reklama

Droga śmierci? Bez przesady, ale...

Opublikowano:
Autor:

Droga śmierci? Bez przesady, ale... - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości– Któregoś dnia podchodzę do okna i nagle widzę, że po terenie jeździ koparka, niszcząc tereny zielone wokół szkoły – opowiadał nam Krzysztof Różański, dyrektor Publicznego Gimnazjum im. Polskiej Organizacji Zbrojnej w Bodzanowie. Tak zaczęła się awantura o drogę wokół szkoły…

– Któregoś dnia podchodzę do okna i nagle widzę, że po terenie jeździ koparka, niszcząc tereny zielone wokół szkoły – opowiadał nam Krzysztof Różański, dyrektor Publicznego Gimnazjum im. Polskiej Organizacji Zbrojnej w Bodzanowie. Tak zaczęła się awantura o drogę wokół szkoły…

Okazuje się, że wystarczy jedna droga obok gimnazjum, aby poróżnić ze sobą władze gminy Bodzanów, dyrektora szkoły i zaniepokojonych o bezpieczeństwo swoich pociech rodziców. Otóż przy ogrodzonym terenie gimnazjum, przy którym powstaje kompleks sportowo-rekreacyjny, przebiega obecnie droga wyłożona kostką brukową. Jak dotąd nie została ona oddana do użytku, prace wykończeniowe są w toku. Niby nic nadzwyczajnego. Ot, kolejna inwestycja sfinansowana z unijnych środków.

Tymczasem niewielka droga rozpala emocje rodziców. W jej najbliższym sąsiedztwie znajduje się bowiem orlik ogrodzony siatką oraz betonowy plac bez żadnego ogrodzenia, na którym dzieci kopią piłkę. Czy i kto będzie mógł nią w takim razie przejeżdżać? Czy zapewniono bezpieczeństwo dzieciom z gimnazjum, które każdego grają na sąsiadującym z tą drogą boisku? Kto ma rację - dyrektor szkoły i rodzice czy urzędnicy? Ale od początku.

Przeszło rok temu informowaliśmy, że w gminie Bodzanów powstanie nowoczesny kompleks sportowo-oświatowy. Inwestycję oszacowano na 11 mln zł, z czego 9 mln zł to unijna dotacja. W plany wpisano m. in. powstanie nowej hali sportowej oraz przedszkola, a także trzy nowe parkingi oraz właśnie m.in. wykonanie nawierzchni i utwardzonych jezdni oraz właśnie drogi łączącej ulice Miodową i Wyszogrodzką.

– Ostatnio dostaję sporo sygnałów, zarówno osobistych, jak i anonimowych, od zaniepokojonych rodziców – potwierdza nasze informacje, które wpłynęły do redakcji również anonimowo, dyrektor gimnazjum Krzysztof Różański. – Uważam, że ta droga absolutnie nigdy nie powinna powstać w tym miejscu! Nikt ze mną projektu nie skonsultował – dodaje. - Nie otrzymałem nawet informacji, kiedy zaczynają się prace i w jakim zakresie.

Jaka to będzie droga?

Najważniejsze dla całej sprawy jest to, jakiego typu będzie to droga. Czy wewnętrzna, przeciwpożarowa, czy jednak - jak obawiają się rodzice - dostępna powszechnie? Sęk w tym, że dyrektor, a za nim rodzice i urzędnicy mają co do tego rozbieżne zdanie.

– Pani wójt zadeklarowała mi w zeszły piątek, że wystąpiła do starostwa, aby zmienić status drogi z gminnej na wewnętrzną o charakterze przeciwpożarowym – mówił Różański. - Jeszcze niedawno rozmawiałem przy świadkach z dyrektorem Mękarskim. Nie wiedział, czy będzie to droga gminna jedno- czy dwukierunkowa. Gdyby jednak była to droga gminna, uważam ją za drogę śmierci! Tylko dzięki temu, że rodzice podjęli temat, padły zapowiedzi zmiany kategorii tej drogi - mówił niesiony emocjami.

Jednak zarówno wójt Grażyna Pietrzak, jak i Arkadiusz Mękarski, dyrektor Wydziału Inwestycji, Rolnictwa i Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Gminy, twierdzą, że w projekcie nie było mowy o tym, aby miała ona charakter gminnej drogi przelotowej dla samochodów osobowych.

Rzeczniczka starostwa Dagmara Kobla-Antczak również poinformowała nas, że jak dotąd nie wpłynął w sprawie żaden wniosek, o którym mówi Różański. Sprawdziliśmy jeszcze w dokumentacji projektowej (projekt powstawał w latach 2008-2009) - czytamy w niej, że zostanie utworzone nowe połączenie stanowiące część drogi pożarowej (do budynku hali gimnastycznej będzie prowadziła od strony wejścia droga dojazdowa z parkingiem, natomiast na tyłach droga przeciwpożarowa).

Te rozbieżności nie zmieniają jednak faktu, że wspomniana droga oddziela wielofunkcyjne boisko od budynku szkoły. I choć nie wygląda na to, by samochody miały tam gnać z zawrotną szybkością, to jednak - gdyby tamtędy jeździły - jakieś zagrożenie chyba faktycznie istnieje. Zwłaszcza że na razie będzie to jedyna droga prowadzącą do przychodni zdrowia.

Polecą za piłką i nieszczęście gotowe...

- Dzieciaki w piłkę mocno i wysoko kopią, a ta im gdzieś ponad siatką poleci. I co wtedy? – pytał Różański. - Któryś bezwiednie wbiegnie i będziemy mieli ofiary śmiertelne – martwi się. – Dla mnie, jako dyrektora, najważniejsze jest bezpieczeństwo uczniów. To ja za to odpowiadam głową, a nie dyrektor Mękarski. Tymczasem już we wstępnym etapie projektowym doszło do uchybień właśnie w tym zakresie, niezgodnych z obowiązującym prawem budowlanym na mocy artykułów 5 i 61 – twierdzi dyrektor. Powołuje się także na Rozporządzenie MEN z 2002 roku, nakazujące ogrodzić szkołę w taki sposób, aby uniemożliwić dzieciom bezpośrednie wejście na jezdnię. Tymczasem część boiska nie osłania choćby mały płotek od drogi.

Niebezpieczeństwa nie widzi na razie aspirant policji w Bodzanowie, z którym rozmawialiśmy, oczywiście o ile teren szkoły będzie ogrodzony, a droga używana tylko jako droga wewnętrzna.

Podobne zdanie ma Arkadiusz Mękarski. – Jedynym zagrożeniem, jakie widzę, to co najwyżej przejeżdżający wóz strażacki – uważa. – Droga ma charakter przeciwpożarowy. Jest zamykana bramą zarówno od ulicy Wyszogrodzkiej, jak i Miodowej. Rodzice mogą być całkowicie spokojni o swoje dzieci.

Ale piłeczkę szybko odbija dyrektor Różański - twierdzi, że brama miała być zdjęta, a obecnie ktoś ją uszkodził… Kiedy pojechaliśmy na miejsce, faktycznie zobaczyliśmy jedną rozsuwaną i wysłużoną już bramę od Wyszogrodzkiej. Drugiej natomiast na razie ze świecą szukać. Poza tym - skoro droga ma służyć tylko na wypadek ewakuacji, to po co komu tam miejsca parkingowe?

Wójt Bodzanowa Grażyna Pietrzak utrzymuje z kolei, że projekt uzyskał wszelkie możliwe pozwolenia w 2009 r. (wówczas funkcję wójta sprawował Jarosław Dorobek) i w gotowym już kształcie skierowany do realizacji, aby tylko pozyskać niezbędne dofinansowanie. – Może w istocie zostało to trochę niefortunnie zaprojektowane – przyznaje. – Budowa hali jednak wymaga tego typu drogi. Realizacja zabezpieczeń leży już natomiast w gestii wykonawcy.

Wizję zabezpieczeń przedstawił nam Różański. – Gdyby była to droga wewnętrzna, wówczas korzystaliby z niej wyłącznie nauczyciele wjeżdżający na parking. Myślę, że skutecznym rozwiązaniem okazałby się szlaban obsługiwany specjalnym pilotem. Uniemożliwi to wjazd osobom postronnym. Inną możliwością, którą należałoby wziąć pod uwagę, byłoby postawienie tam po prostu znaków zakazu wjazdu – rozważał dyrektor gimnazjum.

Droga... alarmowa

Obecne oznakowanie na bramie informuje, że mamy do czynienia z terenem budowy, na który wjeżdżać nie wolno, co jest zrozumiałe. Na drugiej z kolei tabliczce ze znakiem zakazu czytamy: „Droga alarmowa. Nie zastawiać”. Zatem wciąż brakuje oddzielnej tabliczki z adnotacją „droga wewnętrzna”. Po drugie, droga nie została także typowo oznakowana jak dla drogi przeciwpożarowej, podobnie trochę dziwi kategoria „drogi alarmowej”. Normalnie używa się tu terminów „pożarowa” lub „ewakuacyjna”.

Zakładając, że droga będzie miała istotnie charakter wewnętrzny przeciwpożarowy, zabezpieczony szlabanem lub bramą, choć może poprawi z jednej strony bezpieczeństwo dzieci ze szkoły, z drugiej natomiast rodzi pytanie o to, w jaki sposób będą one otwierane w sytuacji zagrożenia. Kto będzie za to odpowiadał? Zarówno człowiek, jak i elektronika bywają zawodni…

Fot. Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE