Szykują są zmiany na Mazowszu. Od nowego roku planowana jest likwidacja regionów obsługiwanych przez płocką stację pogotowia. Prowadzi to do zamknięcia dyspozytorni karetek w Płocku. Dla mieszkańców miasta i okolic oznacza to, że o wysłaniu pomocy decydować będzie...dyspozytor z Radomia. - To fatalny i nieodpowiedzialny pomysł - mówił podczas konferencji prasowej marszałek województwa mazowieckiego, Adam Struzik.
Obecnie na terenie województwa działa pięć rejonów operacyjnych, obsługiwanych przez pięć dyspozytorni medycznych. Działają one w Warszawie, Siedlcach, Ostrołęce, Radomiu oraz w Płocku. Od 1 stycznia 2021 roku planowana jest zmiana tego stanu rzeczy. Zgodnie z pomysłem wojewody mazowieckiego, dwa z nich (w Płocku i Ostrołęce) zostaną zlikwidowane. Zmiana ta dotknie m.in. płocką stację pogotowia. Karetki dla mieszkańców subregionu płockiego czy ciechanowskiego wysyłać będzie dyspozytor z Radomia. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiają się radni województwa mazowieckiego.
- Pan wojewoda przejmuje infrastrukturę - mówił podczas konferencji prasowej Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego. - Jednostka w Płocku miałaby być objęta dyspozytornią radomską. Uważam, że to pomysł co najmniej nietrafiony - mówił podczas spotkania z dziennikarzami.
Pogotowie w Płocku zostałoby połączone z rejonem operacyjnym obsługiwanym przez radomską Stację Pogotowia Ratunkowego. Zgodnie z tą ideą, dyspozytor z Radomia decydowałby o wysłaniu karetek na terenie w sumie dziewięciu powiatów. Jak przekonywał marszałek Struzik, taka koncentracja dyspozytorni w jednym miejscu może powodować wiele kłopotów, szczególnie w czasie pandemii koronawirusa.
- Pojawienie się wirusa w takim miejscu sparaliżuje jej pracę i zagrozi prawidłowemu działaniu systemu ratownictwa medycznego - uzasadniał Struzik. - Pozostaje także kwestia ludzi. Dyspozytornia w Płocku jest trzecią największą pod względem wielkości. Zgodnie z planem wojewody część pracowników miałaby przenieść się do Siedlec, część do Radomia. My zdecydowanie sprzeciwiamy się temu pomysłowi - dodaje.
Według radnych województwa obecny podział jest dostosowany do aktualnym potrzeb zdrowotnych mieszkańców regionu i nie ma potrzeby go zmieniać. Zdaniem Lucyny Kęsickiej, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Płocku, zmiana obecnej koncepcji niesie za sobą konsekwencje dla życia i zdrowia nie tylko mieszkańców Płocka ale i całego Mazowsza.
- Nasi pacjenci ucierpią na takim posunięciu - mówiła Lucyna Kęsicka. - Już teraz wiem, że żaden dyspozytor z Płocka nie przejdzie do Radomia czy Siedlec, może więc pojawić się problem porozumienia z dyspozytorem nieznającym regionu - przekonywała
Dyrektor Kęsicka zdradziła, że 30-osobowy personel z Płocka nie zdecyduje się na współpracę z innymi jednostkami. Powodów takiej decyzji jest kilka. Jednym z nich jest zmiana rodzaju pracy. Dyspozytorami karetek mają być bowiem urzędnicy.
- Nikt nie chce być pracownikiem urzędu wojewódzkiego, bo to oznacza utratę dotychczasowych uprawnień - wyjaśniała Lucyna Kęsicka. - Pracownicy musieliby stracić zawód oraz dodatki do wynagrodzenia. Nie wiadomo nawet w jaki sposób ta praca miałaby wyglądać. Na dziś nie wiemy praktycznie nic. Jest zbyt wiele znaków zapytania - uzasadnia.
Tej opinii wtóruje Tomasz Kominek, radny miasta Płocka. Zaznaczył on także inny problem - problem topograficzny.
- Nie wyobrażam sobie, bym ja, mieszkaniec ciekawego osiedla w Płocku, mieszkając przy nieznanej, krótkiej ulicy, mógł w komfortowy sposób "zamówić" sobie karetkę - przekonywał podczas konferencji prasowej. - Jak ktoś w chwili nagłego zdarzenia ma zadzwonić do Radomia i dać precyzyjną dyspozycję o swoim położeniu człowiekowi, który pracuje w urzędzie wojewódzkim. Wysłanie karetki pod dokładny adres będzie niemożliwe - przekonywał Tomasz Kominek.
Radni województwa mazowieckiego w przyjętym podczas ostatniego posiedzenia sejmiku stanowisku apelują o pozostawienie dotychczasowych pięciu dyspozytorni medycznych i odłożenie wszelkich zmian w zakresie funkcjonowania systemu przynajmniej do czasu ustabilizowania sytuacji pandemii koronawirusa.