Te niezwykłe mruczki to dzieła sztuki stworzone przez płockich artystów streetartowych Inko i Gnito. Nikt nie wie, kim właściwie są. Lubią tajemniczość, chodzenie własnymi drogami, dokładnie jak ich koty, które pojawiają się znienacka, pod osłoną nocy.
Co ciekawe, czasami koty ruszają z Płocka w świat. Pojawiły się już w Warszawie, lansują się w Kazimierzu Dolnym i Berlinie, wylegują na plaży w Dąbkach i w Chorwacji. Znajdziecie je nawet na Dominikanie! Wiemy więc, gdzie bywają - nie tylko podczas urlopu - nasi artyści Inko i Gnito.
Koty są kolorowe, kochają reggae, hip-hop, ale i ludowe oberki czy sport. Są wszędzie – na budynkach, schodach i jako wlepki na słupach. Tak naprawdę nikt nie wie ile ich jest. Pojawiają się, znikają i znowu gdzieś wychodzą. Czasami zawędrują dużo dalej. Podbijają stolicę, lansują w Kazimierzu Dolnym i Berlinie, wylegują na plaży w Dąbkach i w Chorwacji. Znajdziecie je nawet w Holandii i na Dominikanie.
Ratusz przygotował ulotkę z mapą spaceru śladem kotów Płocku.
Trasa rozpoczyna się w płockim ogrodzie zoologicznym. Wśród 8 tysięcy zwierząt jest też pewien biało-czarny kot. Co ciekawe, został uratowany przed laty z rozbieranego wiaduktu i oddany pod opiekę pracownikom zoo. Dziś "mieszka" obok słoniarni i wita odwiedzających.
Spoko kociaków czeka w pobliżu zoo, np. na licznych schodach łączących brzeg Wisły ze szczytem skarpy. Jeden z nich upodobał sobie Galerię Znalezionych Rękawiczek w pobliżu starego mostu. Fana Pszczółki Mai i Zbigniewa Wodeckiego znajdziecie z kolei na schodach łączących ul. Mostową z ul. Rybaki.
To tylko początek ciekawego szlaku.
Może wybierzecie się na taką intrygującą, rodzinną wycieczkę po Płocku?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.