reklama

Huk na instalacji. Dwie osoby z obrażeniami

Opublikowano:
Autor:

Huk na instalacji. Dwie osoby z obrażeniami - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDwie osoby doznały obrażeń, przechodząc koło instalacji Basell Orlen Polyolefins w ubiegłą niedzielę. Sprawa została skierowana do prokuratury.

Dwie osoby doznały obrażeń, przechodząc koło instalacji Basell Orlen Polyolefins w ubiegłą niedzielę. Sprawa została skierowana do prokuratury.

Wracamy do sprawy sprzed tygodnia. W ubiegły poniedziałek pisaliśmy, że według relacji naszego czytelnika na instalacji Polietylenu doszło do dwóch groźnych wybuchów. Jednak biuro prasowe Basell Orlen Polyolefins wyjaśniło, że żadnych wybuchów nie było, a hałas wynikał z otwarcia zaworu bezpieczeństwa w trakcie zatrzymywania do planowanego remontu instalacji. Interwencja straży pożarnej miała się ograniczyć schłodzenia rury wylotowej zaworu. Tyle Basell.

Po tym artykule w mieście zawrzało, bo wyjaśnienia BOP nic a nic nie przekonały płocczan. Otrzymaliśmy wiele maili i telefonów. Mieszkańcy i pracownicy koncernu upierają się, że wybuchy były, długo widać było słup ognia i chmury czarnego dymu, które zniknęły dopiero po akcji straży pożarnej pędzącej na sygnale. - Jako pracownik petrochemii potwierdzam, że doszło do dwóch wybuchów, prawdopodobnie etylenu - czytamy w mailu od czytelnika.

Teraz, po naszych ponownych pytaniach, Agnieszka Rejnowicz z biura prasowego BOP wyjaśnia, że faktycznie - otwarciu zaworów bezpieczeństwa na instalacji towarzyszy dość duży hałas, przypominający odgłosy wybuchu. Przyznaje, że ogień jednak był i tłumaczy też, skąd się wziął. - Otwarte zawory spowodowały emisję gazu, w związku z czym jego niewielka chmura uległa samozapłonowi. W wyniku tego zdarzenia był widoczny ogień oraz dym.

Dodaje, że żaden z pracowników Basell Orlen Polyolefins nie został poszkodowany. - Przepraszamy mieszkańców Płocka za efekty, które towarzyszyły zatrzymywaniu instalacji, jednak podkreślamy, iż sytuacja nie stwarzała niebezpieczeństwa dla mieszkańców miasta - zapewnia Agnieszka Rejnowicz.

Na pewno? Z relacji czytelnika wynika, że dwóch pracowników Orlen Ochrony, którzy szli drogą wewnętrzną obok instalacji, doznało obrażeń związanych z narządem słuchu. - Dwie osoby to wypadek zbiorowy, więc sprawą zajmie się prokuratura - zapowiada nasz czytelnik.

Jak potwierdza rzeczniczka płockiej prokuratury, Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczywiście do prokuratury wpłynęło mailowo zgłoszenie na temat obrażeń związanych ze słuchem od dwóch osób. Sprawa została zarejestrowana (wstępna kwalifikacja to wypadek w pracy wynikający z niedopełnienia obowiązku z zakresu BHP) i przydzielona prokuratorowi. To on zadecyduje, czy skończy się na odmowie wszczęcia postępowania czy na nadaniu sprawie dalszego biegu.

Informację o obrażeniach potwierdziło też biuro prasowe Orlenu. Zastrzega jednak, że ani w niedzielę, gdy płocczanie słyszeli huk, ani w następnych dniach nikt nie zgłaszał dolegliwości mogących wynikać ze zdarzenia, do którego doszło na instalacji, dlatego odpowiedź z poniedziałku była zgodna z prawdą. - Dopiero w środę jeden z pracowników zgłosił, że odczuwa dyskomfort słuchu - relacjonują służby prasowe koncernu. - Został więc poproszony o zgłoszenie się do lekarza, który po wstępnym badaniu skierował go na dalsze badania. W związku z tym zdarzeniem przełożony pracownika poprosił również drugiego z pracowników, który w niedzielę także znajdował się w okolicy zdarzenia, o zbadanie swojego stanu zdrowia. Pracownik ten udał się do lekarza i otrzymał pięciodniowe zwolnienie.

Fot. Portal Płock


Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE