reklama

Historia nieznanego bohatera obrony Płocka 1920 r. [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Historia nieznanego bohatera obrony Płocka 1920 r. [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościAtak bolszewicki na Płock nastąpił 18 sierpnia 1920 r. To jedno z tych wydarzeń, które odcisnęły swoje piętno na historii miasta i jego mieszkańców. Za bohaterską obronę miasto zostało odznaczone przez marszałka Józefa Piłsudskiego Krzyżem Walecznych. Również co roku są wspominani ci, którzy w trakcie walk polegli.

Atak bolszewicki na Płock nastąpił 18 sierpnia 1920 r. To jedno z tych wydarzeń, które odcisnęły swoje piętno na historii miasta i jego mieszkańców. Za bohaterską obronę miasto zostało odznaczone przez marszałka Józefa Piłsudskiego Krzyżem Walecznych. Również co roku są wspominani ci, którzy w trakcie walk polegli.

Tegoroczne uroczystości odbyły się w sobotę na Cmentarzu Garnizonowym. Był apel pamięci, modlitwa, mogiłę pokryto wiązankami kwiatów. Przemawiał prezydent Płocka.

– Każdego roku przychodzimy na ten cmentarz garnizonowy. Jednego dnia. W każdy inny dzień roku ten cmentarz jest tylko milczącym świadkiem naszej historii. Każdego innego dnia szumią tutaj liście drzew. Jest cisza. I tylko las krzyży przywołujący tych, którzy oddali swoje życie, walcząc za Płock, walcząc za Polskę – mówił Andrzej Nowakowski. – Tego jednego dnia, 18 sierpnia przychodzimy tutaj, by każde pokolenie płocczan miało świadomość, jak ważna w historii Płocka jest ta data. Jak ważna dla Płocka, dla Polski jest ofiara krwi tych, którzy odeszli. Żołnierzy, harcerzy, cywilnych mieszkańców Płocka. Odważyli się walczyć z bolszewickim najeźdźcą – w tym momencie dobiegły strzały z pobliskiej strzelnicy. – Przychodzimy tutaj, by oddać im hołd i powiedzieć, że dzięki ofierze ich krwi jesteśmy dumni z Płocka. Jesteśmy dumnymi Polakami kochającymi swoją ojczyznę. Cześć ich pamięci.

Tuz po prezydencie przemawiała Helena Żurek, bratanica plutonowego Piotra Słyszki, najmłodszego z braci, urodzonego z drugiego małżeństwa jej dziadków. – Był ukochanym synem, bratem, dumą i nadzieją rodziny. Urodził się na Podlasiu we wsi Zaliszcze, na pograniczu etniczno-wyznaniowym poddawanym silnej rusyfikacji – opowiadała przybyłym.

Plutonowy kształcił się w gimnazjum w Lublinie. Do wybuchu pierwszej wojny światowej zdążył ukończyć cztery klasy. Wojna jednak przerwała dalsze kształcenie. Jesienią 1915 r., mając 17 lat, w rodzinnej miejscowości został nauczycielem w jednoklasowej szkole elementarnej w Zaliszczu, lecz ta funkcjonowała zaledwie przez dwa lata. Wraz z odzyskaniem przez Polskę niepodległości, zdecydował się na wyjazd do Warszawy. Prawdopodobnie przebywał u ciotecznego brata i wedle przekazów rodzinnych, jak opisuje Grzegorz Gołębiewski w artykule „Plutonowy żandarmerii Piotr Słyszko (1898-1920): nieznany bohater obrony Płocka w 1920 r.”, wpierw kontynuował naukę w gimnazjum, później znalazł zatrudnienie.

 – W domu mówiło się, że pracował w jakimś ministerstwie, jednak z ustaleń wynika, że była to Najwyższa Izba Kontroli Państwa bezpośrednio podlegająca Józefowi Piłsudskiemu – kontynuowała. – W obliczu zagrożenia utraty niepodległości kraju, pozostawił spokojną pracę urzędnika i nadzieje rodziny, decydując się na wstąpienie do wojska – co nastąpiło najprawdopodobniej na początku 1920 r. – W zachowanym kieszonkowym kalendarzyku, który miał przy sobie, są adnotacje wykonane po powrocie z urlopu ze świąt Bożego Narodzenia i świąt wielkanocnych, a przy dacie 14 kwietnia jest zapis, że rozkazem z tego dnia 1920 r. został przydzielony do I Dywizjonu Żandarmerii Wojskowej. Podany jest przy tym numer rozkazu.

Z Warszawy trafił na posterunek w Łomży, skąd przesłał do rodziny kartkę pocztową. Napisał: – Co będzie dalej, przyszłość pokaże. W tutejszym mieście wszyscy, szkoły i instytucje naukowe zgłosili się na ochotnika na frąt [sic!]. Ludność cywilna tez ducha nie traci, a natomiast garnie się dla powstrzymania zbliżających się chord.

Stamtąd trafił do Płocka. – Walcząc na ulicach miasta, został ranny. Prawdopodobnie zdarzenie miało miejsce na rogu ul. Tumskiej i Kościuszki, co odnotowała w swoim dzienniku sanitariuszka. Napisała, że o godz. 18.00 na rogu wymienionych ulic został ranny dwoma kulami z ckm-u plutonowy żandarmerii – dopowiadała Helena Żurek.

Gołębiewski opisuje, że dowodzony przez Piotra Słyszkę pododdział musiał przedostać się na drugą stronę ulicy ostrzeliwanej przez bolszewicki ciężki karabin maszynowy. Aby dać przykład żołnierzom, „pod ogniem przeskoczył na drugą stronę”. Nic to nie dało, więc wrócił do nich, by ich poderwać do przebiegnięcia ostrzeliwanej ulicy. Tym razem posłuchali, lecz to właśnie Słyszko został trafiony w brzuch serią z ckm-u. Żołnierze wynieśli ciężko rannego i przekazali sanitariuszom. Na obrzeżach wspomnianego kalendarzyka i na planie stolicy, które miał przy sobie, zachowały się ślady krwi po postrzale.

– Stryja przewieziono do szpitala polowego w Kutnie. Tam zmarł i został pochowany – dodała Helena Żurek. – Grobu stryja nie odnaleźliśmy. W 1926 r., w rodzinnych stronach, przed urzędem gminy, ustawiono obelisk poświęcony pamięci żołnierzy poległych w I wojnie światowej i wojnie polsko-bolszewickiej. Inskrypcja poświęcona stryjowi informuje, że zmarł na skutek odniesionych ran w obronie ojczyzny na ulicach Płocka. Do niedawna, przez wiele lat, postać plutonowego Piotra Słyszki, jako obrońcy Płocka, nie była tutaj znana. Informację do Urzędu Miasta Płocka przekazałam dopiero w 2013 r. Nie jestem tutaj gościem. Chcę być jednym z was – zakończyła.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo