reklama

Dyskusja o ciszy nocnej. Mieszkaniec: Nie róbcie z nas wariatów

Opublikowano:
Autor:

Dyskusja o ciszy nocnej. Mieszkaniec: Nie róbcie z nas wariatów - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNikt tu nie chce „zaścianka”, chodzi o dyskusję, aby mieszkańcy nie musieli w czasie festiwali podziwiać Wisły przez kraty. Tak twierdzili na sesji radni Prawa i Sprawiedliwości w sprawie uchwały o ciszy nocnej. Inni radni pytali, czy kibice na stadionie będą musieli przestać dopingować drużynę, aby tej ciszy nie naruszyć. Był nawet wiersz. Mieszkaniec ze starówki słuchał: - Glosujcie zgodnie z sumieniem. Chcecie nas katować tak zwaną muzyką, to katujcie.

Nikt tu nie chce „zaścianka”, chodzi o dyskusję, aby mieszkańcy nie musieli w czasie festiwali podziwiać Wisły przez kraty. Tak twierdzili na sesji radni Prawa i Sprawiedliwości w sprawie uchwały o ciszy nocnej. Inni radni pytali, czy kibice na stadionie będą musieli przestać dopingować drużynę, aby tej ciszy nie naruszyć. Był nawet wiersz. Mieszkaniec ze starówki słuchał: - Glosujcie zgodnie z sumieniem. Chcecie nas katować tak zwaną muzyką, to katujcie.

Międzynarodowy dzień świadomości zagrożenia hałasem wypada 25 kwietnia.

- Twierdzenie, że chcemy likwidować imprezy, aby miasto stałe się jeszcze bardziej „zaściankowe”, jest niezgodne z prawdą – rozpoczęła temat radna Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa. - Festiwale zawłaszczają przestrzeń innym mieszkańcom i turystom, którzy przyjeżdżają do nas w innym celu niż obecność na koncercie.

Krytykowała wygradzanie Wzgórza Tumskiego siatkami w trakcie sezonu festiwalowego. - Mieszkańcy oglądają Wisłę przez kraty. To dotyczy wszystkich imprez. Organizatorzy nie płacą za wynajęcie całego Wzgórza Tumskiego, tylko za organizację koncertu na nabrzeżu wiślanym. Do tej pory zapewne byliście zafascynowani tym, że organizator festiwalu zarabia na nim grubą kasę, tylko nie szanujecie wszystkich mieszkańców Płocka.

Miała wątpliwości, czy rzeczywiście w innych miastach dokłada się tak olbrzymią kwotę do komercyjnej imprezy. - Pan się nie pytał, panie prezydencie, czy mieszkaniec osiedla X, chce swoje pieniądze przeznaczać na organizacje Audioriver. Uznaliście, że tylko instalacje stałe mogą wytwarzać hałas, ale są też urządzenia nagłaśniające, z których wydobywa się hałas przekraczający normy. Jeśli mamy tak non stop przez trzy dni, to może być to uciążliwe.

Po niej o głos poprosił radny Michał Sosnowski (PSL):

- Ta uchwała nie rozwiązuje problemów hałasu w mieście, skoro źródłami nie są wyłącznie instalacje festiwalowe. Napisał do mnie mieszkaniec z osiedla Wyszogrodzka. Szybko policzył, że w ciągu dnia przy jego domu przejeżdża 15 pociągów, każdy średnio po 2 min, co daje 41 godzin rocznie przekroczenia norm hałasu. Co z hałasem z dużych zakładów przemysłowych, z meczami Wisły, które czasami zaczynają się około godz. 20.30? To na drugą połowę spiker ma wyłączać aparaturę nagłaśniającą? Czy kibice mają zaprzestać dopingu, żeby nie przeszkadzać mieszkańcom z Wielkiej Płyty? Na jednej z komisji w zoo pewien mieszkaniec zapytał dyrektora Kelmana o wpływ hałasu na zdrowie zwierząt. Odpowiedź była jednoznaczna, dużo większym problemem była znajdująca się obok strzelnica i przejeżdżające pociągi. Hałas nierozerwalnie wiąże się z życiem w mieście. Jeśli dla kogoś priorytetem jest cisza i spokój, może powinien rozważyć przeprowadzkę poza miasto. Są festiwale w centrum miast, w Białymstoku, Warszawie, Gdańsku, są juwenalia. W Toruniu nie protestują. Wiedzą, jak ważni dla gospodarki miasta są studenci.

Stwierdził, że w sumie już mamy kompromis dzięki prezydentowi, ponieważ z festiwalowego kalendarza zniknął Reggaeland i Summer Fall Festival, zostały tylko trzy imprezy. Polish Hip-Hop TV Festival i Disco nad Wisłą kończą się między godz. 1.00 a 2.00 w nocy. - Audiorver jest największy i przynosi największe zyski. To trzy noce w ciągu całego roku. Apeluję w imieniu młodych ludzi o odrzucenie projektu uchwały.

Pomysłodawca uchwały, radny Andrzej Aleksandrowicz (PiS), nie chciał rozmawiać o poparciu dla festiwalu, bo nigdy to nie było profesjonalnie zbadane np. poprzez sondaż.

- Cisza nocna nie musi oznaczać likwidacji festiwali. Organizatorzy mówią, że jeśli zmieni się lokalizacja imprezy, oni się wyprowadzą z Płocka. Ale gdzie się wyprowadzą? Wpuszczą ich do Trójmiasta na starówkę? Urząd Miasta wyszukał 5 czy 6 przekładów imprez w centrach miast, ale może zajmijmy się standardami, nie wyjątkami, bo te koncerty są głównie na lotniskach, w halach, amfiteatrach, terenach otwartych na obrzeżach miasta. Modernizacja stadionu zakłada, że odbywałyby się tam koncerty. Radny Sosnowski dał przykład meczów, ale ona są głównie w piątek lub w sobotę. Wtedy, zgodnie z projektem, jest możliwość większego nagłośnienia do 24.00. A kolega mógł zgłosić wniosek, aby dodać stadion przy Łukasiewicza jako obszar wyłączony z uchwały, bo to projekt otwarty. Słyszymy o hałasie komunikacyjnym, ale ta uchwała nie odnosi się do tego, tylko do nagłośnienia. Był też argument, że starówka całkowicie umrze. Festiwale mamy od 10 lat, może ożywią starówkę na kilka dni. Tu trzeba jednak myśleć o rewitalizacji starówki, sprowadzeniu mieszkańców. Nie mamy 100 proc. pewności co do możliwego wpływu hałasu na stan skarpy i zabytki. Znajdźmy te kilkadziesiąt tysięcy złotych na ekspertyzę. Nie spłaszczajmy problemu, nie doprowadzajmy go do absurdu.

Po jego słowach swoje „trzy grosze” dołożył Michał Sosnowski. Proponował rozmowę z właścicielami lokali na starówce. - To właśnie miejsce festiwalu jest tym, co Płock wyróżnia. Myślałem o tych wyjątkach w uchwale. Zastanawiałem się nad wyłączeniem plaży nad Wisłą, ale nie wiem, czy radny byłby zadowolony z takiej zmiany.

Kolejny głos w dyskusji należał do Darii Domosławskiej (PO).

- Gdybyśmy człowieka ze średniowiecza przenieśli do współczesnego świata, to by ten hałas zapewne znacznie pogorszył jego samopoczucie. Współczesny człowiek wytworzył sobie pewne mechanizmy adaptacyjne, ochronne. Rodzice, którzy biorą dzieci na imprezy sportowe, zakładają im słuchawki lub nauszniki chroniące uszy przed zbyt intensywnym hałasem. Podkreślę też, hałas przewlekły jest rzeczywiście szkodliwy dla zdrowia człowieka i zwierząt. Odnoszę wrażenie, że celem projektu jest uderzenie w trzy pozostałe festiwale promujące miasto, które pozwalają zyskać hotelarzom, restauratorom i innym przedsiębiorcom.

