reklama

IPN zaczyna śledztwo w byłej komendzie

Opublikowano:
Autor:

IPN zaczyna śledztwo w byłej komendzie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościO tym budynku krążą legendy pomieszane z faktami i chociaż płocczanie słyszą, że w dawnej siedzibie policji na rogu 1 Maja i Sienkiewicza rozgości się Płocka Orkiestra Symfoniczna, pierwszeństwo przyznano IPN, aby odsłonił mroczną stronę historii z czasów, kiedy służył za siedzibę gestapo i UB. Na razie dotarto do zaledwie połowy pomieszczeń w piwnicach. Co skrywa reszta? Kim byli ludzie, którzy w nich zginęli?

O tym budynku krążą legendy pomieszane z faktami i chociaż płocczanie słyszą, że w dawnej siedzibie policji na rogu 1 Maja i Sienkiewicza rozgości się Płocka Orkiestra Symfoniczna, pierwszeństwo przyznano IPN, aby odsłonił mroczną stronę historii z czasów, kiedy służył za siedzibę gestapo i UB. Na razie dotarto do zaledwie połowy pomieszczeń w piwnicach. Co skrywa reszta? Kim byli ludzie, którzy w nich zginęli?

Odkrycie tego, co pod gruzem, ma zająć badaczom z Instytutu Pamięci Narodowej dwa miesiące, ale jeśli nawet wszystko ulegnie przedłużeniu, prezydent Andrzej Nowakowski obiecał, że nie będzie problemów. Prace mają ruszyć zaraz po Wielkanocy.

– Kiedy weszliśmy do budynku razem z panem Wiesławem, opowiadał którymi drzwiami go wprowadzono. Później skierowali się na dół, ale teraz w tym miejscu jest ... podłoga – wspominał podczas piątkowej konferencji prasowej w Ratuszu Jacek Pawłowicz, kierownik referatu edukacji historycznej w stołecznym oddziale IPN-u.

Była komenda to tak naprawdę dwa połączone ze sobą budynki z dawnym adresem Dominikańska 3 i 5. Dla Pawłowiwcza szykuje się już kolejne starcie z tymi wnętrzami liczącymi ponad setkę lat, gdzie trzymano i torturowano Polaków w latach 40. i 50. Przez ten czas sporo się w nim pozmieniało, podobnie jak ci, którzy nim zarządzali. Najpierw było to gestapo, później NKWD, a po nich UB, SB, milicja, wreszcie policja.

Po przeróbkach we wnętrzu zachowały się chociażby schody, dawniej zdobione secesyjnymi barierkami (zdobienia skuto). Historyków z IPN najbardziej interesują jednaj piwnica i dziedziniec. Jak już pisaliśmy, Jacek Pawłowicz, do tej piwnicy już do tej piwnicy wchodził, oglądał. – Dawniej było okienko, gdzie dyżurowano całą dobę. Teraz jest zamurowane. W drzwiach aresztów mieściły się małe wizierki. Wyobraźcie sobie te warunki – sugerował Pawłowicz, a na zdjęciach, które wyświetla, widać maleńkie klitki. Na jednej ścianie wisi umywalka, już z czasów późniejszych.

Dawny karcer cały jest zasypany gruzem. – Z tym trzeba się zmierzyć – Pawłowicz ma już cały plan. – Usuniemy ten gruz i dokładnie obejrzymy ściany. Może natrafimy na jakieś napisy? – na razie dostępna jest zaledwie połowa piwnic. Do drugiej części wejścia nie ma. To jest dopiero do odnalezienia. W tej dostępnej Pawłowicz widział już oba skrzydła i obszedł wszystkie cele, które tak czy inaczej zamierza ponownie obfotografować.

Podziemia byłej komendy już teraz są niczym książka do odczytania dosłownie i w przenośni, ponieważ osadzeni zostawiali po sobie na ścianach kalendarze w postaci pałeczek. Widnieją na nich dwie duże litery AK, a tuż obok krzyż, znajdziemy daty i jedno nazwisko. – Tych napisów jest bardzo dużo – utrzymuje Pawłowicz, który zaraz po wkroczeniu do budynku w pierwszej kolejności zajmie się tym, co już odkryte. Sporządzi z tego stosowną dokumentację video. – Aby odkryć napisy, wystarczy podświetlić je lampą pod odpowiednim kątem. Niektóre próbowano usuwać, zamazywać farba olejną – twierdził. – One są porażające. Pokazują ostatnie momenty z życia tych ludzi.

Właśnie na tym polega problem z budynkiem przy 1 Maja. Tam wszędzie są jakieś zagadki i mnóstwo domysłów opartych chociażby na zdjęciach lotniczych z lat 50. – Widzimy na nich ślady po wykopach, na podobnych zdjęciach opierał się prof. Szwagrzyk, który prowadzi prace na warszawskich Powązkach – i to właśnie dzięki nim udało się zidentyfikować wielu z Żołnierzy Wyklętych.

Podczas konferencji Jacek Pawłowicz wspominał także o odnalezionych w latach 70. dwóch szkieletach, które zaraz po ujawnieniu wrzucono zaraz z powrotem do dołu. Tożsamość tych zmarłych stanowi kolejną tajemnicę do rozwikłania. Według historyka na terenie posesji mogą leżeć bohaterowie, po których w pewnym momencie ślad się w dokumentach urywa. I wymienia, do kogo przypuszczalnie mogły należeć dwa ludzkie szkielety. – Może do Jana Bolesława Jaroszewskiego ps. Zawieja (ponoć powieszonego w celi śmierci) albo Elżbiety Kozaneckiej ps. Basia? - zastanawia się historyk. - Istnieją dokumenty, że fotografowano ich ciała na dziedzińcu.

Od tyłu budynku mieścił się spacerniak (są tu nawet ślady po tym, jak do człowieka strzelano, jak zapewniał historyk), budynek śledczy, jeszcze później stołówka, następnie wydział kryminalny i finansowy. Ustawiono boks dla psów. – Kiedy Adam Wojciechowski próbował uciec, zagryzły go – dodawał badacz.

Budynek po byłej komendzie to zresztą nie jedyny taki obiekt w Płocku powiązany ze zbrodniami sprzed lat. – Przez Płock wiodła „droga śmierci” z okolic Torunia – przypominał historyk. - Aresztowanych osadzano w zakładzie karnym, a następnie wieziono do kolejnego więzienia w Ciechanowie, a dalej już w głąb Rosji.

Swoje mroczne sekrety ma również budynek przy Placu Obrońców Warszawy, gdzie obecnie mieści się szkoła języka angielskiego. Również na Winiarach założono swojego czasu obóz dla volksdeutschów, w którym sadzano  Żołnierzy Wyklętych, by następnie wywozić ich do Rembertowa.

Powracając jednak do samego budynku przy 1 Maja, podpisane w piątek przez Tomasza Łabuszewskiego, naczelnika biura edukacji publicznej IPN oraz prezydenta Andrzeja Nowakowskiego porozumienie jest początkiem współpracy przy stworzeniu „żywego miejsca pamięci wobec historii zamazywanej przez lata”. – Dzieci powinny uczyć się momentami trudnej historii w takich właśnie miejscach, jak to – twierdził prezydent. – Ale o tym pomówimy, gdy zagadki zostaną już w pełni rozwiązane, a gruz wyniesiony.

Na koniec konferencji dowiedzieliśmy się, że efekty prac zostaną zaprezentowane 22 maja przy okazji kolejnej konferencji planowanej w płockim Ratuszu. Będzie ona częścią obchodów 15-lecia IPN-u. Zaplanowano z tej okazji m. in. festyn na Radziwu.

Prowadzone prace są częścią szerszego projektu odnajdywania byłych siedzib aparatu represji na terenie całego kraju. Tylko na terenie Warszawy odkryto takich miejsc 55. Jednym z nich jest siedziba Najwyższej Izby Kontroli, dawniej mieszcząca areszt Głównego Zarządu Informacji Ludowego Wojska Polskiego. O wynikach prac projektu można poczytać w księdze pt. "Śladami zbrodni". To bardzo gruba lektura.

Czytaj też:

Fot. Portal Płock (na nich zdjęcia Jacka Pawłowicza)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE