Pogoda nieco pokrzyżowała plany organizatorów, ale na koncercie inaugurującym Vistulę Folk Festival i tak stawiło się kilkuset płocczan. Mogli podziwiać m.in. tradycyjny ekwadorski taniec czy argentyńskie tango.
Jeszcze kilkadziesiąt minut przed 18:30 na Podolszycach kropił deszcz i można było spodziewać się kompletnego załamania pogody. Niepewna aura wyraźnie odstraszyła widzów, bo w momencie rozpoczynania koncertu sporo miejsc siedzących było wolnych. Chmury się jedna rozstąpiły i w miarę trwania koncertu widowni przybywało.
- Nie ma dzieła bez odbiorcy. Nie byłoby festiwalu, gdybyście państwo na nasze koncerty nie chcieli przychodzić. Dziękuję wam za to - mówił Piotr Onyszko, dyrektor Vistula Folk Festivalu.
- Płock kocha folk, folk kocha Płock. Płock jest kolorowy, radosny, roztańczony, rozśpiewany. Jesteśmy dumni z naszych zespołów: Wisły, Mazovii, Dzieci Płocka. To jest to, co w Płocku jest najpiękniejsze, o co warto dbać i kochać - mówił prezydent Andrzej Nowakowski, a po chwili otworzył VIII Vistula Folk Festival.
Po chwili zaczął się koncert i zabawa się rozkręciła. Większą ekscytację wzbudził z pewnością występ Ekwadroczyków, którzy zaprezentowali taniec z Doliny Amazonki, niezwykłym przeżyciem był też pokaz argentyńskiego tanga.
W czwartek kolejny dzień festiwalu. O 19:00 na Starym Rynku spotkanie z kulturą bułgarską z zespołem „IVAN VALEV” z siostrzanego miasta Plev, zaś w piątek w tym samym miejscu będzie można oglądać koncert „Gran Ballet Argentino”. Koncert galowy w sobotę o 19:30 w amfiteatrze.