prośbą o skontrolowanie pracownika. Dzieje się tak np. kiedy zauważą podejrzane zdjęcia na portalach społecznościowych. Jak wyjaśnia Olewiński, większe zakłady pracy same również mogą kontrolować swoich pracowników.
Zmiany w zwolnieniach lekarskich
Do 30 czerwca 2018 roku trwa okres przejściowy - lekarz może wystawić tradycyjne, papierowe zwolnienie (ZLA) lub w formie elektronicznej (e-ZLA). Od 1 lipca papierowe druki znikną z użycia. Nowe rozwiązanie będzie szybsze i wygodniejsze - pracownik nie będzie musiał już dostarczać druku do zakładu pracy, a pracodawca dostanie informację najpóźniej dzień po wizycie pracownika u lekarza. Wpłynie to także na łatwiejsze kontrolowanie krótkotrwałych zwolnień.
- Istnieje jednak prosty sposób na to, aby nie obawiać się o ich wynik. Wystarczy, że wykorzystamy zwolnienie prawidłowo, tzn. zastosujemy się do zaleceń lekarskich. Wtedy nie musimy obawiać się żadnych negatywnych konsekwencji kontroli - kończy Olewiński.