Jak mówił w Płocku Andrzej Duda, tylko tonący brzytwy się chwyta, a on co najwyżej może się uśmiechnąć na wieści o tym, kto rzekomo finansuje jego kampanię. – Czarna kampania ze strony Platformy Obywatelskiej to standard – mówił we wtorek podczas krótkiej konferencji prasowej w Płocku kandydat PiS na prezydenta Polski.
We wtorek o 17.00 pod budynek płockiego teatru podjechał kampanijny autobus Andrzeja Dudy zwany „Dudobusem”. Na wcześniejszych spotkaniach w Mławie i na rynku w Sierpcu kandydat PiS pytany był głownie o tematy związane z polskim rolnictwem, o kwestię dopłat bezpośrednich. – Brygada motocyklistów wyjechała nam na spotkanie – relacjonował w teatralnej bibliotece, okrążony politykami Prawa i Sprawiedliwości, wianuszkiem dziennikarzy i fotoreporterów. - Wysłuchałem wiele żali wobec obecnej władzy. Zapewniłem, że można inaczej prowadzić politykę, tak, by była odważna i aktywna.
W "Super Expressie" pojawił się ostatnio dodatek na temat Andrzeja Dudy sponsorowany przez Kasę Stefczyka, z czego skwapliwie skorzystała Platforma Obywatelska. Zarzuciła kandydatowi PiS-u złamanie zasad finansowania kampanii wyborczej i zgłosiła stosowne zawiadomienie do Państwowej Komisji Wyborczej. - W weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej" pojawiło się moje wielkie zdjęcie na okładce, z nazwiskiem wypisanymi wielkimi literami. Artykuł zajął chyba ze dwie strony, czy w takiej sytuacji ktoś z PO aby nie uzna, że teraz to Agora finansuje moją kampanię - drwił na spotkaniu w Płocku. – To niezwykle trafne rewelacje, co najwyżej mogę się na ich widok uśmiechnąć. Tonący brzytwy się chwyta.
Duda chętnie wziąłby udział w debacie 5 maja ze swoim kontrkandydatem, urzędującym prezydentem Bronisławem Komorowskim, i skonfrontował wizje polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej na najbliższe lata.– To będzie trudne do wykonania, jeśli prezydent deklaruje, że na debatę nie przyjdzie - rozkłada ręce kandydat PiS.
Podczas konferencji w Płocku ostro krytykował też Bronisława Komorowskiego za "postawę przyjacielską" wobec byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. – Prowadzono rozmowy przyjacielsko-ostrzegawcze, a co później stało się na Ukrainie? Otwarto ogień na Majdanie. Sam Janukowycz uciekł do Rosji, aby ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości.
Jeśli chodzi o naszego ukraińskiego sąsiada, Duda zamierza prowadzić identyczną politykę jak ta, którą podjął Lech Kaczyński. Skutki politycznej wolty Komorowskiego według niego widać już teraz. – Nie liczymy się przy stole podczas rozmów - uważa polityk PiS. - To pokazuje nasze miejsce w szeregu. Dzisiaj to raczej łaszenie się do Putina. Jeśli ktoś podważał takie postępowanie, nazywano go oszołomem. To Lech Kaczyński ostrzegał, że w Rosji odrodziły się tendencje imperialne.
Według Dudy politykę „zakłamywano”, a nawet „niszczono polską rację stanu, a rząd nie reagował”. Taki zarzut postawił wobec sprawy związanej z tragedią w Smoleńsku. – Gdzie są czarne skrzynki i wrak samolotu? Dlaczego nikt nie domaga się międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy tupolewa? – pytał.
Po diagnozie nadszedł czas na zalecenie. Recepta: niech Polska wychodzi z własnymi inicjatywami na arenie międzynarodowej w ramach Unii Europejskiej i NATO. – Ochłodzimy w ten sposób rozgrzaną głowę Władimira Putina.
Polityk spotkał się z płocczanami w teatrze. Spotkanie poprzedził występ Jana Pietrzaka.
Więcej zdjęć w naszej galerii:
Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock
