Dziś mijają dwa lata od zaprzysiężenia Andrzeja Nowakowskiego na prezydenta Płocka. Za co można prezydenta pochwalić, a za co należy zganić?
O bilans dwuletnich rządów na półmetku zapytaliśmy przewodniczących klubów radnych w płockiej radzie miasta. O dziwo, rajcy okazali się dość jednomyślni - wszyscy jak jeden mąż chwalą orliki i skwery sportowe i inne decyzje czy inwestycje, a pochwały przechodzą przez gardło nawet najzagorzalszym przeciwnikom obecnego prezydenta. Ale radni są też zgodni co do minusów - wielu kręci nosem na wciąż nierozwiązany problem z molo i sposób jego zabezpieczenie w postaci paskudnej blachy, powtarzają się też inne niepowodzenia ekipy rządzącej.
Artur Jaroszewski, klub radnych PO: Dwa lata to za krótki okres do poważnych podsumowań, zwłaszcza, że pierwszy budżet tej kadencji czyli Budżet Miasta 2011 przygotowywany był jeszcze przez poprzednią ekipę. Największe sukcesy – bardzo sprawna naprawa osuwiska na ulicy Grabówka oraz podjęcie decyzji o budowie łącznika od ronda Wojska Polskiego do ronda Boryszewska i rozpoczęcie stosownych prac. Bardzo ważna jest również dobra współpraca z Marszałkiem w temacie przygotowań do budowy nowej linii kolejowej Modlin – Płock. Porażki – recesja światowej gospodarki (to w kategoriach czarnego humoru) oraz nadal nierozwiązany, choć odziedziczony, problem z molo.
Arkadiusz Iwaniak, klub radnych SLD: Nie udało się zrealizować sztandarowej inwestycji tej ekipy, czyli budowy wiaduktu na Piłsudskiego, niewiele ruszyło się też w kwestii uczynienia z Płocka miasteczka akademickiego. Tak naprawdę w tym zakresie straciliśmy dwa lata. Nie udało się również poprawić sytuacji młodych płocczan, nie jesteśmy miastem przyjaznym dla inwestorów. Kolejny minus tych rządów to brak poprawy sytuacji z mieszkalnictwem komunalnym o obniżonym standardzie. Buduje się mało i wolno, a kolejka oczekujących na mieszkanie socjalne, która utworzyła się za rządów Mirosława Milewskiego, nie maleje. A plusy? Na pewno prezydentowi udało się wprowadzić fajny dialog z radnymi. Rozmawiamy, dyskutujemy. To, czy prezydent skorzysta z naszych rad, to inna sprawa, ale trzeba przyznać, że potrafi słuchać. Podoba mi się też wprowadzanie standardów w urzędzie, zwłaszcza tam, gdzie były zaniedbania, np. w oświacie. Nie zawsze są to łatwe decyzje, ale cieszę się, że ma odwagę je podejmować. Bez wątpienia trzeba też pochwalić prezydenta za szybko skończoną Otolińską, za to, że lada chwila zacznie się budowa połączenia ronda Wojska Polskiego z rondem przy Budmacie i może uda się dzięki temu wyprowadzić ruch ciężarowy na obrzeża miasta.
Piotr Kubera, klub radnych PJN: Pochwaliłbym prezydenta za orliki, place zabaw, skatepark czy siłownie na świeżym powietrzu - wszystkie te inwestycje udało się przeprowadzić sprawnie i bez kłopotów. Dla mieszkańców małe sprawy są niezwykle ważne, dlatego cieszą również remonty chodników i uliczek osiedlowych i za to należy się duży plus. Ale już kluczowe inwestycje drogowe nie ruszyły z miejsca: nie ma wiaduktu na Piłsudskiego i nie zanosi się, by powstał w tej kadencji, jeszcze gorzej wygląda sprawa obwodnic. Dobrze, że chociaż budowa połączenia rondo-rondo, czyli drogi łączącej rondo Wojska Polskiego i rondo przy Budmacie nie utknęła w martwym punkcie. Negatywnie oceniam też ruchy w oświacie, które miały prowadzić do sporych oszczędności, a tymczasem mimo redukcji zatrudnienia, miasto nie zaoszczędziło wcale, a także sprawę zabezpieczenia molo. Ten falochron, który powstaje właśnie za niemałe pieniądze, jest po prostu paskudny i oszpeci całe nabrzeże.