Poparła młodych ludzi walczących o Reggaeland i trzyma kciuki za fundację DKMS. - Podczas festiwali, oprócz muzyki, przemycane są pozytywne rzeczy. Poszukuje się kolejnych dawców komórek macierzystych. - Nie wyobrażam sobie, aby Juwenalia kończyły się o godz. 22.00. Co by nie działo się w nocy, to zawsze bardziej to słyszymy. Płock to festiwalowy Płock. Za chwilę zacznie się remont nabrzeża. Myślałam, że będziemy rozmawiać o tym, aby te festiwale nie ucierpiały. Dzięki imprezom nasze miasto żyje. To tylko kilka dni, a  miastu należy zapewnić promocję i rozwój.

Aleksandrowicz uważał, że miejsce nie jest tu decydujące, bo jeśli ktoś jest fanem, to pójdzie i na lotnisko, i na plażę albo na stadion, co pokazał przykład Disco Lotnisko i Disco nad Wisłą

Mieszkaniec Paweł Stefański zapowiedział, że grupa płocczan z racji swojej przeszłości zawodowej ma pewne kontakty z akredytowanymi laboratoriami wykonującymi pomiary akustyczne. - Te pomiary zostaną wykonane profesjonalnym sprzętem – mówił na sesji. - W momencie naruszenia norm, zrobi się z tego użytek. Grzywna może wynieść nawet milion złotych. Zatem panie prezydencie, jeśli nastąpi naruszenie, proszę taką kwotę mieć zarezerwowaną.

Jerzy Skarżyński powtarzał to, co mówił wcześniej na komisjach, podpierając się dokumentami unijnymi, Konstytucją i ustawami, także pismami podpisanymi przez prezydenta Nowakowskiego, regulaminem organizacji imprez w Płocku, opiniami ekspertów w zakresie szkodliwości hałasu.

- Nikt mi nie będzie udzielał rad, czy na czas imprez mam wyprowadzić się z miasta. To Konstytucja daje prawo do ochrony życia prywatnego, rodzinnego i do decydowania o swoim życiu osobistym. Władze publiczne wspierają działania na rzecz ochrony zdrowia. No to już hipokryzja, bo niby jak to robicie? Jest jeszcze Rzecznik Praw Obywatelskich, do niego można zgłosić się z wnioskiem o pomoc w ochronie swojej wolności lub praw naruszonych przez organy władzy publicznej.

Wypominał brak pomiaru poziomu hałasu w trakcie imprez. - Wykonaliśmy badania na Audioriver, chociaż niecertyfikowanym, nieprofesjonalnym sprzętem. Wykazały 104 decybele. W takim razie zapraszam pana prezydenta, aby sam się przekonał, jak w trakcie koncertu zachowują się dom, skarpa albo zwierzęta. Dyrektor zoo na tej komisji wyjazdowej nie powiedział nic, co by godziło w jego pracodawcę. Radny Kras dziwił, czemu mielibyśmy wyłączyć w tej uchwale lotnisko. Jeśli już wprowadzać ciszę nocną, to twierdzi, że należy ją wprowadzić w całym mieście. Przecież w okolicy lotniska też mogą się znaleźć ludzie. A na starówce kto mieszka? Bydło? Radny zalecał, aby najpierw zapytać mieszkańców o te proponowane rozwiązania. To dlaczego nie zapytaliście? Całe rodziny podpisywały się. Nie po to, aby likwidować festiwale, tylko wszystko ucywilizować, więc nie róbcie z nas wariatów i takich, którzy by chcieli, aby w Płocku nic się nie działo. Niech się dzieje, tylko zgodnie z prawem. Mam bilet na jeden z festiwali. Na odwrocie pisze tak: „Posiadacz biletu może być narażony na ciągłe przebywanie w strefie dźwięków mogących spowodować uszkodzenie słuchu”. Macie obowiązek przestrzegania prawa. Łaski nie robicie. Postanowicie, to jest wasze sumienie. Chcecie nas katować tak zwaną muzyką, to katujcie.

Michał Sosnowski otrzymał wiersz od anonimowego mieszkańca, który odczytał:

- Skarżą się, skarżą, skarżą na wszystko. Wszystko jest złe, niedobre wszystko. Tak raz w miesiącu, głównie we wtorek. Wszystko jest „be”, wszystko jest chore. Wciąż krytykują, skarżą się, płaczą. Choć coś jest dobre, na to nie patrzą. Sami nie zrobią, oplują innych. Wciąż towarzyszy im uśmiech niewinny. Gdzie ich sukcesy, merytoryka? Ciągle krytyka, jad na językach. Można rozmawiać, spierać się, pytać, ale tak skarżyć? Złośliwie łypać. I myśleć tylko tak jednostronnie i wciąż uprawiać tę kakofonię. Warto jest słuchać i żyć w symbiozie. Ale tak skarżyć? Uchowaj Boże. Życzę płocczanom dziś życzliwości. Płock jest dla wszystkich, nie dla dwóch gości.

Wojciech Hetkowski (SLD) podziękował Pawłowi Stefańskiemu i Jerzemu Skarżyńskiemu. Twierdził, że miał wątpliwości co do sposobu głosowania. Już ich nie ma.

- Cytowaliście dokumenty, pokazaliście naszą ogromną odpowiedzialność przed prawem. Zdecydowałem, że będę głosował przeciwko tej uchwale. Nie rozwiązuje żadnych problemów. Przeciwnie, stwarza takie zagrożenie, że mieszkańcy z ul. Dworcowej, Chopina, Wielkiej Płyty mogą zacząć się skarżyć na festiwal albo koncert odbywający się na lotnisku albo na stadionie.

Według włodarza miasta hałasu nie unikniemy. Niektórzy nawet sporo płacą za to, aby przebywać na imprezie, która może okazać się głośna.

- To mój poprzednik wprowadzał hasło „festiwalowy Płock” i organizację różnych festiwali. Za wybory miss w amfiteatrze na Festiwalu piękna płaciliśmy milion złotych. Demagogia na tym właśnie polega. Ktoś najpierw wydaje pieniądze na wypromowanie pewnej marki po to, aby za chwilę, kiedy zmienia się punkt widzenia albo punkt siedzenia, walczyć, aby zakopać, zniszczyć, uniemożliwić funkcjonowanie właśnie tych projektów, które sam wprowadzał w mieście, na plaży, nad Wisłą, na Starym Rynku. Staraliśmy się te imprezy przenieść w inne miejsca. Vistula Volk Festival odbywa się na Podolszycach, Miejsce festiwalu w dużej mierze zależy jednak od organizatora. Trudno żeby powstało Audiolotnisko. Jeśli ma to być Audioriver, to nad rzeką, nie na lotnisku (z ang. słowo „river” - rzeka). Aczkolwiek, jeśli organizator będzie chciał organizować swoją imprezę w innym miejscu albo mieście, to podejmie takie wyzwanie. Być może należałoby się cieszyć, że chce współpracować z nami, bo dzięki temu do Płocka zjeżdża tylko na jeden weekend 25-27 tys. osób. Organizacja podobnego koncertu na stadionie jest dość ryzykowna. Musielibyśmy posiadać trzykrotnie większy stadion. Płocki obiekt pomieści 10 tys. osób, w perspektywie 12 tys. Dodam jeszcze, że mecze czasami odbywają się w poniedziałki albo w środy. 

Pomysłodawca uchwały stwierdził, że skoro prezydent tak się martwi o te poniedziałkowe i środowe mecze, to mógł zgłosić wniosek o inne godziny ciszy nocnej.

Projekt poparli wyłącznie radni PiS. W głosowaniu nie brał udziału radny PO, Artur Jaroszewski.  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo