Przez ostatni tydzień młodzi ludzie szkolili swoje muzyczne umiejętności na warsztatach przy okazji Rockowych Ogródków. Wieczorem spotykali się w pubie i organizowali jam session. W piątek, na zakończenie role odwrócono i to ich instruktorzy chwycili za mikrofony i gitary, aby dać upust rockowej energii.
Festiwal "Rockowe Ogródki" świętuje w tym roku swoje osiemnaste urodziny. Przez ten czas zdążył doczekać się własnych warsztatów muzycznych, których jedenasty finał odbył się na dziedzińcu i w środku pubu Rock’69 w ostatni piątek, 17 lipca.
Były dyplomy, mnóstwo podziękowań i prezentacja nabytych na zajęciach nowych umiejętności, stylów i technik zaczerpniętych od profesjonalistów w czasie pięciodniowych zajęć w Młodzieżowym Domu Kultury. Każdy z instruktorów odpowiadał za młodych ludzi garnących się do gry do gitarze basowej (wsparł ich Marcin Pendowski), akustycznej (pod opieką Romana Puchowskiego) i elektrycznej (z poradami od Krzysztofa Misiaka), perkusji (w tajniki gry wprowadzała Grzegorz Grzyb), czy klawiszy (z prowadzącym Michałem Kowalskim). Grupę wokalną nadzorował Jacek Siciarek..
W piątek na scenie w pubie najpierw zaprezentowali się młodzi adepci, a tuż po nich wyszli do publiczności ich mentorzy z zajęć i pokazali, że muzyka rockowa wciąż ma się świetnie. Potrafi pobudzić do tańca zarówno dzieci, jak i ich rodziców. Łączy ludzi na tym najbardziej koncertowym dziedzińcu w Płocku. Tymczasem przed spragnionymi kolejnych rockowych dżwięków jeszcze sporo kapel konkursowych. W połowie sierpnia zaplanowano dzień płocki. Na koniec festiwalu organizatorzy przewidzieli tradycyjnie jeszcze mały deser, tym razem w postaci koncertu zespołu Hurt.
Czytaj też:
Fot. Karolina Burzyńska / Portal Płock