reklama

Dyrektor zoo opuści Płock? Chce do Poznania

Opublikowano:
Autor:

Dyrektor zoo opuści Płock? Chce do Poznania - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSzef płockiego zoo Aleksander Niweliński ubiega się o stanowisko dyrektora ogrodu zoologicznego w Poznaniu. Opuści Płock?

Szef płockiego zoo Aleksander Niweliński ubiega się o stanowisko dyrektora ogrodu zoologicznego w Poznaniu. Opuści Płock?

Fotel dyrektora poznańskiego zoo jest wolny od marca tego roku, gdy ze stanowiskiem pożegnał się Lech Banach. Wprawdzie były dyrektor sam złożył rezygnację, ale poznańskie media spekulują, że oficjalne komunikaty to jedno, a fakty drugie. Byłemu szefowi zarzucano m.in. wprowadzenie opłat w postaci symbolicznej złotówki w tzw. starym zoo, które dziś służy poznaniakom głównie jako park, a także nieaktualną dokumentację na temat obecnej sytuacji ogrodu. Jego rezygnacją zajmowaly się nawet ogólnopolskie media z TVN24 na czele.

Prezydent Poznania Ryszard Grobelny ogłosił konkurs na dyrektora zoo. Teraz pięcioosobowa komisja składająca się z urzędników oraz prezesa zarządu wrocławskiego ogrodu  Radosława Ratajszczaka, musi zarekomendować prezydentowi miasta swojego kandydata. Jak podają poznańskie media, wśród ośmiu osób starających się o fotel szefa zoo w Poznaniu jest… Aleksander Niweliński, dyrektor płockiego ogrodu zoologicznego.

Nasze informacje potwierdza rzecznik prezydenta Poznania, Paweł Marciniak. -  Jednak z powodu sezonu urlopowego komisja konkursowa nie zakończyła jeszcze obrad i nie skierowała swojej rekomendacji do prezydenta Poznania - mówi nam rzecznik poznańskiego urzędu.

Po zapoznaniu się z dorobkiem kandydatów komisja wybierze najwłaściwszą jej zdaniem osobę na to stanowisko, ale ostatecznie decyzję i tak podejmie prezydent. Wszystko wyjaśni się prawdopodobnie pod koniec wakacji. Mimo że konkurs trwa, media i radni poznańscy już dziś spekulują, kto zostanie dyrektorem. Jak podał „Głos Wielkopolski”, to właśnie szef płockiego zoo ma dziś duże szanse. Jednak jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, tworzenie tzw. giełdy nazwisk, może mieć na celu zdyskredytowanie poszczególnych kandydatów już w przedbiegach.

Sprawa dyrektora poznańskiego zoo w ogóle żywo interesuje poznańskie media. Jednym z komentowanych i budzących kontrowersje aspektów jest zaproszenie do udziału w prasach komisji konkursowej szefa zoo we Wrocławiu. Jedni przekonują, że nie ma to znaczenia w przypadku publicznych jednostek, a takimi są oba ogrody, inni, że zoo w Polsce konkurują ze sobą i decydowanie przez dyrektora jednego ogrodu o tym, kogo zatrudnić na szefa drugiego jest nie na miejscu.

Jednak teraz poznańskie sprawy interesują też płocczan, bo w zależności od decyzji prezydenta Ryszarda Grobelnego z Płockiem może pożegnać się Aleksander Niweliński, który jest szefem naszego ogrodu od - bagatela! - blisko 17 lat. Zmiany, które zapoczątkował Niweliński w płockim zoo, są na ogół bardzo pozytywnie odbierane przez płocczan. To za jego rządów zoo zmieniło się nie do poznania. Mieszkańcy są mu wdzięczni przede wszystkim za zlikwidowanie ciasnych betonowych klitek, w których gnieździły się dzikie koty i zastąpienie ich wybiegiem z prawdziwego zdarzenia oddzielonym od zwiedzających szybą, wybudowaniem wybiegu dla słoni, który zastąpił malutką, cuchnącą klitkę, w której te olbrzymie zwierzęta ledwo mogły się obrócić,  powiększenie wybiegu dla żyraf, wybudowanie basenu dla pingwinów, które można oglądać przez podwodne okienko, remont wielu, wielu wybiegów i klatek. Przez te lata płocczanie cieszyli się m.in. ze sprowadzenia do Płocka zagrożonego wyginięciem gatunku słoni indyjskich, kangurów, a także innych zwierząt, którym grozi całkowite wymarcie, sukcesy hodowlane tak u ssaków, jak i gadów czy płazów, włączenie płockiego zoo do różnego typu programów światowych mających na celu ochronę zwierząt zagrożonych wyginięciem, winszują mu udziału w bijących rekordy popularności imprezach np. Zoonocy czy choćby stworzenia cudnego ogrodu z bujną roślinnością, kwiatami, krzewami, o dżungli tropikalnej w pawilonie herpetarium, która stała się prawdziwym hitem, nawet nie wspominając. Właściwie to, co nie udało się w zoo za 17-letnich rządów Niwelińskiego, to przede wszystkim wciąż nierozpoczęty remont akwariów i będące tego konsekwencją zamknięcie na cztery spusty ekspozycji z rybami, ciągnące się już od 7 lat, oraz oddawanie cennych gatunków zwierząt na czele z nieodżałowaną żółwicą Balbiną innym ogrodom zoologicznym. Z naszych informacji wynika, że powodem decyzji Aleksandra Niwelińskiego o ubieganie się o fotel szefa zoo w Poznaniu, są kwestie prywatne. Decyzja prezydenta Poznania najprawdopodobniej zbiegnie się w czasie z końcem urlopu dyrektora zoo, czyli pod koniec sierpnia.

Fot. Portal Płock

Wywiad z Aleksandrem  Niwelińskim czytaj tu:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE