Dziś, we wtorek, sesja zaczęła się o godz. 10. Radna Wioletta Kulpa zauważyła:- Sama szkołą nie jest z gumy, a przecież cześć "70" zabrano na potrzeby CKU. Ile więc powierzchni przekazano na potrzeby CKU przy Kilińskiego, a ile ta szkoła miała na Piłsudskiego?
Wojciech Hetkowski ujął to samo trochę inaczej: - Czy powierzchnie, wygospodarowane dla obu szkół przy Kilińskiego zapewniają im warunki niezbędne do właściwego funkcjonowania?
- Spotkaliśmy się z dyrektorami tych szkół, oni mieli też spotkanie robocze w „70”, uzyskaliśmy pisemne potwierdzenie, że obie placówki będą działały bez problemu – zapewniał wiceprezydent Roman Siemiątkowski. - W „70” jest aż 59 pracowni, a soboty i niedzielę nie pracują, więc CKU ma wtedy do dyspozycji całość. Nie będzie problemów, zresztą CKU wygasza niektóre szkoły. Na razie nie będziemy łączyć tych placówek w zespół.
Czy pan mnie nie lubi czy nie słucha? - załamała ręce radna Kulpa. - Nie odpowiedział pan na żadne z moich pytań. Powtórzę: co panowie zrobiliście w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, by rozwiać wątpliwości, ale nie nauczycieli, lecz słuchaczy CKU? By ich uspokoić, wyjaśnić wszystko. A co dalej, znów będziecie zamykać szkoły?
Lekko poirytowany Siemiątkowski tłumaczył: - A jaką szkołę już zlikwidowaliśmy? Młodzież nie przyszła na spotkanie do Ratusza, a zapraszaliśmy. A skoro dyrektorzy,czyli fachowcy, zapewniają podpisem, że warunki są właściwe, to chyba wystarczy? Z całym szacunkiem, ale pani radna nie jest fachowcem od powierzchni.
Ostatecznie radni przegłosowali, że od 1 września 2012 r. CKU znajdzie się przy Kilińskiego.
Czytaj też: CKU wysiedlone do Siedemdziesiątki
Płacz na sesji. Awantura o szkoły