reklama

Duda: Możemy zostać dziadami na lata

Opublikowano:
Autor:

Duda: Możemy zostać dziadami na lata - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrawie każde zdanie wypowiedziane przez Andrzeja Dudę w płockim teatrze kończyło się gromkimi oklaskami jego zwolenników. W przemówieniu mówił o tym, jak trudno żyje się Polakom, których pensje są kilkukrotnie niższe niż te na Zachodzie, czego partia rządząca z prezydentem zdają się nie dostrzegać. Zamiast tego szkodzi i łamie obietnice wyborcze.

Prawie każde zdanie wypowiedziane przez Andrzeja Dudę w płockim teatrze kończyło się gromkimi oklaskami jego zwolenników. W przemówieniu mówił o tym, jak trudno żyje się Polakom, których pensje są kilkukrotnie niższe niż te na Zachodzie, czego partia rządząca z prezydentem zdają się nie dostrzegać. Zamiast tego szkodzi i łamie obietnice wyborcze.

Wystąpienie Andrzeja Dudy w Płocku poprzedził występ znanego satyryka, Jana Pietrzaka, który na bis dworował sobie z Bronisława Komorowskiego i jego wpadek z ortografią, braku znajomości protokołu dyplomatycznego i zaliczenia Norwegii do Unii Europejskiej. – Takie z nim mamy przygody. Wystarczy zapamiętać, co robi, a już jest śmiesznie – kpił artysta kabaretowy i zachęcał wszystkich, aby tę sytuację zmienić.

Zwyciężymy

Wejście Andrzeja Dudy było spektakularne. Schodził z góry, jak w trakcie konwencji innych partii politycznych, ściskając ręce ludzi, którzy najpierw długo skandowali jego imię i nazwisko, a po chwili krzyczeli „Zwyciężymy”. Oklaski przerwano dopiero przy pierwszych słowach przemówienia. Obyło się bez kartki.

Prezydent nie siedzi pod żyrandolem

Duda odbył już ponad 200 spotkań w całej Polsce. – To nieprawda, że prezydent nic nie może i tylko siedzi pod żyrandolem – nawiązywał do słynnych już słów Donalda Tusk, podobnie jak czynił to niedawno w Płocku jego konkurent z Polskiego Stronnictwa Ludowego, Adam Jarubas. Zresztą dokładnie w tym samym miejscu.

Według Dudy, prezydenta wybiera naród, by stał na straży interesów ludzi i kraju. W tym ostatnim, jak sądzi, nie dzieje się najlepiej.

Trzeba zdjąć różowe okulary

- Nie wszystkim żyje się dobrze w Polsce, podobnie nie każdy został beneficjentem sukcesu, jak to przedstawia to partia rządząca -  mówił kandydat PiS na prezydenta. - Czas zdjąć różowe okulary. W Polsce ludzie żyją za 800 zł emerytury, nie mogą wykupić lekarstw w aptece, nie mają za co przeżyć do końca miesiąca, borykają się z brakiem pracy. Na tym polegają zadania dla prezydenta, a co robi urzędujący Bronisław Komorowski? Podpisuje liczne ustawy o podwyżce podatków, w tym uderzającego po kieszeniach nas wszystkich VAT-u, zagarnięciu pieniędzy z OFE, podwyżce wieku emerytalnego  – nawiązywał do najnowszej ulotki PiS-u „obiecał i oszukał”.

Komorowski, jak sądzi jego polityczny oponent, miał wybór. Mógł skorzystać z veta, ale tego nie uczynił. Zamydlił ludziom oczy obietnicami, które wyniosły zarówno jego, jak Platformę Obywatelską, do zwycięstwa. – Okłamali ludzi – grzmiał Duda w atmosferze co chwila rozlegającej się burzy oklasków. - Zlekceważono protesty.

Nawiązał do wtorkowego wywiadu Bronisława Komorowskiego, w którym urzędujący prezydent stwierdził, że głowa państwa nie jest od tego, aby wkładać rządowi kij w szprychy. – A ja twierdzę, że jest odwrotnie, kiedy rząd szkodzi społeczeństwu i łamie składane obietnice wyborcze- przekonywał polityk PiS. - Jeśli źle jedzie na rowerze i nie ma hamulców, trzeba go zatrzymać. Czas, aby Komorowski zrozumiał, że prezydent reprezentuje naród, a nie rząd.

Następnie prezentował swoją wizję prezydentury, w tym szczególnie akcentował kwestię nominacji sędziowskich. – Trzeba wyeliminować ludzi nieuczciwych, którzy są szkodnikami polskiego wymiaru sprawiedliwości. Tylko popisują się wydawanymi wyrokami przed politykami i mediami.

Stracimy jedno pokolenie

Krytykował sektor bankowy, wzrastające prowizje i opłaty. Takie posunięcia uznał za wyraz bezczelności szczególnie wobec ludzi obarczonych kredytami we frankach. – My wam teraz tak przykręcimy śrubę, żebyście w zębach nam te pieniądze przynieśli. Tak myślą bankierzy – jednak mogli zawczasu sytuacji przeciwdziałać. Nie zrobili tego. – To było z ich strony oszustwo – skonkludował Duda.

- Jeżdżąc po kraju wszędzie słyszę to samo – kontynuował przemówienie. – O braku perspektyw dla młodych ludzi. Jedna z kobiet wzięła mnie dzisiaj za rękę i zapytała, co ja zrobię, aby jej dzieci wróciły z emigracji. Żalili się dziadkowie widujący swoje wnuki raz do roku. Bez reakcji stracimy jedno pokolenie, a potem następne. Dlatego wszystkie siły należy skierować w rozwój gospodarczy – w czym kluczową rolę pełnią wielkie zakłady, w tym ten znajdujący się w Płocku PKN Orlen. Jednak wraz z rozwojem gospodarki powinien nastąpić wzrost wynagrodzeń.

Będziemy dziadami...

Odniósł się również do zapowiadanego wprowadzenia euro w miejsce złotego jako waluty. – Każdy rozsądny człowiek wie, czym to się skończy. Będziemy dziadami przez dziesiątki lat – grzmiał. – Nikt odpowiedzialny nie może się na coś takiego zgodzić. Wejście do strefy euro, wiążące się z „wyrzeczeniem części własnej suwerenności”, musi poprzedzić dyskusja.

Po tych słowach ponownie zaatakował Platformę Obywatelską, jako winną obecnej sytuacji. Politycy tej partii „zamiast reagować i zapobiec likwidacji polskich stoczni, biegali sobie z zegarkami za 30 tys. zł i chadzali po restauracjach na koszt podatnika”. – Nie zapomnijmy o aferze hazardowej i polskich kopalniach. Politycy PO mają lekką rączkę do wszystkiego, tylko komu to służy? – pytał retorycznie Duda, szczególnie odnosząc swoje wątpliwości do kwestii bezpieczeństwa energetycznego w oparciu o węgiel. – A teraz słyszymy o dekarbonizacji europejskiej gospodarki w kraju, którego złoża węgla starczą na kolejne 200 lat. Co z gazoportem w Świniujsciu? Budują go już 8 lat. Czy takiej Polski potrzebujecie? Prezydent powinien mieć wizję. Jego naczelnym zadaniem jest wskazywać jasny kierunek działań. Odbudujmy polski przemysł - apelował.

Zapowiedział też, że „zrobi wszystko, co w jego mocy, by obniżyć wiek emerytalny” i nie dopuści do prywatyzacji polskich lasów. – Najpierw osłabia się dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, później nazywa nierentownym. Właśnie tak postępuje obecny rząd, zamiast koncentrować się na wprowadzaniu nowych, wydajnych technologii. Korzystać z potencjału naukowego polskich uczelni. Dlaczego nasze autostrady budują nie polskie, ale zagraniczne firmy? – nie pojmował polityk.

Nie bądźmy państwem kategorii B

Na koniec wystąpienia odniósł się do polityki zagranicznej w oparciu o gwarancje bezpieczeństwa udzielone przez NATO. Aby jednak tak się stało, w Polsce powinny stacjonować uzbrojone wojska Sojuszu. O to trzeba będzie zabiegać na najbliższym szczycie NATO w Warszawie w 2016 roku. Obecna polityka to raczej porażka. – Jest niesuwerenna. Najpierw realizuje się czyjeś interesy, nasze w dalszej kolejności, a my nie zasłużyliśmy sobie na bycie państwem kategorii B. To, że teraz jesteśmy ubożsi, nie jest naszą winą, tylko tego, że to nas oszukano w Jałcie.

I kończył: Zasługujemy na uczciwą władzę. Aby naprawić Polskę musi nastąpić zmiana - rzecz jasna on miałby być tej poprawy gwarantem.

 

Czytaj też: Duda:

Więcej zdjęć w naszej galerii:

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE