reklama

Gliński: To my, zawodowi siewcy nienawiści

Opublikowano:
Autor:

Gliński: To my, zawodowi siewcy nienawiści - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWedług prof. Piotra Glińskiego, który w piątek gościł w Płocku, w Polsce dzieje się źle, władza postępuje z obywatelami w sposób antydemokratyczny, odrzuca podpisy pod inicjatywami. - Robią was w ciula – podsumował sprawę były kandydat na premiera.

Według prof. Piotra Glińskiego, który w piątek gościł w Płocku, w Polsce dzieje się źle, władza postępuje z obywatelami w sposób antydemokratyczny, odrzuca podpisy pod inicjatywami. - Robią was w ciula – podsumował sprawę były kandydat na premiera.

Kandydaturę profesora Piotra Glińskiego na premiera  po wniosku o konstruktywne wotum nieufności wysunął dwukrotnie lider Prawa i Sprawiedliwości, prezes Jarosław Kaczyński. Oczywiście nic z tego nie wyszło, była to raczej przymiarka do wpasowania socjologa w fotel prezesa rady ministrów. W piątek Gliński gościł w auli Politechniki Warszawskiej przy Jachowicza. Jego wykładu na temat wygaszania społeczeństwa obywatelskiego słuchało około 200 osób, w tym parlamentarzyści i radni miejscy z Prawa i Sprawiedliwości. Pojawili się również protestujący przed Stanisławówką mieszkańcy Ciółkowa.

Diagnoza stawiana przez prof. Glińskiego nie napawa optymizmem. – Elity nie były zainteresowane tworzeniem społeczeństwa obywatelskiego, aby nie robić sobie konkurencji, stąd taka niewielka skala i enklawowy charakter inicjatyw oddolnych – tłumaczył z punktu widzenia socjologa sytuację w kraju, w którym skalę zachowań obywatelskich ocenił jako jedną z najniższych w Europie. Przodujemy za to w ogólnokrajowej apatii, czego wyrazem jest niska frekwencja wyborcza. – Czy nie lepiej funkcjonuje instytucja, kiedy obywatel ma do niej zaufanie? – sugerował profesor. – Tak, aby nie trzeba było wszędzie stawiać strażnika miejskiego albo kontrolera. Dobrze o tym wiedzą polscy emigranci. Mówią, że tam, gdzie wyjeżdżają, jest po prostu normalnie. Jeden na drugiego nie patrzy wilkiem. Policja nie służy do tego, aby ich spałować, tylko pomóc – czego konkluzją było stwierdzenie, że łatwiej zarządza się klientami niż broniącymi swoich racji świadomymi obywatelami.

Oberwało się wielu środowiskom, chociażby mediom lokalnym. Zdaniem prelegenta zbyt mocno uzależniły się od lokalnego samorządu, stąd niewiele zostało prawdziwie niezależnych. Podobny upadek spotkał organizacje pozarządowe (tu źródłem zła jest podążanie za grantami i pieniędzmi z Unii, a zasadniczy cel gdzieś się gubi), a szczególnie te predestynowane do patrzenia na ręce władzy. – A tak to ta może sobie hasać – skwitował i odniósł się do dwóch instrumentów dla obywateli: referendów oraz inicjatyw obywatelskich. – To wszystko zmielono. Tysiące podpisów nawet nie doczekały pierwszego czytania w Sejmie. Na tym polega arogancja władzy. Niszczy i ucisza debatę ze społeczeństwem.

Spotkanie odbyło się dosłownie na kilka godzin przed ogłoszeniem ciszy wyborczej, zatem przedwyborczy motyw powtarzał się dosyć często jako element pozyskania nieprzekonanych. Gość zarzucił Bronisławowi Komorowskiemu odmowę przystąpienia do debaty z pozostałymi kandydatami. – To skandal skandali – uznał Gliński. – Antydemokratyczne zachowanie, które w żadnym przypadku się nie obroni.

Sytuację w kraju porównał do tej z PRL-u, kiedy panował jasny podział na „my – oni”. – Władza odseparowała się od społeczeństwa i przyspawała do stołków – podkreślał, podał tu nawet przykład tzw. taśm prawdy. W takim środowisku opozycja nie ma łatwego życia. Ludzi związanych z PiS nazywa się oszołomami i szaleńcami. – Tak, to my, zawodowi siewcy nienawiści – kpił.

Profesor Gliński twierdzi też, że władzy w zasadzie wolno wszystko. – Mogą umawiać się co do spółek skarbu państwa, fałszować wybory i nic. Jak to możliwe, że w przeszło 11 tys. komisjach wyborczych ponad 20 % głosów było nieważnych – nie pojmował skali zjawiska. Ale poza opozycją ręce związuje się samym obywatelom, poddając ich tresurze socjotechnicznej. Ci są zbyt słabi, aby się temu przeciwstawić. – Ta apatia to wielki wstyd.

Jednak były również momenty przełomu. Jednym z nich nazwał katastrofę smoleńską, drugim „bezczelne zablokowanie popularnej TV Trwam”, czego skutkiem było pobudzenie  m. in. środowisk radiomaryjnych, organizacji młodzieżowych. Gliński cieszył się zwłaszcza ze wzrostu społecznego poparcia w kwestii górniczej i podniesienia wieku emerytalnego. W środowiskach oddolnych dopatrzył się większego zaangażowania osób bezrobotnych i uboższych, mieszkańców mniejszych miasteczek i wsi, wśród przedstawicieli średniej kadry kierowniczej, techników i inżynierów, co nadaje temu zjawisku charakter solidarnościowy. Na tym ma polegać pozytywny aspekt wygaszania społeczeństwa obywatelskiego. Na odbiciu tej niekorzystnej, antydemokratycznej tendencji, aby było komu z powrotem patrzeć na ręce władzy.

W trakcie pytań z sali przypomniał słynne hasło wybudowania trzech milionów mieszkań. – Ludzie mogą się z tego śmiać, ale za krótko byliśmy przy władzy, aby to zrealizować - odpowiadał Gliński.

Zapytano go także o Płock, czemu umiera nękany pogłoskami o zamknięciu fabryki Levisa, przejściu z pięcio- na czterobrygadówkę w Orlenie, bez dostępu do autostrady, z perspektywą zostania miastem emerytów i rencistów. Gliński wspomniał o koncepcji pompowania funduszy w rozwój aglomeracji, w których ludzie się duszą, ale właśnie taki jest efekt.

Wybory parlamentarne na jesieni oraz prezydenckie w niedzielę, to zgodnie z tezą profesora sprawa zasadnicza, aby zaszły w Polsce zmiany. – Jeśli przegramy, demokrację zamkną nam na kluczyk – kreślił czarny scenariusz. Stwierdził też, że władza „robi nas w ciula” chociażby z kwotą wolną od podatku. Oto główne symptomy naszej chorowitej demokracji: stronnicze media i brak klarownych uprawnień dla partii opozycyjnej. Absolutnie odrzuca pomysł, aby partie polityczne były finansowane nie z budżetu państwa, jak obecnie, ale przez środowiska biznesowe. – Inaczej wygra ten, kto ma dostęp do lepszych wujków – przekonywał. – Za darmo biznes nic nie daje – uzupełnił jego wypowiedź poseł Wojciech Jasiński.

Fot. Portal Płock

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE