reklama

"Idziemy na żywioł" - Jeden Osiem L

Opublikowano:
Autor:

"Idziemy na żywioł" - Jeden Osiem L - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNaprawdę, chyba niewiele osób z pokolenia, które przeżywało lata młodości w roku 2000 nie zna hitu "Jak zapomnieć". Słowa piosenki były wówczas niesamowicie popularne i znane zarówno tym, którzy lubili zespół, jak i tym, którzy twierdzili, że wcale go nie słuchają... Tak czy inaczej, kto chłopaków nie znał? Teraz rozmawiają z nami i mówią, co dały im tamte lata i co jeszcze przed nimi. Jesteście ciekawi?

Naprawdę, chyba niewiele osób z pokolenia, które przeżywało lata młodości  w roku 2000 nie zna hitu "Jak zapomnieć". Słowa piosenki były wówczas niesamowicie popularne i znane zarówno tym, którzy lubili zespół, jak i tym, którzy twierdzili, że wcale go nie słuchają... Tak czy inaczej, kto chłopaków nie znał? Teraz rozmawiają z nami i mówią, co dały im tamte lata i co jeszcze przed nimi. Jesteście ciekawi?

Aktualnie w składzie zespołu są Łukasz, który jest wokalistą i jednocześnie autorem tekstów oraz Toffson - kompozytor i producent. Po kilku latach nieobecności witają swoich fanów nowym materiałem, a najświeższa piosenka "Zanim wszystko stracę" zapowiada płytę grupy, której premiera ma odbyć się na początku przyszłego roku. Do singla powstał teledysk, w którym zobaczymy członków zespołu już w nieco innej, dojrzalszej odsłonie. Zaprosiliśmy ich także do rozmowy, by sami opowiedzieli, jak wygląda obecnie ich droga rozwoju.

Joanna Winiarska: Witam serdecznie

Jeden Osiem L: My również witamy!

Trochę o przeszłości gwoli wprowadzenia, gracie w zmienionym składzie? Plusy i minusy?

Rzeczywiście w aktualnym składzie nagrywamy od 2009 roku. Początkowo trzonem Jeden Osiem L były cztery osoby. W 2005 roku, po wydaniu drugiej płyty „Słuchowisko” zespół opuścił Siwy, a cztery lata później pożegnał się z nami Paczkoś. Obydwaj mieli swoje plany, z którymi Jeden Osiem L nie do końca szło w parze. Co do plusów i minusów to ich ilość raczej się bilansuje. Oczywiście, czasem brakuje obecności chłopaków w studiu czy na koncertach, jednak przez tyle lat nauczyliśmy się podejmowania decyzji w duecie. Świadomie mówimy podejmowania decyzji, bo jeśli chodzi o pracę nad nowymi numerami, czy występy sceniczne, to wspierają nas w tym zaprzyjaźnieni muzycy i wokaliści.  

Zespół kiedyś a dziś, czy czerpiecie z przeszłości czy zmierzacie w zupełnie nowym kierunku, odcinając się od tego, co było? Lub też kontynuujecie to, co zaczęło się kiedyś?

Na pewno mamy zamiar kontynuować to, co zaczęliśmy w 2003 r., wydając naszą pierwszą płytę. Nie chcemy odcinać się od naszej dotychczasowej twórczości. Zespół kiedyś to kilku chłopaków, którzy pomimo szczenięcego wieku, mieli coś do dopowiedzenia, wymyślili, jak to powiedzieć i konsekwentnie realizowali swoje marzenie. Zespół dziś to trochę bardziej przystojne chłopaki, które mają coś do powiedzenia, wiedzą, jak to powiedzieć i próbują znaleźć chwilę wolnego czasu, żeby realizować swoje marzenie.

Zespół jutro?

Czas pokaże….

Jesteście dość tajemniczy, może jednak uchylicie nieco rąbka tajemnicy i zdradzicie, w jakim kierunku idziecie. Jest tak, że zaczynacie od miłości, kończycie na opowieści o nienawiści. Jak to się dzieje?

To bardzo dobre pytanie, które często sobie zadajemy. Tworzenie to bardzo dziwny proces, w którym początkowe założenia mogą być diametralnie różne od efektu końcowego. Zaczynasz obraz od portretu, a wychodzi impresja, piszesz numer o miłości, a wychodzi ci o nienawiści. Taka sytuacja miała miejsce chociażby w przypadku naszego najnowszego singla zatytułowanego „Zanim wszystko stracę”, gdzie wersja finalna muzycznie zupełnie nie przypomina nagrania demo.  

Czyli niczego nie zakładacie, idziecie na żywioł?

Jest tak wiele czynników, które mają wpływ na człowieka każdego dnia, że zakładanie sobie czegokolwiek jest z góry błędne. Na pewno chcielibyśmy zachować pewne elementy, które sprawiły, że nasza muzyka jest rozpoznawalna, ale jednocześnie wzbogacić ją tym, co przez ten czas udało nam się nauczyć. Na co dzień słuchamy bardzo różnej muzyki. Toffson w studiu pracuje z artystami reprezentującymi rożne gatunki muzyczne od rapu, popu, dancehallu po rock. Chcielibyśmy naturalnej ewolucji muzycznej, która pozwoli nam tworzyć oryginalne i prawdziwe piosenki.

 Gdzie można Was usłyszeć, kiedy w Płocku?

Zaczęliśmy bardzo poważną rozgrzewkę poprzedzającą wydanie nowego krążka. Na koncertach planujemy powoli testować nowy materiał zanim rozpoczniemy właściwą promocję nowego wydawnictwa po jego ukazaniu się w przyszłym roku. Szczegóły dotyczące koncertów na bieżąco można znaleźć na naszym profilu na Facebook lub stronie internetowej www.jedenosieml.pl. Co do Płocka, na ten moment nie mamy planów. Może coś się zmieni po wydaniu płyty.

Czym zajmujecie się poza graniem ? Hobby inna pasja, praca?

Poza pracą zajmujemy się naszym hobby, czyli muzyką, a do pasji często doprowadzają nas nasi synowie. Czasem licytujemy się - co w danym tygodniu było hitem w ich wykonaniu, a że są w podobnym wieku, pomysły mają równie genialne. Zawodowo już od dawna podpisaliśmy się pod hasłem „dobry tata ma etata” i zajmujemy się: Toffson marketingiem w służbie zdrowia,  a Łukasz logistyką. Toffson ponadto dużo czasu spędza w studiu z artystami, pisząc dla nich piosenki, produkując lub nagrywając. Piosenka, którą napisał wspólnie z Mateuszem Mijalem „Szkło i Lód” zakwalifikowała się swego czasu do opolskiego konkursu Premier, a wyprodukowany przez niego singiel Magdy Femme i Nowatora „Jestem na Tak” pokrył się Platyną.

Wspieracie inne zespoły?

W miarę możliwości pomagamy również zespołom na naszym rodzimym rynku lokalnym. Obecnie mocno wspieramy płocką kapelą The Wall. Widzimy w nich spory potencjał i trzymamy kciuki za ich sukces. Udostępniamy im studio, służymy radą przy kompozycji, aranżacji itp. Konsekwentnie zbieramy zera do naszej przyszłej emerytury. Jest kilka dodatkowych tematów, które nas zajmują, jednak brak czasu nie pozwala, by mogły przerodzić się w kolejne wielkie życiowe pasje.

Dorobek artystyczny... z czego jesteście dumni, a o czym... chcielibyście zapomnieć?

Pamiętamy dzień, jak wymyślaliśmy nazwę zespołu. Nie chcemy zapomnieć niczego, co  wydarzyło się od tamtej chwil. Mieliśmy szansę zaistnieć w świadomości wielu ludzi. Czasem artystyczne wizje wyprzedzały możliwości, a czasem wyprzedzały swoje czasy. Finalnie każdy kiedyś rozliczy się przed samym sobą ze wszystkiego, co udało mu się przeżyć. To, co do dnia dzisiejszego dała nam muzyka, jest niezaprzeczalnie wartością. Świadomość faktu, że nadal ma ona wpływ na ludzi, sprawia, że jesteśmy szczęśliwymi ludźmi.

[YT]https://www.youtube.com/watch?v=WOHb5KOGSbg[/YT]

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo