Był nazywany „eleganckim mordercą”. Władysław Mazurkiewicz zabił ponoć o wiele więcej osób niż to przyznał w trakcie procesu. Jego historia zainspirowała reżysera Krzysztofa Langa. Filmowiec zaangażował do tej produkcji plejadę znanych aktorów. „Ach śpij kochanie” można już obejrzeć w płockich kinach.
Co myśli o filmie "Ach śpij kochanie" miłośniczka X muzy, Kasia Szczucka? Zapraszamy do obejrzenia zwiastuna, jeśli go jeszcze nie obejrzeliście, i zapoznania się z recenzją
[YT]https://www.youtube.com/watch?v=Qf5cxPBwKoI[/YT]
- Kasia Szczucka o filmie "Ach śpij kochanie"
Nieczęsto się zdarza, aby film oparty na faktach, pozbawiony efektów specjalnych i wyprodukowany w naszym kraju, od pierwszych minut chwytał za gardło, by w trakcie projekcji ów uścisk na przemian wzmacniać lub zwalniać. A takie emocje wywołuje „Ach śpij kochanie”, zekranizowana historia seryjnego mordercy Władysława Mazurkiewicza. Wbrew pozorom „Piękny Władek” nie był zabójcą wyrafinowanym - jego atrybuty to cyjanek i rewolwer. Równie niewyszukany był motyw, który pchał go do zbrodni, czyli chęć zysku. Z całą pewnością naszemu bohaterowi daleko do doktora Lectera z „Milczenia owiec” czy Johna Doe z „Siedem”, ale tym większy podziw dla reżysera, scenarzysty, a także dla odtwórcy roli głównej za stworzenie wielowymiarowej i przekonującej postaci. Mazurkiewicz (Andrzej Chyra) budzi skrajne emocje: nienawiść, podziw, strach czy współczucie i długo po zakończeniu seansu pozostaje w naszych głowach.
Jak na kryminał przystało, jest morderca, jest detektyw. Akcja filmu rozgrywa się w siermiężnych latach 50., rolę sprawiedliwego powierzono milicjantowi Karskiemu (Tomasz Schuchardt). Karski angażuje się osobiście w dochodzenie i schwytanie przestępcy, nie do końca wiedząc, że „Piękny Władek” jest wplątany w sieć powiązań z Urzędem Bezpieczeństwa i wsadzenie go za kratki nie będzie prostą sprawą. Zakulisowe rozgrywki uwikłanych w interesy z podejrzanym, buta i bezkarność ludzi będących u władzy, ponury koloryt czasów stalinowskich to dodatkowe wątki, które sprawiają, że „Ach śpij kochanie” ogląda się z ciekawością i napięciem.
Oprócz świetnych drugoplanowych ról męskich – Arkadiusza Jakubika, Bogusława Lindy i Andrzeja Grabowskiego, na uwagę zasługują również panie: Katarzyna Warnke jako była żona Mazurkiewicza (Helena) i Karolina Gruszka (kelnerka Anna). Obie nie tylko zachwycają urodą, ale również dają popis swych umiejętności aktorskich. Pełnowymiarowe kobiece postaci w kryminale to nieczęste zjawisko w polskim kinie. Nie tylko obsada filmu to jego atut, kolejnym są niesamowite zdjęcia Adama Sikory. Sprytne sztuczki operatorskie w filmowaniu Krakowa i gra z widzem w odgadywanie inspiracji zaczerpniętych z klasyków (choćby wspomnianego „Milczenia owiec ”), to ukłon w stronę wielbicieli kina gatunkowego.
„Ach śpij kochanie” to film godny polecenia. Fraza z przedwojennej kołysanki, która dała tytuł produkcji, będzie mi się odtąd kojarzyć z czymś odmiennym niż sen. A z czym dokładnie? Przekonajcie się Państwo sami.
Film obejrzycie w kinie Helios i NovymKinie Przedwiośnie.