Mirosław Milewski, niezrzeszony: Zacznę od tego, co się udało. Dobrze że prezydent kontynuuje projekty unijne: Otolińską, rozwój Parku Przemysłowo-Technologicznego, Targową i Graniczną - duży plus należy się tu szczególnie pełnomocnikowi ds. strategicznych inwestycji drogowych. Dostrzegam też pozytywy w kontynuacji działań w sferze szeroko rozumianej polityki społecznej, w służbie zdrowia, opiece społecznej, a przede wszystkim sporcie i rekreacji. Wszystkie te małe inwestycje jak orliki czy place zabaw są potrzebne i udane. Ale kuleje kultura i oświata, zwłaszcza nie podoba mi się pseudoreforma w oświacie, która poza tym, że mamy o 104 etaty mniej, zamiast oszczędności przyniosła wzrost wydatków, czy rezygnacja z ciekawych i promujących miasto imprez. Do obecnego prezydenta pasuje określenie likwidator. Notuję od początku rządów wszystko, co udało mu się zlikwidować, i na liście jest już 78 punktów. Kolejnym minusem jest brak podwyżek dla sfery budżetowej przy jednoczesnych wysokich apanażach dla „swoich”. Ponadto marazm w zakresie większych inwestycji np. obwodnic, brak wizji rozwoju, antyspołeczne podwyżki opłat lokalnych (woda, śmieci, przedszkola, bilety autobusowe, nawet bilety do zoo). Zapomniałem o absolutnym plusie - molo! Pan prezydent pozazdrościł najwyraźniej swojemu poprzednikowi i teraz stawia swój obiekt, który będzie wyższy i zasłoni molo, czyli falochron (śmiech).
Jacek Jasion, klub radnych Nasz Kraj: Jestem zadowolony przede wszystkim z tego, że wreszcie ruszyła budowa hali przy Szkole Podstawowej nr 16, o co zabiegałem jeszcze podczas poprzedniej kadencji samorządu. Jako byłego sportowca cieszy mnie też, że powstaje tak wiele placów rekreacyjnych, orlików, placów zabaw, siłowni na świeżym powietrzu. Duży minus należy się jednak za spóźnienie z zabezpieczeniem molo. Zdaję sobie sprawę z tego, że cała inwestycja to porażka poprzedniej ekipy, ale jednak i urzędującemu prezydentowi nie udało się dotąd uporać z tą sprawą. Jestem też zawiedziony, że do tej pory nie zagospodarowano kawiarni na molo.
Wioletta Kulpa, klub radnych PiS: Rządom prezydenta wystawiłabym ocenę mierną. Owszem, są kontynuowane z powodzeniem rozpoczęte jeszcze w poprzedniej kadencji inwestycje, jak np. przebudowa Otolińskiej z Targową, ale poza tym panuje stagnacja, nawet chodników przy Otolińskiej nie możemy się doczekać i mieszkańcy muszą chodzić albo po błocie, albo po jezdni. Większych inwestycji nie widać, bo przecież nie będziemy w nie wliczać sekundników czy nawrotek. Wielkim minusem są podwyżki opłat za wodę, za śmieci, za bilety, nawet cenę biletów do zoo zdążono podnieść! Inne decyzje też oceniam negatywnie, np. nieuzasadnioną likwidację przychodni na Reja i zmuszenie starszych mieszkańców do przeniesienia się do mniejszej, prywatnej przychodni, zwiększenie liczby uczniów w oddziałach szkolnych i dopiero po fakcie powołanie Okrągłego Stołu Edukacyjnego, by stworzyć pozory konsultacji. Pijar zresztą to podstawa tych rządów - całe miasto mamy oklejone bilbordami dotyczącymi Budżetu Obywatelskiego, który zacznie się dopiero w przyszłym roku, a zero konsultacji w sprawie tzw. podatku śmieciowego, o którym trzeba zdecydować do końca grudnia. Do tego brak współpracy z PKN Orlen, z rządem, zastopowanie inwestycji Miodowa Jar i skazanie mieszkańców na dalsze mieszkanie z azbestem itd. Jedynym sukcesem prezydenta Nowakowskiego są orliki i place zabaw.
Aniela Niedzielak, radna PSL: Cieszę się przede wszystkim, że prezydentowi udało się zrobić porządek z zapadającą się Grabówką, trzeba pochwalić też za budowę orlików, placów zabaw i siłowni, a także za przebudowę Otolińskiej: pięknie, szybko i bez przeszkód. Ewidentnych porażek nie widzę. Nie podobają mi się pewne strategie, np. dotyczące kominów płacowych, martwi mnie też, że nie poprawia się sytuacja młodych ludzi, ale nie da się ukryć, że czasy w ogóle są ciężkie. Trudno też nie zauważyć, że sprawa obwodnic nie rusza do przodu. Jako niepowodzenie określiłabym też sprawę zabezpieczenia molo. Przecież ktoś powinien odpowiedzieć za to, że miliony poszły w błoto, przecież były projekty, wykonanie, ekspertyzy...Ja na pewno nie pozwolę dać choćby złotówki na rozbiórkę obiektu. W najgorszym razie niech samo odpłynie do Gdańska, przynajmniej będzie za darmo (śmiech).
Zobacz galerię zdjęć:
