W poniedziałek rano, gdy wielu kierowców jechało do pracy, płockie ulice były całkiem białe. - Zima znów zaskoczyła drogowców? - kpi nasz czytelnik. Ratusz zaprzecza i zapewnia, że wszystko odbywa się zgodnie z zasadami zimowego utrzymania dróg.
Nasz czytelnik jechał do pracy między 6.00 a 7.00. Ponieważ ulice były całkiem zasypane, a biały puch zamarzał, podróż była kilka razy dłuższa niż na co dzień. Jednak zdziwiło go co innego.
- Przez ten cały czas na trasie między Podolszycami a Orlenem nie przejechał ani jeden pług, ani jedna solarka - relacjonował płocczanin. - I to nie na jakichś bocznych ulicach, ale na Chopina, Dworcowej, Piłsudskiego. Najgorzej były pod wiaduktem na Spółdzielczej, bo było tam najwięcej śniegu, ale niełatwo było też przejechać przez skrzyżowanie przy Auchan.
Konrad Kozłowski z biura prasowego Ratusza przyznaje, że nasz czytelnik mógł o tej akurat porze nie widzieć żadnej pługosolarki, gdyż akurat w godz. 6-6.30 nastąpiła zmiana kierowców obsługujących solarki, ale zdecydowanie zaprzecza, by zima zaskoczyła drogowców, którzy interweniowali już od godziny 20.00 w niedzielę, gdy na jezdni tworzyła się gołoledź. Od 2.00 do 6.00 na ulicach pracował cały sprzęt. Obecnie akcja trwa non stop.
- Jednak trzeba pamiętać, że zimowe utrzymanie dróg wymaga stosowania się do pewnych zasad - wyjaśnia Konrad Kozłowski. - Harmonogram określa szczegółowo, które ulice mają zostać posypane solą lub odśnieżone w pierwszej kolejności, ale te prace można wykonywać dopiero, gdy ustaną opady. W poniedziałek rano śnieg przestał padać o godzinie 7.08, natomiast dziś, mimo że padał śnieg, sprzęt cały czas pracował.
W Ratuszu oceniają, że główne drogi w Płocku powinny być czarne i mokre najpóźniej do godziny 9.00. W pierwszej kolejności solarki pracują na głównych arteriach miasta i na trasach autobusów, które od rana mają opóźnienie w kursowaniach.
W tej chwili warunki na drodze są bardzo trudne, tworzą się gigantyczne korki.
[ZT]13919[/ZT]
[ZT]13920[/ZT]